Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Kujawski: otwieramy spółkę na mieszkańców, ale przed nami jeszcze daleka droga [WYWIAD]

Bartosz Nowakowski
Bartosz Nowakowski
O zmianach personalnych, remontach, nowych projektach infrastrukturalnych, a także nowej jakości imprez sportowych rozmawiamy z Markiem Kujawskim, prezesem skierniewickiego Ośrodka, Sportu i Rekreacji.

Pamiętam naszą pierwszą rozmowę - wtedy podkreślał Pan mocno zasadę, że „OSiR jest dla mieszkańców, a nie mieszkańcy dla spółki”.
Zawsze stawiam sobie kilka celów i mam już taki charakter, że chcę je wykonać jak najlepiej. To żadna tajemnica, ale spółka potrzebowała zmian i uważam, że wiele z nich udało się wdrożyć. Jednak by ten cel osiągnąć musieliśmy wyjść z konkretną ofertą do mieszkańców.

Jakie to zmiany?
Być może zabrzmi to trywialnie, ale będę zawsze powtarzał, że najważniejsi w spółce są pracownicy. Od początku mocno wierzyłem w ich umiejętności, ale trzeba było też wskazać pewne kierunki, aby usprawnić pracę. Na pierwszym miejscu stawiam rozmowę, dlatego drzwi są zawsze otwarte i każdy może przyjść i przedstawić swoją rację. To dzięki temu wypracowaliśmy wiele fajnych pomysłów.

To raczej niejedyna zmiana...
Uważam, że każdy, kto odwiedzi jakikolwiek masz obiekt dostrzeże zmiany. Remont korytarzy w hali nr 1, otworzenie stref siłowni, sauny. Oddaliśmy kompleks boisk plażowych, odświeżyliśmy także korty przy ulicy Pomologicznej. W hali nr 3 przy ulicy Tetmajera od poniedziałku ruszyły treningi koszykarzy na nowo położonym parkiecie. To efekt remontów, które były też wspierane przez urząd marszałkowski kwotą około 80 tysięcy złotych. Do tego dochodzi, oczywiście, wyposażenie i sprzęt, czyli nowe bramki, tablice do koszykówki, a także tablice świetlne. Ogólny koszt remontu wynosił około 400 tysięcy złotych, a więc resztę środków przekazało miasto.

W okresie letnim remont przeszedł także stadion miejski.
Muszę przyznać, że ten remont wymagał niezwykłego wysiłku ze względu na cztery fazy, które musiały odbyć się równolegle. Pracowaliśmy jednocześnie przy nawadnianiu, sianiu trawy, budowaniu tak zwanej „klatki”, czyli trybuny dla kibiców przyjezdnych, a także odnowieniu trybuny, a dokładnie krzesełek. Proszę sobie wyobrazić, że te trybuny były już pokryte mchem...

„Klatka” też już miała swój nieudany test podczas meczu Unii, kiedy to na trybunie pojawili się mało kulturalni goście z dalekiej Łomży i zdewastowali bramę, przechodząc na trybunę gospodarzy.
Rozmawiałem z zarządem Unii w tej sprawie i są poczynione odpowiednie, rygorystyczne kroki. My ze swojej strony wzmocniliśmy „klatkę”, aby przy kolejnych meczach takie karygodne sytuacje nie miały już miejsca.

W toku nieustannie są rozmowy o nowym stadionie.
W obecnej chwili jesteśmy na poziomie projektowania. W przyszłym roku zaczniemy szukać wykonawcy, a także zewnętrznych środków na całą inwestycję. Trzeba podkreślić, że w grę wchodzi nie tylko główna płyta, ale także boiska treningowe, a także balon, pod którym można trenować przez cały rok.

Czy w takim razie spółka mogłaby zacząć zarabiać na siebie?
Oczywiście to są dalekosiężne plany, ale taki jest cel, aby oferta skierniewickiego ośrodka była atrakcyjna dla klubów czy też stowarzyszeń z innych miejscowości. Jestem zdania, że stadion z prawdziwego zdarzenia jest w stanie przyciągnąć wiele imprez. Mało tego - to także impuls dla młodych, którzy przychodząc na obiekt zobaczą, w jakich warunkach mogą trenować lub grać.

Ale w mieście brakuje bazy hotelowej z prawdziwego zdarzenia i tak błędne koło się zamyka...
Otrzymuję sygnały, że hotel Start w przyszłym roku ma również przejść gruntowny remont.

Oprócz zmian w infrastrukturze sportowej spółka w tym roku przejęła organizację biegu im. Edmunda Jaworskiego, a także gali boksu. Czy to było duże wyzwani
e?

Pod koniec zeszłego roku stwierdziliśmy, że jesteśmy w stanie sami zorganizować wymienione imprezy. Jeśli chodzi o bieg, to zakupiliśmy system mierzący czas, który wykorzystujemy nie tylko podczas skierniewickiego biegu. Posłużył nam już także choćby przy biegu Zielonego Jabłuszka, który odbył się w parku. Zatem nie musimy wydawać pieniędzy na zewnętrzną firmę, a pieniądze możemy spożytkować na potrzeby spółki. W przypadku gali boksu było to już dużo większe wyzwanie, z którego jestem niezmiernie zadowolony, ponieważ wiem, ile pracownicy włożyli w to pracy.

Czy zatem za rok kolejna edycja gali boksu?
Nie jestem w stanie dziś odpowiedzieć, czy za rok znów zorganizujemy galę boksu. Niewykluczone, że pójdziemy w galę walk mieszanych stylów. Trzeba też jasno powiedzieć, że poprzez tę imprezę bardzo pozytywną promocję otrzymała Gorila Skierniewice. Przemek Matuszewski pokazał niezwykły charakter podczas swojej walki, ale to inny temat. Wracając do głównego wątku, chcielibyśmy poprzez takie imprezy promować inne kluby bądź też stowarzyszenia w naszym mieście.

Takie rozmowy mają miejsce przy organizacji biegów?
W tym obszarze my ciągle się uczymy. Po tym sezonie wiemy, że każdy z biegaczy ma własny kalendarz, i że jest on niezwykle ważny. Staramy się rozmawiać, bardzo mocno postawiliśmy na komunikację poprzez media społecznościowe. Wierzę, że te działania również przyniosą efekty. Ale jest jeszcze jedna bardzo ważna kwestia.

Jaka?
Nasza spółka postawiła sobie bardzo konkretny cel, a mianowicie poprzez wszystkie imprezy, jakie organizujemy, chcemy wyciągnąć z domów jak największą liczbę dzieci. Chcemy zachęcić ich do sportu. To teraz jest niezwykle ważne.

Jakich nowości możemy spodziewać się w najbliższym czasie?
Chciałbym przywrócić do łask ściankę wspinaczkową. Już dziś wiem, że miejsce w hali nr 1 nie jest odpowiednie. Prawdopodobnie przeniesiemy ją do hali nr 2, ale na razie cała ta sprawa jest jeszcze w toku.

Na koniec: jaką ocenę w skali szkolnej wystawiłby sobie Pan za pierwszy rok urzędowania w spółce?
Nigdy nie wystawię sobie sam oceny. Niestety, nikt mnie na to nie namówi... Od oceny są wszyscy wokół, którzy przyglądają się mojej pracy. Mogę jedynie powiedzieć, że nie mam do siebie żalu. Zawsze też powtarzam, że lepiej nie umiem, a gorzej nie potrafię. Z pewnością wymagam od siebie więcej niż mogę, ale też jestem osobą empatyczną. Nie znoszę tylko jednej rzeczy. Nie cierpię nieróbstwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto