Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŚREM - Trwa sprzątanie po powodzi. ZOBACZ ZDJĘCIA

CZUM, MIP
Stan Warty dnia 29.05.2010 .Gogolewo
Stan Warty dnia 29.05.2010 .Gogolewo Andrzej C.
Już rozpoczęły się prace porządkowe na Promenadzie. Woda jeszcze nie zeszła z całego deptaku, ale tam, gdzie się da pracownicy firmy Cetnpol zaczynają roboty porządkowe. Poziom wody w rzece bardzo szybko spada. Pomiar z dzisiaj (7.06) z godz. 10 pokazywał 515 cm.Jeszcze w piątek rano wodowskaz pokazywał 544 cm.

Wielkie sprzątanie

Od kilku dni na Promenadzie trwa akcja porządkowania śmieci i osadu, jaki po sobie zostawiła woda z Warty. Obawy dotyczące podmycia Promenady przez rzeką na szczęście się nie sprawdziły. - Przeciwdziałając temu robiliśmy zapory, żeby woda nie dostałą się pod płytę i nie wymyła chodnika - mówi Bogdan Jackowiak, szef firmy zajmującej się porządkiem i roślinnością na Promenadzie.

Obecnie grupa kilku osób sprząta deptak pozbywając się nieczystości, jakie po sobie zostawiła Warta. Trwają także prace nad roślinnością, która ucierpiała w skutek powodzi. - Szacujemy, że około 30 proc. roślinności nie będzie nadawało się do uratowania - mówi Bogdan Jackowiak. - Ale szybko to naprawimy wsadzając nowe - dodaje.

Pracownikom towarzyszy niewyobrażalny smród, szczególnie uciążliwy wówczas, gdy dopisuje pogoda. - Tutaj jeszcze dwa dni temu była woda - szef firmy Centopol wskazuje na tereny Promenady nieopodal ławeczki Heliodora. - Teraz został sam osad i śmieci, które usuwamy - przekonuje.

Fala kulminacyjna już w Śremie

O wtorku (2.06) poziom Warty na odcinku w Śremie stopniowo opada. Jeszcze we wtorek wynosił on 556 cm (106 cm powyżej stanu alarmowego), natomiast już dziś (4.06) spadł do 534 cm. W ciągu ostatniej doby poziom wody obniżył się o 12 cm. Również został zmniejszony zrzut wody ze zbiornika w Jeziorsku, obecnie nie przekracza on 200 m3/s. Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego kończy trwające od 26 maja całodobowe dyżury.

Od piątku (28.05) przez śremski odcinek Warty przetacza się fala kulminacyjna. Nie jest ona tak groźna, jak zapowiadano. Fala jest długa i płaska, strażacy spodziewają się, że jutro już nie będzie po niej śladu. Obecny (04.06 godz. 9.00) stan wód na Warcie w Śremie to 534 cm i o 84 cm przekracza stan alarmowy. Poziom wody w rzece stopniowo opada.

Adam Lewandowski, burmistrz Śremu potwierdził, że przez około tydzień poziom wody będzie się obniżał do poziomu poniżej alarmowego, który wynosi 450 cm.

Największa fala od dziesięcioleci

To jest największa fala po II wojnie światowej - twierdzą eksperci od zarządzania kryzysowego w śremskim magistracie. W 1982 roku najwyższy poziom wody na Warcie wyniósł 556 cm, z kolej podczas wielkiej powodzi w 1997 r. raptem 514 cm. W środę wieczorem wodowskaz pokazywał 553 cm, w czwartek rano wzrósł do 560 cm i przekroczył poziom alarmowy już o 110 cm. W piątek (28.05) Warta miała osiągnąć 577 cm (dane Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, według miagistartu poziom nie przekroczył 563 cm).

GMINA ŚREM
W związku z opadającym stanem wód na Warcie Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego zakończyło z dniem 1 czerwca trwające od 26 maja całodobowe dyżury. Niemniej nadal dzwoniąc pod nr 722 323 154 można zgłaszać dyżurnemu niepokojące sytuacje.

- W obecnej chwili mamy sytuację pod kontrolą - informuje Sławomir Drozd, komendant KPSP w Śremie. - Wszystkie przepusty zostały uszczelnione i cały czas trwa monitoring terenów, gdzie może wystąpić zagrożenie - dodaje.

Nieciekawie wygląda sytuacja na ul. Promenada. Tam woda wdarła się do połowy wysokości ogródków mieszkańców ulicy. - Mieszkam tutaj 41 lat i dopóki nie było zbiornika w Jeziorsku, dopóki nie było tych wałów to w ciągu roku regularnie 2-3 razy byliśmy zalewani - mówi śremianka mieszkająca przy ul. Promenada. Śremianka ocenia straty na kilkaset złotych. - Jeżeli woda się utrzyma to te iglaki, które posadziliśmy dwa lata temu mogą się nie utrzymać - mówi wskazując na zalaną roślinność.

W poniedziałek i wtorek została zalana droga między Łęgiem a Bystrzkiem, a później Łężek-Sroczewo. W środę rano niespokojnie zrobiło się także w samym Śremie. Na ul. Nabrzeżnej woda w Warty zaczęła wybijać przez studzienki kanalizacyjne oraz przydrożny rów melioracyjny. Strażacy dość szybko zabezpieczyli studzienki, jednak znacznie większy problem był z rowem, który zamiast odprowadzać wodę do rzeki zaczął ją przyjmować z Warty. Dopiero po kilku godzinach specjalnej ekipie nurków z Kościana udało się zatkać odpływ rowu i zatamować napływ wody z rzeki. Na dodatek wał przeciwpowodziowy był uszkodzony przez bobry. Jednak straż zabezpieczyła te miejsca nim pojawiło się zagrożenie przerwania ich. Obecnie w najniższym punkcie wałów przy ul. Nabrzeżnej woda podeszła już niemal do korony wału. Jednak znacznie wcześniej miejsce to zostało zabezpieczone workami z piaskiem, więc raczej nie ma ryzyka, że woda przedrze się w tym miejscu.

Dziś (28.05), jak podaje starostwo śremskie, straż pożarna otrzymała zgłoszenie, że istnieje realne zagrożenie podtopienia budynków przy kamienicy przy ul. Wyszyńskiego 16, znajdującej się w bliskiej odległości wałów. Mieszkają tam trzy rodziny. Rodziny te zostały ewakuowane z miejsca zagrożenia. Ich mieszkania zaczęła podtapiać gruntowa woda.

Osoby te, to matka samotnie wychowująca dwójkę dzieci oraz dwaj inni dorośli. Cała piątka znalazła dach nad głową w hotelu pracowniczym przy ul. Przemysłowej w Śremie.

Wodociągi nie są zagrożone
Coraz wyższy stan Warty podziałał także na wyobraźnie śremian. W środę zaczęli masowo wykupywać wodę mineralną, ponieważ pojawiła się plotka, że śremskie wodociągi mogą zostać skażone.

- Nie wiem skąd się pojawiła ta plotka, ale jest ona wyssana z palca i nie ma żadnego pokrycia w prawdzie - zapewnia Adam Lewandowski, burmistrz Śremu. Wtóruje mu także Tadeusz Waczyński, starosta śremski. - Nie ma zagrożenia dla wodociągów i wszystko mamy pod kontrolą - twierdzi starosta.

Według śremskiego sanepidu do skażenia może dojść w Łężku, gdzie znajduje się jedynie zakładowy wodociąg oraz Gogolewka, w którym 12 osób korzysta z własnych studni.

Zbrudzewo
- Od wtorku cały czas układamy wały z worków z piaskiem, żeby nas nie zalało - mówi mieszkanka Zbrudzewa. W budowanie zapory o długości ponad 250 metrów zaangażowana jest cała wieś. - Przyjechali nawet koledzy z Dolska z klasy Asi, która mieszka tuż przy zaporze - dodaje. Urząd miasta zastanawia się tym, by usypane wały w Zbrudzewie, Niesłabinie oraz Orkowie pozostały już tam na stałe.

Niesłabin
Także od wtorku mieszkańcy Niesłabina zaczęli budować wał z ziemi, aby uchronić wieś przed wodą. Jednak dla nich najbardziej nerwowa była środa. Około godziny 6.00 usypany wcześniej wał zaczął przeciekać.
- Udało nam się to zatrzymać, ale woda ciągle napływa i teraz już w trzech miejscach musimy budować zapory - mówi strażak z Niesłabina. Jednak niektórzy mieszkańcy wsi mają żal do władz gminy, że nie wspierają ich w wystarczający sposób. - Potrzebujemy kilkudziesięciu wywrotek ziemi, a dostaliśmy może z trzy. Całą ziemie bierzemy z prywatnej posesji - irytuje się mieszkaniec Niesłabina. - Przydałoby się też wsparcie wojska, bo brakuję rąk do pracy - dodaje.

Wczoraj wieczorem (27.05) w związku ze wzmożona siłą wiatru pojawiły się problemy, powstałą fala, która spowodowała, że woda zaczęła się przelewać przez zaporę z worków z piaskiem. Podobna sytuacja miała miejsce w Orkowie. W związku z zaistniałą sytuacją do tych miejscowości zostały skierowane jednostki OSP.

Orkowo
Także w Orkowie niemalże tylko mieszkańcy wsi zmagają się z żywiołem. Woda tam podeszła już pod niektóre zabudowania. Wszystko przez wał przeciwpowodziowy, który w tamtej okolicy został przerwany w dwóch miejscach. Gdyby nie wał usypany przez mieszkańców, to pierwsze domy byłyby już podmywane. Mieszkańcy są już zmęczeni tą walką, ale cały czas podkreślają, że ratują miejscowość dzięki solidarnej pracy. Również tutaj podobnie jak w Niesłabinie ziemie na usypywanie wałów mieszkańcy biorą z prywatnych posesji i pól.
Od czwartkowego poranka mieszkańców wsi w walce z żywiołem wspomagają aresztanci.
Dziś (27.05) po godzinie 16.00 w celu wzmacniania wałów do Orkowa udały się kolejne jednostki OSP.

Mechlin
Również w Mechlinie straż ustawiała zabezpieczenia i chociaż woda tam już podeszła pod niektóre zabudowania, to mieszkańcy są przekonani, że ich nie zaleje. Obawiają się jednak, że może zalać drogę do Dąbrowy. Tam już woda w środę dotarła do pobocza trasy. Obecnie trwają pracę nad budową zapory, która ma nie pozwolić na zalanie drogi.

GMINA KSIĄŻ
Z kolei w gminie Książ Wielkopolski najbardziej zagrożone miejscowości to: Zaborowo, Sroczewo, Gogolewo i Gogolewko. W tym ostatnim we wtorek strażacy umacniali wały, które zaczęły przeciekać i pojawiło się zagrożenie, że mogły podtopić jedno z gospodarstw.
- Cały czas oczywiście istnieje obawy o zmiękczenia wałów - uważa Teofil Marcinaik, burmistrz Książa. - Sytuacja na terenie gminy Książ jest jednak stabilna i pod kontrola - zapewnił. - Sołtysi co dwie godziny patrolują teren, a ja bywam tam przynajmniej raz na dobę - zapewnia włodarz.
W czwartek od rano w Gogolewku około 20 żołnierzy z jednostki w Śremie umacniała przeciekające tam wały przeciwpowodziowe. Gdy tylko zakończyli tam pracę natychmiast przenieśli się do Sroczewa, gdzie również wał zaczął przepuszczać wodę z Warty.

Dzisiejszego dnia (27.05) gmina Książ Wlkp. złożyła zapotrzebowanie na 10.000 worków.

Jak podaje najnowszy komunikat powiatowego centrum zarządzania kryzysowego z piątku (28.05) z godz. 15.00 straż pożarna odkryła kilka dziur wydrążonych przez bobry, które są profilaktycznie zatykane w celu zapobiegnięcia ewentualnym przeciekom wałów.

Wojsko pomaga w Gogolewku
Około 20 żołnierzy z jednostki w Śremie zostało skierowanych do Gogolewka (gm. Książ Wlkp.), aby tam umacniać wał przeciwpowodziowy, który zaczął przeciekać. Część jednostki już wcześniej wyjechała pomagać mieszkańcom gminy Żerków w powiecie jarocińskim.

Gdzie po pomoc?
Cały czas mieszkańcy zagrożonych terenów mogą zgłaszać swoje obawy do straży miejskiej w Śremie pod nr tel. 986 oraz do Jacka Konwerskiego z obrony cywilnej pod nr tel. 722 323 321. – Mamy przygotowane około 5 tys. worków, by w razie zgłoszenia móc je rozwieść najbardziej potrzebującym – mówi Adam Lewandowski, burmistrz Śremu. – Gdyby zagrożenie było na tyle poważne, że mieszkańcy sami nie dadzą sobie rady, to skierujemy jednostki OSP i wojska – przekazuje włodarz miasta. Informacje o zagrożeniu można również zgłaszać do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego pod nr tel. 722 32 31 54.

Burmistrz Śremu zapewnił również, że w razie poważnych szkód wyrządzonych przez powódź do pomocy mieszkańcom zostaną zaangażowane ośrodki pomocy społecznej, do których będzie można się zgłosić.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto