Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zenon Jahns zapewnia, że gdy polityka wkroczy do powiatu, on zrezygnuje ze stanowiska

Bartosz Klimczuk
Zenon Jahns zapewnia, że gdy polityka wkroczy do powiatu, on zrezygnuje ze stanowiska
Zenon Jahns zapewnia, że gdy polityka wkroczy do powiatu, on zrezygnuje ze stanowiska Bartosz Klimczuk
Dla niektórych obecny starosta śremski, Zenon Jahns, może spokojnie planować już następną kadencję. Czy sam zainteresowany jest w istocie tak pewny zwycięstwa?

Czy mógłby Pan wymienić swój największy sukces oraz porażkę w zarządzaniu powiatem przez ostatnie cztery lata?

Nie chciałbym mówić o swoich sukcesach czy porażkach. Rozpoczynając tę kadencję dobrze wiedziałem, co mnie czeka. Przed objęciem urzędu starosty śremskiego byłem już dobrze zaznajomiony ze wszystkimi problemami. Moim zdaniem podczas mijającej właśnie 4-letniej kadencji nie było ani porażek ani jakichś wielkich sukcesów. Założyliśmy sobie na początku pewien plan pracy, najważniejsze cele do zrealizowania i ich urzeczywistnienie był dla mnie priorytetem.

Co było Pana głównym celem?

Ważna była realizacja założonych inwestycji, zakończenie modernizacji szpitala, walka z zadłużeniem SPZOZu, niezwiększanie długu powiatu, rozszerzenie pomocy dla organizacji pozarządowych i Ochotniczych Straży Pożarnych. Wydaje mi się, że pokrótce to wszystko.

Wszystkie założone cele udało się zrealizować?

Jeżeli chodzi o inwestycje, to wszystkie założenia wykonaliśmy poza dwoma: partycypacja w zakupie samochodu dla OSP Niesłabin i sfinansowanie auta pożarniczego dla OSP Szołdry. Ta pierwsza kwestia nie zależała jednak od nas. Reszta naszych wcześniej ustalonych celów została zrealizowana, z czego się bardzo cieszę. Na początku kadencji mówiłem, że ceny materiałów budowlanych i usług pójdą w górę. Wykorzystaliśmy ten czas i zdążyliśmy zamknąć wszystkie inwestycje. Patrząc na obecne ceny, dziś już modernizacji szpitala nie bylibyśmy w stanie zrobić. Remontów dróg zresztą także, chyba, że znacząco zadłużylibyśmy powiat. Na szczęście nasz dług jest porównywalny z tym z początków kadencji.

Jeśli chodzi o spłatę zadłużenia SPZOZu, na jakim etapie są starania o środki z Ministerstwa?

Na dniach będzie decyzja. Jestem przekonany, że pozytywna dla nas.

Jak Pan ocenia funkcjonowanie szpitala i jego poszczególnych oddziałów?

Nie mnie to oceniać. Pacjenci w tym przypadku są najlepszymi recenzentami. Naszym zadaniem jako właściciela jest to, aby szpital sprostał wymogom europejskim jeśli chodzi o panujące w nim standardy. Na pewno nie namówi mnie Pan tutaj abym wypowiadał się o pracy personalu szpitala. Uważam, że stara się on jak może i wykonuje swoje obowiązki najlepiej jak potrafi. Jestem jednak świadomy, że czasami zdarzają się jakieś wpadki. Zwykle tak bywa, że jak wszystko funkcjonuje dobrze, to słyszy się o tym bardzo niewiele. Jak jednak pojawia się jakiś problem, to sygnały o nim od razu do mnie docierają. Uważam, że nasz szpital jest już na miarę tych zachodnioeuropejskich. Sam Profesor Maliński, gdy odwiedził niedawno naszą lecznicę, wypowiadał się na temat warunków w nich panujących w samych superlatywach.

Czyli jak rozumiem nie pojawiają się przesłanki, aby zamykać jakieś oddziały szpitala?

Z całą pewnością nie.

Wśród wielu mieszkańców miasta krąży opinia, że jest Pan człowiekiem szczerym, który nie składa obietnic bez pokrycia. Są tacy nawet, uważający Pana za najlepszego jak do tej pory starostę śremskiego.

Takie stwierdzenia dają mi dużą satysfakcję z jednej strony, a z drugiej stanowią wielkie obciążenie. Gdy słyszy się podobne opinie to zwiększa się tylko presja, aby jeszcze lepiej pracować. Powiem Panu szczerze, lata doświadczenia w samorządzie nauczyły mnie, że prawda zawsze się obroni. Bez względu jaka ona jest, nawet najgorsza. Nie o to przecież chodzi, żebyśmy obiecywali mieszkańcom, że ich wszystkie sprawy od ręki załatwimy. Jeżeli ktoś ma jakiś problem i wie, że nie jestem w stanie w żaden sposób pomóc to nie zwodzę go. Dzięki temu zainteresowana osoba szuka innych rozwiązań, a nie bezczynnie czeka. Wydaje mi się, że właśnie tak się powinno podchodzić do ludzi. Z tego podejścia wynikają też spokojne sesje powiatowe. Z jednej strony wszyscy wiedzą, że niczego nie ukrywam, z drugiej zaś, skoro sprawy idą w dobrym kierunku, to jakie mogą być uwagi?

Robert Piątek, szef śremskiego Pisu a zarazem wiceprzewodniczący rady powiatu wielokrotnie na naszych łamach mówił, że współpraca w powiecie świetnie się układa. To prawda?

Pamiętam jeszcze początek kadencji, który tak kolorowo nie wyglądał. W latach poprzedzających moje objęcie stanowiska starosty na sesjach często wybuchały kłótnie. Część radnych wykorzystywało politycznie swoje wystąpienia. W obecnej kadencji na szczęście już nikt nie pokazuje palcem kto jest lepszy, a kto gorszy. Wszyscy wiedzą, że pracujemy na dobro wspólne mieszkańców. Był taki dzień, kiedy poprosiłem koleżanki i kolegów z tzw. opozycji, aby postarali się ze mną współpracować. Tłumaczyłem im, że wyjdą na tym lepiej, niż jakby mieli przeszkadzać i blokować realizację pewnych planów i zadań. Na szczęście ostatecznie wybrali oni drogę współpracy. I jak się zdaje nie zawiedli się na niej. Pewnie wszystko inaczej by się potoczyło, gdyby sprawy nie szły w tak dobrym kierunku. Jeśli nie miałbym konkretnych recept na rozwiązywanie pewnych problemów, to gwarantuje Panu, że już tak spokojnie by nie było. Pokój i zgoda w powiecie były dla mnie prawdziwym luksusem. Mogłem dzięki temu skupić się na pracy.

Jakie ma Pan plany na następną kadencję w przypadku zwycięstwa w wyborach?

Zacznijmy od tego, że przyjmuje wariant w którym po wyborach nie zostaję wybrany ponownie na starostę śremskiego. Nie będę miał wtedy do nikogo pretensji. Podziękuję za dotychczasową współpracę wszystkim radnym. Jeżeli jednak nadal nim będę, to oczywiście mam konkretne plany na następne lata. Zmian jednak większych nie będę wprowadzał. Jeśli wszystko idzie we właściwym kierunku, to nie należy tego zmieniać.

Ma Pan w planach jakąś większą inwestycję?

Powiedziałem już to w zeszłym roku, że na początku nowej kadencji nie będzie można liczyć na duże inwestycje. Wynika to z bardzo prostej przyczyny. Kiedy za cel obraliśmy sobie walkę z zadłużeniem SPZOZu, mieliśmy do wyboru dwie drogi. Pierwszą była sprzedaż szpitala pewnej poważnej firmie z udziałami PZU, która wstępnie wyraziła swoje zainteresowanie. Wtedy jednak nie chciałem podejmować tak ważnej decyzji bez jednomyślności całej rady. Jej jednak nie udało się uzyskać, więc zabraliśmy się do realizacji „planu B”. Była nim oczywiście pożyczka. Z tego właśnie powodu między innymi, przez najbliższe dwa lata będziemy realizowali raczej małe inwestycje. Po tym czasie nasze dochody wzrosną, siła nabywcza pożyczki spadnie i za dziesięć lat problemu już nie będzie. Gdybyśmy nie podjęli żadnych kroków, to najprawdopodobniej w 2021 roku do szpitala wszedłby komornik i sprzedał go za 20 milionów. Czytałem ostatnio na komentarzu politycznym Pana Piotra Hoffmanna, że nasze dzieci i wnuki będą zaciągnięte zobowiązanie spłacać. Mówię teraz otwarcie: to jest absolutna bzdura. Za 10 lat siła nabywcza pożyczki będzie wynosić około dziesięć milionów, kiedy przez najbliższe lata dochody powiatu będą wzrastać. To jest rozwiązywanie dużego problemu naprawdę małym kosztem. Dodam w tym miejscu również, że jesteśmy pilotażowym powiatem, jeśli chodzi o mierzenie się z tego typu sprawą.

Niedawno można było w internecie przeczytać, że podobno warunkiem udzielenia przez Ministerstwo wspomnianej przez Pana pożyczki było zagwarantowanie śremskiemu PiSowi współrządzenia w powiecie. To prawda?

Żaden poseł, ani żaden radny z PiSu nie był ze mną w Ministerstwie i nie pomagał mi w negocjacjach. Pożyczka ta nie jest warunkowana politycznie. Powiem więcej: problemem nie jest samo uzyskanie pożyczki, tylko posiadanie odpowiedniej zdolności kredytowej. Od czerwca cały czas korespondujemy z Ministerstwem. Jeżeli ktoś ubiega się z samorządu o kredyt na rozwiązanie takiego problemu, to w interesie Ministerstwa jest to, aby pożyczki udzielić. W innym wypadku całe zobowiązanie przejąłby Skarb Państwa.

Dla niektórych jest już Pan zwycięzcą jeśli chodzi o powiat.

Nie wiem skąd pojawiły się takie opinie? SLD przecież startuje, PSL startuje, PO startuje, Kukiz’15 startuje… Kontrkandydatów jest sporo. Powiem Panu szczerze, że wolałbym, aby wybory na urząd starosty były bezpośrednie. Wtedy mielibyśmy do czynienia z faktyczną weryfikacją ubiegającego się o tę funkcję, a obecnie wkracza tutaj polityka. Przyznam bez ogródek: jeśli wygram to na pewno będzie to moja ostatnia kadencja. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kogo będzie można w sprawy powiatu wdrożyć, aby bo moim odejściu jakoś to wszystko funkcjonowało.

Widzi Pan już teraz taką osobę?

Nie, jeszcze za wcześnie aby o tym mówić. Jesteśmy przed wyborami, nie wiemy kto zostanie radnym. Zapewniam Pana jednak o jednym - jeżeli nadal miałbym być starostą, a w powiecie będzie rządzić polityka, to zrezygnuję ze stanowiska. O swoim kandydowaniu również myślałem dużo. Wiele jednak pojawiło się opinii, że zawiódłbym wielu ludzi, gdybym nie startował.

Myśli Pan, że trzeba będzie zawierać koalicję w powiecie po wyborach?

Myślę, że tak. Potrafię dobrze współpracować jednak z każdym, dlatego nie sądzę, aby był to problem w ustaleniu porozumienia.

Myśli Pan, że fala ogólnopolskiej popularności PiSu będzie miała odzwierciedlenie również u nas?

Myślę, że na pewno. Uważam, że w ubiegłych wyborach do powiatu PiS skorzystało na „książeczce” - byli w końcu na pierwszej stronie. W innym wypadku na pewno nie wprowadziliby do powiatu aż pięciu radnych. Sądzę, że po tegorocznych wyborach wynik dla PiS będzie podobny. Wtedy pomogła im pierwsza strona, a teraz rządzenie krajem.

Niedawno stowarzyszenie Komitet Obywatelski zamieścił wpis, w którym donosił, że Państwowa Inspekcja Pracy „wysyła” Pana na urlop. Dzięki temu powiat miałby zaoszczędzić na ekwiwalencie dla starosty, a sam Pan, według działaczy KO, będzie musiał znaleźć inne źródło finansowania kampanii wyborczej.

Co ma kampania wyborcza do urlopu? Inspekcja Pracy nie wysyłała mnie wcale na „przymusowy” urlop, tylko zwróciła się z pismem, czy mamy jakieś niewykorzystane urlopy. Pani sekretarz wysłała odpowiedź, że będą one wkrótce wykorzystane. Mimo, że ostatnio pracuję praktycznie codziennie, to do takich zaleceń należy się dostosować.

Zdaje sobie sprawę, że nigdy nie można powiedzieć, iż zrobiło się wszystko. Zawsze można więcej i lepiej. Zachęcam wszystkich serdecznie do pójścia do urn w zbliżających się wyborach samorządowych.

Zenon Jahns zapewnia, że gdy polityka wkroczy do powiatu, on zrezygnuje ze stanowiska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto