Beach Rugby 2020. Tak walczyli śremscy zawodnicy rugby

Ten sport wymaga poświęceń... Pot, piach w zębach, różne kontuzje i rozbity nos to norma. Mowa tu o rugby na piasku. Ta dyscyplina już na dobre zadomowiła się w Śremie. Stało się tak między innymi dzięki grupie RGB Śrem, która promuje ten sport w naszej okolicy.

W sobotę, 22 sierpnia tuż po godzinie 10.00 na plaży miejskiej w Śremie odbył się doroczny turniej Beach Rugby o Puchar Burmistrza Śremu. Do rywalizacji stanęły trzy drużyny: RGB Śrem, RK Szczecinek i Barbarians.

Turniej został rozegrany w trybie każdy z każdym. Która drużyna okazała się najlepsza? Pierwsze miejsce zdobyli zawodnicy RK Szczecinek, drugie miejsce na podium należało do RGB Śrem, a trzecie miejsce przypadło Barbarians.

Rugby to sport kontaktowy, znany w Polsce i uprawiany od ponad stu lat. Jego zasady wbrew pozorom są proste, a w wersji plażowej jeszcze bardziej uproszczone. W sobotę, na boisku o zmniejszonych wymiarach grały dwie drużyny liczące po 4 zawodników. - Drużyny zdobywały punkty na swoje konto tylko za każde przyłożenie piłki na polu punktowym. W rozgrywkach plażowych niedozwolone jest kopanie piłki, a rozgrywka ograniczona jest o fazy autowe, młynowe i ruckowe - wyjaśnia Bartłomiej Karliński, trener RGB Śrem.

- Rekrutacja zaowocowała wzrostem liczby zawodników w drużynie. Dla wielu z nich turniej był pierwszym kontaktem z grą poza treningami, które nie oddają w pełni tego co się dzieje na boisku. Pierwsze chwile były chaotyczne i z licznymi stratami po naszych błędach. Kolejne minuty były jednak lepsze. Po odblokowaniu się i zachowaniu zimnej głowy, u niektórych zawodników można było zauważyć potencjał i pracę jaką wykonali na treningach. Chciałbym w tym miejscu im za tę pracę podziękować - dodaje trener śremskich rugbystów.

Zawodnicy RGB Śrem pracują nad zmianą boiska. - Przeniesiemy grę na trawę. Tam gra wygląda nieco inaczej, dlatego przed nami sporo pracy. Liczę także na to, że uda się dołączyć treningowo/sparingowo do znajomych drużyn, aby uczyć się od bardziej doświadczonych zawodników - wyjaśnia Bartłomiej Karliński.