Zbliża się 21. Przystanek Woodstock. Tysiące Polaków szykuje się do wyjazdu do Kostrzyna nad Odrą, aby przez trzy dni świetnie się bawić. Niektórzy jadą po prostu samochodem, autobusem czy pociągiem, a inni wpadają na niezwykłe pomysły. Trzy lata temu grupa przyjaciół ze Śremu wsiadła na własnoręcznie zbudowaną tratwę i popłynęła na festiwal.
Na miejsce dotarli cali i zdrowi, choć po drodze napotkali na parę przeszkód. - W tym roku oczywiście wybieram się na Woodstock, ale pociągiem - mówi nam dzisiaj Marcin Ratajczak, który w 2012 roku płynął tratwą. On i jego koledzy nie próbowali potem powtórzyć tego wyczynu. - Nikt nie miał odwagi - wyjaśnia Marcin.