Co pani pomyślała kiedy odbierającą telefon z wiadomością, że została pani zgłoszona do „Człowieka Roku”?
Ja uważam, że takich jak ja jest bardzo dużo. I tak naprawdę kandydatów do tytułu „Człowiek Roku” jest już na dziesięć lat z okładem. Co do mnie to ja po prostu nie lubię być z przodu, ale tak się złożyło, że zostałam zgłoszona więc niech i tak będzie. Odbieram to jednak nie jako moją osobistą nominację, ale jako nominację dla Stowarzyszenia Nasza Gmina i tego co robimy, co proponujemy. Myślę, że ludzie już nas poznali i się do nas przyzwyczaili. Zaufali nam, a dzięki temu możemy odkrywać m.in. schowane na strychach pamiątki rodzinne i archiwizować je. Często jest tak, że jest to ostatni moment.
A co robi Katarzyna Gwincińska w Stowarzyszeniu Nasza Gmina?
Głównie zajmuje się Wirtualną Izbą Regionalną i rzeczami wokół niej. W sumie stąd też pomysł na haft dokumentalny wzorowany na Tkaninie z Bayeux. Poza tym moją idee fixe jest społecznictwo. Ja bardzo wierzę w społeczeństwo obywatelskie i wierzę w zrównoważony rozwój. Dzisiaj to są już trochę takie wyświechtane frazesy, ale ja wiem czym to jest naprawdę i wiem, że ten kto to wymyślał rozumiał o co mu chodzi i jak też go rozumiem bo chodzi nam o to samo. Jesteśmy teraz w XXI wieku, jesteśmy wolni, możemy tak wiele często jednak te nasze samorządy za nami nie nadążają. W gminie Książ Wlkp. działa kilka osób nie tylko my w naszym Stowarzyszeniu. Są tu organizowane niesamowite imprezy takie jak „Czasówka Włościejewki” czy „Książ Rock Zone Festiwal”. W mojej opinii samorząd mógłby zlecić te działania w ramach zadań własnych gminy związanych z promocją gminy, historią gminy czy kulturą. Za mało jednak u nas postaw społeczeństwa obywatelskiego chyba, żeby to się działo i żeby stawiać na tych ludzi, którzy się na danej dziedzinie znają. Im większa jest oferta tym większy jest potencjał rozwoju.
Wróćmy do plebiscytu - wspomniany haft dokumentalny był powodem zgłoszenia, jak to się zaczęło?
Sama idea haftu dokumentalnego to nie jest oczywiście mój pomysł. Przyjaźnię się z Małgorzatą Winter z Bydgoszczy. To jest taka osoba, która pewnie jest w dziesiątce najlepiej zorientowanych osób co do sztuki współczesnej w Polsce. To właśnie ona mi opowiedziała, że coś takiego istnieje, i że artyści teraz takie właśnie rzeczy robią. No i mi się od razu zapaliła lampka i w głowie zobaczyłam te nasze fotografie wyszyte. Na początku jednak kompletnie nie wiedziałam jak się d tego zabrać, nawet jak przenieść ten obraz na płótno. Najpierw musiałam się wszystkiego sama nauczyć. Potem, żeby kogoś zachęcić do działania ze mną musiałam sama zacząć wyszywać, żeby wytłumaczyć o co mi chodzi.
Czyli ciężkie początki?
Tak ale kiedy już zaczęłam to mnie wciągnęło, a potem nawinęła się Nora Wiśniewska - członkini zresztą Stowarzyszenia - która ma koleżanki w wieku emerytalnym. Ona tą pasję z haftem jakby przejęła ode mnie i przekazała dalej. Dzięki temu udało się do projektu pozyskać tyle osób. Efektem końcowym była wystawa nasze go haftu w Muzeum Śremskim pt. Haft z Książą.
Wystawa została doceniona, czy to już koniec haftu?
Nie! To co jednak jest najpiękniejsze to, to że te panie wciąż wyszywają. Zresztą ta wystawa była o tyle ważna, że jak te panie zobaczyły to wszystko razem, ile to jest warte to taki nowy duch w nie wstąpił. Po wszystkim usłyszałam „Kasia dawaj nowe obrazki - wyszywamy dalej”. Te panie poza tym mają duży wpływ na to jak finalnie wygląda wyhaftowana fotografia. No bo przecież wszystkie w oryginale są czarno-białe, więc użyte kolory czy wzory są tylko i wyłącznie inwencją tych pań. Poza tym wykorzystujemy również do ozdoby wzory haftu z naszego regionu, które przekazała nam pani Merczyńska, i które zresztą zostały wydane przez Stowarzyszenie w formie większej broszur, książeczki. Wszystko więc jest w tym naszym hafcie dokumentalnym regionalne i „nasze”.
A jakie plany na ten rok?
Chcemy dalej pokazywać te nasze hafty i planujemy tournee po gminie. Pierwsze będą Mchy bo stamtąd było najwięcej osób haftujących. Poza tym zbieramy dokumenty i pamiątki związane z Powstaniem Wielkopolskim i setną rocznicą jego wybuchu. Chcemy wydać książkę o naszych, ksiąskich Powstańcach Wielkopolskich. Na zbieranych takich materiałów jest już ostatni dzwonek. Poza tym planów mam milion ale brakuje czasu na wszystko.
Człowiek Roku 2016: głosujcie na "naszych" - plebiscyt trwa!
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?