Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

CZEMPIŃ - Uczcili pamięć bohatera

Eliza Mączka
Pod pomnikiem Floriana Marciniaka w Gorzycach uczniowie zapalali znicze i składali wieńce.
Pod pomnikiem Floriana Marciniaka w Gorzycach uczniowie zapalali znicze i składali wieńce. UMiG Czempiń
Młodzi czempinianie pamiętają o Florianie Marciniaku, bohaterskim harcmistrzu, który zginął z rąk gestapo.

Szkoły podstawowe w gminie Czempiń uczestniczyły w obchodach 95. rocznicy urodzin Floriana Marciniaka, pierwszego naczelnika Szarych Szeregów.
- Florian był pierwszym chłopakiem, którego rodzice chcieli wyedukować. Po skończeniu gimnazjum, poszedł na prawo. Od samego początku, kiedy znalazł się w Poznaniu, działał w harcerstwie - mówi Jan Marciniak, bratanek harcmistrza. - Był postrzegany jako osoba bardzo aktywna i pracowita. Już w wieku 23 lat został mianowany na stopień harcmistrza i wówczas był najmłodszym harcmistrzem w Polsce - dodaje.

Po wybuchu II wojny światowej oni i większość harcerzy zaangażowała się w walkę z okupantem. Specjalnie do tego celu Armia Krajowa stworzyła młodzieżowy zastęp o nazwie "Szare Szeregi". Miały one za zadanie zagospodarować młodzież, ludzi, którzy nie byli jeszcze dorośli, ale nie byli też już dziećmi.

- Na ich pierwszego naczelnika mianowano właśnie Floriana - opowiada Jan Marciniak. Po wielu próbach namierzenia, harcmistrza aresztowano w Warszawie. Ostatecznie trafił do obozu w Gross-Rosen. Zamordowano go przez wstrzyknięcie zastrzyku z fenolu, jak wynikało z karty zgonu, którą przechowywał ojciec Jana Marciniaka.

- Ojciec ciągle wspominał brata. Mocno go kochał i zawsze wyrażał się o nim z wielką atencją. Mojemu ojcu udało się przeżyć czasy wojny, być może dlatego, że był przerzucany z obozu do obozu - przyznaje Jan Marciniak. Jak pokazują ostatnie wydarzenia, pamięć po bohaterze przetrwała. Ale nie zawsze tak było. - Po II wojnie światowej, nie można było mówić o AK i "Szarych Szeregach.". To się później zmieniało, z tymże bardzo powoli.

Pytany, czy zastanawiał się kiedyś, jakie byłyby losy wuja, gdyby udało mu się uciec z rąk gestapowców, odpowiada że pewnie dalej działałby w konspiracji. - Ale biorąc pod uwagę, to co się działo z akowcami po wojnie i uczestnikami "Szarych Szeregów" mógłby tego okresu nawet nie przeżyć - odpowiada.

- Ci ludzie byli "natchnieni" ojczyzną i niewielu decydowało się na współpracę z komunistami. Gdyby żył, to nie wiem, czy mógłby tak samo działać w nowych uwarunkowaniach, kiedy to "Bóg. Honor. Ojczyzna" nie wchodziły w grę - dodaje.

Także pozostała część licznej rodziny Floriana Marciniaka miała zamiłowanie do harcerstwa. M. in. w ruchu tym działali pan Marian, ojciec Jana Marciniaka oraz jedna z sióstr Waleria.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto