Czasówka: wyścig kolarski już w październiku

I Jazda indywidualna na czas odbędzie się 6.10. w Bodzyniewie (start i meta przy szkole podstawowej). Trasa liczyć będzie 20.612 km (Bodzyniewo-Międzychód-Gawrony-Pełczyn-Nochówko-Kadzewo-Mórka-Kadzewo-Bodzyniewo). Do startu dopuszczeni zostaną zawodnicy na rowerach szosowych, rowerach MTB (koła 26, 27,5 i 29 cali) oraz rowerach trekkingowych (koła 28 cali). Każdy uczestnik otrzyma pamiątkowy dyplom, a dla najlepszej trójki przewidziane są nagrody. Formularz zgłoszeniowy znajduje się na stronie internetowej: www.czasowkasrem.pl. Organizatorami imprezy są: Maciej Foerster, KSA Fitness Zone, Centrum Kultury w Książu Wlkp. I Szkoła Podstawowa w Bodzyniewie.

Organizuje ją Maciej Foerster.

Zaczęło się od dziecięcej miłości do rowerów i pragnienia, żeby mieć rower „z prawdziwego zdarzenia”. Kolarstwo interesowało go od najmłodszych lat. Trudno było go dociągnąć od telewizora podczas relacji z Wyścigu Pokoju. Do dziś ogląda trzy największe wyścigi: Tour de France, Giro d’Italia i Vuelta Espana. W szkole podstawowej zapisał się do śremskiego klubu LZS Piast, dostał kolarzówkę i tak zaczęła się jego pierwsza przygoda ze sportem. Po trzyletniej jeździe w Piaście na wiele lat zajął się jazdą czysto rekreacyjną. Dopiero w 2010 r., za namową kolegi, zaczął trenować kolarstwo górskie i spróbował swoich sił w maratonie w Dolsku.

- Podczas jazdy stwierdziłem, że robię to po raz pierwszy i po raz ostatni, ale po minięciu linii mety już wiedziałem, że jednak na tym nie koniec. Na razie nie ma mowy o sukcesach, bo nie mam wystarczającej ilości czasu na trenowanie, ale jeśli go znajdę, popracuję nad lepszymi wynikami. Póki co największą nagrodą jest dla mnie satysfakcja z samej możliwości startu i z zaliczenia kolejnych maratonów – mówi Maciej Foerster.

Do niedawna nawet przez myśl mu nie przeszło, że będzie organizatorem wyścigu. Wszystko zmieniło się po udziale w ubiegłorocznej Jeździe indywidualnej na czas im. B. Zajiczka w Nowym Bielęcinie. Niedługo potem poprosił jej organizatora, Marcina Antonika, o pomoc w zorganizowaniu tego typu imprezy w okolicach Śremu. Pierwsze doświadczenia w roli „startera” śremianin ma już za sobą – uczestniczył w tej roli podczas III nowobielęcińskiej „czasówki”, dzięki czemu zapoznał się z organizacją wyścigu.

- Najtrudniejsze było chyba podjęcie decyzji, żeby coś takiego w ogóle zorganizować. W zasadzie w okolicach Śremu ostatnie cykliczne imprezy kolarskie zakończyły się w latach ’80, a w sąsiednich miastach odbywają się cały czas. Pomyślałem, że fajnie, jak będą także u nas. Mam nadzieję, że impreza się uda i na stałe wpisze się w kalendarz. Myślę, że jak na starcie stawi się 70 zawodników, to będzie dobrze, jak na pierwszy raz. Dużo zależy też od pogody. W przyszłości może uda mi się zorganizować zawody związane z kolarstwem górskim, ale to tylko plany, czas pokaże – opowiada pan Maciej.

Sam przyznaje, że tereny w okolicy Śremu nie sprzyjają treningom MTB. Jest zbyt płasko, brakuje typowych górskich ciągnących się przez kilka kilometrów podjazdów. Poza sezonem, od jesieni do wczesnej wiosny, kolarz skupia się na speeningu, dopiero w sezonie wyrusza w trasę. Ze względu na obowiązki zawodowe i rodzinne treningiem są głównie starty w samych zawodach, które – jak przyznaje – bardzo wciągają. Adrenalina panująca na linii startu i chęć rywalizacji sprawia, że w wyścig wkłada się całą energię - nawet, jeśli na starcie staje się zamiarem spokojniejszej jazdy. W kolarstwie, podobnie jak w innych dyscyplinach sportowych, nic nie przychodzi samo. Trzeba w to włożyć sporo wysiłku, nie tylko fizycznego.

- Dotychczas w górach największym problemem i wyzwaniem było dla mnie pokonywanie kamienistych zjazdów, które wymagają techniki i odwagi. W lipcu tego roku wybrałem się na sześć dni w góry i wspólnie z kolegą codziennie pokonywaliśmy około 60 km. Dzięki temu stałem się odważniejszy na zjazdach i dopracowałem technikę – mówi.
Październikowa „czasówka” to jego debiut w roi organizatora. Z racji tego, że jest to pierwsze tego typu wydarzenie w okolicach Śremu, nie spodziewa się, że wezmą w nim udział znani zawodnicy, liczy na udział sportowców z okolicznych terenów – m.in. z Leszna i Gostynia.

- Myślę, że najlepsi startujący ukończą wyścig poniżej 30 minut. Mam nadzieję, że po wyścigu będę mógł powiedzieć, że jestem zadowolony z imprezy – wyznaje.