Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Setki tysięcy złotych na wyżywienie zwierząt w Pyszącej

Bartosz Klimczuk
Setki tysięcy złotych na wyżywienie zwierząt w Pyszącej
Setki tysięcy złotych na wyżywienie zwierząt w Pyszącej archiwum
Nie zapowiada się, by w najbliższym czasie gmina Śrem przestała opiekować się zwierzętami w Pyszącej. A kosztuje to słono

Na początku sierpnia pisaliśmy na łamach „Tygodnika Śremskiego” o niepewnej sytuacji zwierząt przebywających jeszcze w nielegalnej hodowli w Pyszącej. Okazy, które tam pozostały miały być przeniesione gdzieś indziej już dawno, ale napotkano na wyjątkowe trudności ze znalezieniem dla nich alternatywnego miejsca pobytu.

Swoją rolę odegrał w tej sprawie także powiatowy lekarz weterynarii, mający swoje powody aby nie dopuścić do szybkiego przeniesienia zwierząt. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że nadal trwa postępowanie administracyjne dotyczące czasowego odebrania okazów przebywających w ośrodku. Na ten moment w Pyszącej mieszkają jeszcze cztery tygrysy, jeden lampart i jeden oryks.

Władze gminy zgodnie z obowiązującym prawem ponoszą wszelkie koszty związane z zaopatrzeniem zwierząt w pożywienie, a także ich ewentualny transport i leczenie. W samym tylko miesiącu lipcu z gminnej kasy przekazano na ten cel prawie 70 tys. zł.

Jak przekazała podczas ostatnich obrad Komisji Budżetowej skarbnik gminy, do końca roku na ten cel samorząd przeznaczy jeszcze 86 tys. zł. „Tygodnik Śremski” dodatkowo dotarł do informacji z których wynika, że od końca września do drugiej połowy października koszt wyżywienia zwierząt wynosił około 40 tys. zł.

Korzystając wyłącznie z tych pewnych informacji łatwo można policzyć, że łącznie opieka nad okazami przebywającymi w Pyszącej bez sierpnia i września wynosić będzie około 200 tys. zł.**Zakładając hipotetycznie, że wyżywienie okazów z byłej hodowli miesięcznie kosztuje miej więcej 40 tys. zł, do grudnia gmina (czyli de facto każdy mieszkaniec) przeznaczy na ten cel około 280 tys. zł**. Jeden z radnych podczas trwania obrad Komisji Budżetowej zaniepokojony sporymi kwotami zapytał, jakie gmina ma perspektywy na odzyskanie tych pieniędzy.

- Z pewnością musi być zakończone postępowanie sądowe i wydana decyzja o odbiorze zwierząt - odpowiedziała Magdalena Panke, skarbnik gminy.
- Oczywiście, od tej decyzji właściciel zwierząt może się jeszcze odwołać. Dopiero w momencie gdy ustalenie się uprawomocni, można wystawić decyzję o obciążeniu kosztami właściciela zwierząt - kontynuowała wypowiedź pani skarbnik.

Magdalena Panke zwróciła uwagę, że i od tego rozporządzenia właściciel okazów może się odwołać. Z pewnością proces ten potrwa bardzo długo, choć jest też szansa, że posiadacz zwierząt od razu uiści należność bez wchodzenia w spory i dyskusje. Bez względu na przyszłość, skarbnik gminy była przekonana o konieczności dochodzenia zwrotu wszystkich należności.

Radny Adam Sędłak dopytał, kto będzie stroną ewentualnego procesu. Burmistrz odpowiedział, że jeszcze czekamy na odpowiednie procedury sądowe, które wskażą jakie podmioty są upoważnione do reprezentowania gminy w procesie windykacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto