Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bohater wojenny z Brodnicy. Historia zapomnianego Wojciecha Grocholskiego

Radosław Franczak (Muzeum Śremskie), Agnieszka Zawisza (UAM w Poznaniu)
Zdjęcie ślubne Wojciecha i Salomei Grocholskich, 1924 r.
Zdjęcie ślubne Wojciecha i Salomei Grocholskich, 1924 r. Zbiory prywatne Doroty i Henryka Schedlerów
Niepamięć jest strasznym zjawiskiem mijającego czasu. Nawet wyjątkowe czyny, zasługi lub ordery nie mają często żadnego wpływu na przetrwanie w ludzkiej pamięci. Zbieg wielu okoliczności sprawił, że wspomniane zjawisko dotknęło na lata także Wojciecha Grocholskiego (1897-1979), pochodzącego z Brodnicy weterana I i II wojny światowej, Powstańca Wielkopolskiego i uczestnika wojny polsko-bolszewickiej. Za udział w tym ostatnim konflikcie był odznaczony, aż czterokrotnie (!), Krzyżem Walecznych oraz najważniejszym polskim orderem wojennym, czyli Virtuti Militari.

Zanim rozpoczął swoją „karierę” wojskową, mieszkał od urodzenia przez wiele lat na terenie obszaru dworskiego w Brodnicy, w której to miejscowości ukończył szkołę powszechną. Po uzyskaniu wieku poborowego został w 1916 r. wcielony do armii niemieckiej i wkrótce wysłany na front zachodni. W wyniku klęski Niemiec w I wojnie światowej, powrócił po dwóch latach służby do Brodnicy. Tam w styczniu 1919 r. za namową proboszcza ks. Władysława Kilińskiego, włączył się w utworzenie oddziału ochotników, który miał wziąć udział w Powstaniu Wielkopolskim. Następnie niniejsza grupa na czele z Wojciechem Grocholskim przyłączyła się do powstańczych wojsk w Śremie, gdzie rozdzielono ich na poszczególne oddziały. Jego osobę przydzielono do szwadronu kawalerii, który został następnie w Poznaniu wcielony do 1 Pułku Ułanów Wielkopolskich, czyli późniejszego 15 Pułku Ułanów Poznańskich. W jego szeregach służył pod Nakłem, a w sierpniu 1919 r. został wraz z nim wysłany do walki z bolszewikami.

Bohater z Brodnicy. Virtuti Militari za nadzwyczajną odwagę

Wkrótce po trafieniu na front litewsko-białoruski doszło pod Ihumeniem do jego największego wyczynu w tej wojnie, co odnotowano następująco: „12go 8.19 był 3ci szwadron w awangardzie przed dywizją. Gdy czoło szwadronu zostało atakowane przez bolszewików zgłosił się plut. Grocholski dobrowolnie z swoim plutonem, by odpędzić nieprzyjaciela. Jak się później okazało, była szpica w wielkim niebezpieczeństwie, gdyż bolszewicy otoczyli ułanów. Plut. Grocholski sam się szybko zorientował i poprowadził swój pluton na jeden z flank nieprzyjacielskich .Tutaj zesiadłszy do walki pieszej odpędził tyralierę nieprzyjacielską przyczem się odznaczył osobiście nadzwyczajną odwagą. Widząc, że ich dowódca tak dzielnie idzie naprzód nacierali ułani tak silnie na nieprzyjaciela, że przełamali nie tylko ich front, ale wzięli kilkunastu jeńców i dużą ilość amunicji”. W tych słowach uzasadniano wniosek o odznaczenie Grocholskiego srebrnym krzyżem orderu Virtuti Militari k. V, co wieńczono jeszcze stwierdzeniem: „(…) przy każdej wyprawie swoją osobistą odwagą tak się odznacza, że cieszy się nie tylko u swoich przełożonych, ale i swoich podwładnych największym uznaniem”[zachowano pisownię oryginalną - przyp. red.].

Jednak na tym nie kończyły się zasługi i wyjątkowe czyny Wojciecha Grocholskiego w walce przeciw bolszewikom. Kolejny jego wyczyn miał miejsce w grudniu 1919 r., podczas akcji pułku na tyłach nieprzyjaciela. Wówczas wraz z podjazdem Grocholski napadł na wrogi oddział biorąc do niewoli jednego jeńca, a także zdobywając ważne dokumenty. Pomimo otaczania go przez bolszewickich żołnierzy udało mu się przebić ze wspomnianymi „zdobyczami”. W sierpniu 1920 r. gdy wojska bolszewickie zepchnęły siły polskie aż nad Wisłę, Grocholski znów wykazał się odwagą i niezawodnością. W dniu 7 sierpnia jego dywizja straciła kontakt z 16 dywizją, która znajdowała się po lewej flance, gdzie siły nieprzyjacielskie dokonały wyłomu. W tej sytuacji wysłano patrol Grocholskiego, aby ten nawiązał łączność ze wspomnianą dywizją, pomimo braku… mapy. Nie dość, że zadanie wykonał, przedzierając się przez teren zajęty przez bolszewików, to jeszcze po powrocie potrafił określić dokładnie pozycje zajmowane przez wroga oraz siłę jego wojsk.

Wojciech Grocholski wczołgał się pod płonący most, który... ugasił

Kontrofensywa pod Warszawą armii polskiej ponownie odwróciła losy tej wojny. Nacierające polskie siły zepchnęły bolszewików głęboko na wschód, przechylając zwycięstwo na swoją korzyść. W tych okolicznościach Grocholski znów wykazał się ofiarnością i jak się później okaże ryzykował życiem w ostatnich dniach wojny. Pod wsią Malewo w dniu 2 października będąc pod ostrzałem artylerii i karabinów maszynowych podczołgał się pod palący się most, który następnie… ugasił. W następstwie jego poświęcenia, polskie oddziały mogły później sprawnie przeprawić się na drugą stronę rzeki.

Ostatnie walki w wojnie polsko-bolszewickiej trwały do zawarcia rozejmu w dniu 18 października 1920 r., który scementował traktat pokojowy w Rydze w 1921 r. Po zakończonym konflikcie zbrojnym Grocholski pozostał w wojsku. Jednak po kilkunastu latach służby w czasie pokoju, ponownie trafił na front, tym razem przeciw agresji niemieckiej. We wrześniu 1939 r. już jako chorąży, Grocholski walczył ze swoim 15 Pułkiem Ułanów w bitwie nad Bzurą, a następnie 29 września dostał się do niewoli. Całą wojnę spędził w obozie jenieckim w Murnau, po czym w 1945 r. powrócił do Polski. Tam w dwa lata później odszedł na emeryturę w stopniu porucznika. Zmarł w 1979 r. w Poznaniu i został pochowany na cmentarzu na Junikowie.

Brodniczanin skazany na zapomnienie

Niestety, pewne okoliczności nie sprzyjały utrwaleniu pamięci o zasługach Wojciecha Grocholskiego. Jego wyczyny w konflikcie polsko-bolszewickim, musiały być po II wojnie światowej przemilczane ze względu na panujący w Polsce ustrój komunistyczny. Postępujący proces niepamięci wobec jego osoby i jego czynów, wzmagał także brak własnych dzieci. Zabrakło potomków, którzy utrwaliliby wspomnienia po nim i zadbaliby o grób, w którym spoczywa wraz ze swoją żoną Salomeą. W efekcie, do niedawna nie istniał żaden biogram lub artykuł na temat Grocholskiego, a miejsce, w którym złożono jego szczątki zostało przeznaczone do likwidacji…

Na szczęście Grocholski został odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym (dalej: WKP) za udział w Powstaniu Wielkopolskim. W 1960 r. przyznała mu go władza komunistyczna, której ideologię nieśli ze sobą bolszewicy w 1920 r.- a to za walkę z nimi Grocholski otrzymał najważniejsze odznaczenia. Jak na ironię, dzięki odznaczeniu przyznanemu w PRL-u, udało się później przywrócić jego pamięć szerszemu gronu społeczeństwa. W 2014 r. znalazł się on na opublikowanej online Liście odznaczonych WKP. Udowodnione w ten sposób uczestnictwo w Powstaniu Wielkopolskim uniemożliwiło ostatecznie likwidację grobu Wojciecha Grocholskiego. Natomiast w 2019 r. z inicjatywy społeczności lokalnej, jego imię i nazwisko znalazło się na Pomniku Powstańców Wielkopolskich Ziemi Brodnickiej w Brodnicy, a informacje o jego znaczącym udziale w Powstaniu Wielkopolskim zostały umieszczone w okolicznościowych broszurach. Niewątpliwie osoba Wojciecha Grocholskiego zasługuje jeszcze na dokładniejsze opracowanie w literaturze, ale już teraz można stwierdzić, że w tym przypadku postępujące „zjawisko niepamięci” zostało zażegnane.
__________

Wybrane źródła i literatura:
  • Wielkopolskie Muzeum Wojskowe, sygn.: WA 1224, WW.3043.4, WW.3043.7-8.
  • Wojskowe Biuro Historyczne w Warszawie: Wojciech Grocholski, sygn.: KW 36/G-1960, Odrzuc. 12.06.1935, VM I.482.21-1507.
  • Lista odznaczonych WKP: http://www.powstancy-wielkopolscy.pl/ (dostęp: 17.08.20200).
  • R. Franczak, B. Kuik, M. Włodarski, Pamięci Powstańców Wielkopolskich Ziemi Brodnickiej – w 100. Rocznicę wybuchu powstania wielkopolskiego, Śrem 2019.
od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto