Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Marek Pakowski pozostanie jedynym kandydatem na stanowisko wójta Brodnicy?

Bartosz Klimczuk
Czy Marek Pakowski pozostanie jedynym kandydatem na stanowisko wójta Brodnicy?
Czy Marek Pakowski pozostanie jedynym kandydatem na stanowisko wójta Brodnicy? Bartosz Klimczuk
Jeśli sytuacja opisana w tytule się nie zmieni, to mieszkańcy gminy Brodnica będą musieli się zdecydować, czy postawić przy nazwisku obecnego wójta krzyżyk na „tak” czy jednak na „nie”.

Proszę mnie poprawić jeżeli się mylę, ale zdaje się, że jest Pan jedynym kandydatem na stanowisko wójta gminy Brodnica?

Z tego co mi wiadomo na dzień dzisiejszy [20.09 - przypis red.], to tak właśnie jest.

Aż nie chce mi się wierzyć. W gminie Brodnica zarejestrowane są, poza Pana komitetem, jeszcze cztery inne. Żaden z nich nie wystawia własnego kandydata na wójta?

W trzech przypadkach zarejestrowane zostały one po to, aby pewne osoby mogły indywidualnie wystartować w wyborach na radnego. Mam tutaj na myśli Henryka Kosowskiego, Luizę Włodarczak z Iłówca, Wojciecha Liska i Pawła Kucharczyka. W przypadku tej ostatniej osoby naprawdę nie wiem czego mogę się spodziewać. Dodam jeszcze, że partie polityczne zadeklarowały, iż nie będą w gminie Brodnica rejestrować swoich kandydatów na radnych czy wójta.

Jak się Pan więc czuje jako jedyny kandydat na wójta?

Muszę przyznać, że przynosi mi to sporą satysfakcję. Traktuję to jako formę przyzwolenia społecznego dla ponownego ubiegania się przeze mnie o urząd wójta gminy Brodnica. Czuję też, że panuje ogólne poparcie dla sposobu w jakim dotychczas zarządzałem naszą małą ojczyzną. Pojawiają się wprawdzie głosy, że pozbyłem się całej potencjalnej konkurencji, ale to nie jest prawda. Na pewno ciekawie będzie wyglądał sam sposób wyboru. Na karcie do głosowanie będzie tylko moje imię i nazwisko z dwiema krateczkami: „tak” lub „nie”. Abym został wójtem 50 procent ze wszystkich głosujących plus jeden musi zaznaczyć krzyżyk na „tak”. W innym przypadku może okazać się tak, że to rada będzie musiała wybrać wójta.

Zakładając hipotetycznie, że nie zostałby Pan wójtem z powodu niespełnienia wyżej wymienionych warunków, to zawsze istnieje możliwość, że wybiorą Pana sami radni?

Pewnie tak. Miejmy nadzieję, że uda się radę skompletować w takim składzie, w jakim mój komitet sobie tego życzy.

Być może administrowanie gminą Brodnica nie należy do zbyt dochodowych zajęć i stąd wynika brak zainteresowania w kandydowaniu na wójta. Można się dorobić na szefowaniu tą gminą?

Absolutnie nie. Dla mnie osobiście wartością dodaną jest pozyskana niezależność. Pracowałem w swoim życiu w różnych instytucjach, jednak zawsze byłem od kogoś zależny. W przypadku administrowania gminą Brodnica wspomniana już niezależność daje mi ogromne poczucie komfortu. Jeśli chodzi o pieniądze, to od kiedy kandydowałem do samorządu nigdy nie kierowały mną pobudki finansowe. Pewne tego odzwierciedlenie mogliśmy zaobserwować w czerwcu tego roku. Moi koledzy samorządowcy byli pozbawieni znacznych kwot ze swoich odcinków przy pensjach. Mnie to jednak prawie nie dotknęło. Ale dość już o tym, dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają.

Pracy w urzędzie jest dużo?

Bardzo dużo. Niektórym się wydaje, że wszędzie można mnie zobaczyć i przez to uchylam się od pracy. Warto jednak zaznaczyć, że do moich obowiązków należy pojawianie się tam, gdzie jest to konieczne. Nadzór nad pracownikami jest moim zdaniem bardzo istotny. Z drogiej zaś strony - „Pańskie oko konia tuczy” kiedy osobiście doglądam nowych inwestycji. Jestem pedantem, do czego zobowiązuje mnie też mój znak zodiaku, Panna. Lubię, jeżeli wszystko jest zrobione od „a” do z”. Mam sporą alergię na śmieci, które często można znaleźć na drogach czy poboczach. Ze służbami już opracowujemy plan przeciwdziałania temu.

Skoro jest Pan takim pedantem, to pracownicy chyba muszą się Pana bać?

Zdecydowanie nie. Szanuję moich pracowników. Wspomnę w tym miejscu, że ostatnio moi znajomi stwierdzili, że urząd bardzo odmłodził się kadrowo. Naturalnie mamy jednak przedstawicieli różnych pokoleń. Razem tworzymy zespół zgrany i pracowity. Nie ma spoufalania czy podejścia koleżeńskiego. Każdy zna swoje miejsce i wykonuje to co do niego należy

Z czego jest Pan dumny, a co Panu nie wyszło w ostatnich czterech latach?

Nie lubię się chwalić swoim sukcesami, ale jest jedna rzecz, której życzę każdemu zarządzającemu gminą. Mam tutaj na myśli dobrą współpracę z radą, którą udało nam się wypracować. Oczywiście są i tacy, którym bym nie dogodził, choćbym „chodził na rzęsach”. Przyznam szczerze, że są takie osoby w radzie. Później zwrócę się na łamach prasy do wyborców z tamtego okręgu, aby wybrali odpowiedniego kandydata i nie musieli się już nigdy wstydzić za swojego przedstawiciela w samorządzie brodnickim. Na pewno dumny jestem także z kolejnego skoku, jeżeli chodzi o rozbudowę infrastruktury w gminie przez osiem ostatnich lat. Mam tutaj na myśli chodniki, oświetlenie czy obiekty sportowe. W naszych szkołach jest prawie tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Jako porażkę mogę wymienić fakt, iż w ramach naboru Wielkopolskiego Programu Operacyjnego nie udało się nam uzyskać dofinansowania na dokończenie termomodernizacji szkoły podstawowej w Brodnicy. Dwa z trzech etapów, które leżały po naszej stronie zostały prawidłowo wykonane. Ten najbardziej widoczny z zewnątrz niestety nie. Mam żal do mechanizmu, który rozdziela środki finansowe. Gminy które mają zabezpieczone ZITy, czyli Zintegrowane Inwestycje Terytorialne, korzystają z pieniędzy do których nikt inny nie ma dostępu, ale oczywiście mogą ubiegać się o ogólnodostępne środki również. Patrząc na listy rankingowe, to właśnie te gminy pozbawiły pieniędzy takich maluczkich jak my. W kolejnym rozdaniu mam nadzieję uda nam się po te środki sięgnąć.

Planuje Pan w przyszłej kadencji pozyskać pieniądze na jakąś większą inwestycję?

Z pewnością, potrzeb jest sporo. Chciałbym, aby przy szkole w Iłówcu powstała sala gimnastyczna. Naturalnie wszytko jest uzależnione od wyników konkursów i naborów na projekty.

W powiecie krąży opinia, że budżet gminy Brodnica jest tak niewielki, że praktycznie trudno coś z tych pieniędzy większego zrealizować.

To prawda, za dużo zdziałać nie można. Chciałbym jednak podkreślić, że kiedy dwanaście lat temu zostałem radnym gminy Brodnica, to budżet wynosił kilkanaście milionów złotych. Teraz to już jest około dwudziestu dwóch milionów.

Gmina Brodnica jest najbardziej rolniczym terenem z całego powiatu śremskiego. Jak okoliczni gospodarze przeżyli niedawne zawirowania pogodowe?

Na niedawnych dożynkach gminnych dziękowałem im za determinację i cały trud włożony w swoją ciężką pracę. Jeśli chodzi o zbiory kształtują się mniej więcej w połowie wyników zeszłorocznych.

Rolnicy bardziej są załamani czy rozgniewani?

Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że rolnictwo przypomina trochę sinusoidę. Są okresy lat chudych i grubych. Lokalni gospodarze wiedzą to

Jakie ma Pan plany czy marzenia na następną pięcioletnią kadencję w przypadku zwycięstwa w wyborach?

Każdy ma marzenia, ale nie można ich wszystkich potem urzeczywistnić. Na pewno bardzo chciałbym, aby remont szkoły w Brodnicy został ukończony, aby powstała sala gimnastyczna w Iłówcu i żebyśmy dokończyli budowę strażnic na terenie naszej gminy. Wymienię w tym miejscu także zakup nowych samochodów do tych jednostek. W Grzybnie już się to udało, pozostają Brodnica, Manieczki i Szołdry.

A propos OSP i inwestycji strażackich słyszałem opinie, że nie potrzeba w gminie aż tylu jednostek strażackich.

Nigdy nie rozpatrywałem tego w takich kategoriach. Pamiętam czasy i wypowiedzi sugerujące, że powinniśmy zostać przy dwóch jednostkach. Ja nigdy jednak nie byłem zwolennikiem takiego rozwiązania. Zawsze stałem za strażakami.

Czyli uważa Pan, że jest potrzeba na tyle strażnic?

Gdyby to były tylko strażnice, to myślę, że można by zadać takie pytanie. To jednak są kompleksy obiektów, które skupiają w sobie również świetlicę wiejską. Mam nadzieję, że realizacja tych inwestycji rychło się zakończy.

Rolnicy to jedna grupa społeczna zamieszkująca gminę Brodnica. Oprócz tego jednak słyszy się, że jest ona również „sypialnią” dla ludzi pracujących na co dzień w Śremie czy Poznaniu. To prawda?

W części gminy od Brodnicy po Żabno mieszka wiele osób z Mosiny, Puszczykowa, czy Poznania. Jeśli chodzi zaś o na przykład Ludwikowo, Esterpole, Brodniczkę czy Jaszkowo, to te miejscowości są w istocie „sypialnią” dla Śremu. Zasób działek, które można u nas wykorzystać pod budowę domów jest ogromny, wystarczy myślę na kilkanaście lat.

Gmina jest w stanie sprostać oczekiwaniom wszystkich nowych jej mieszkańców?

Nowo przybyli dopominają się o infrastrukturę, to prawda, jednak nie ma jakiegoś natarczywego pukania do drzwi urzędu. Chciałbym w tym miejscu zaznaczyć, że gmina nie może inwestować w tereny, które jej własnością nie są. Na pewno jednym z priorytetów dla nas jest likwidacja tzw. „czarnych plam”, czyli miejsc bez oświetlenia. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby mieszkańcy każdego sołectwa gminy Brodnica byli zadowoleni.

Nie ma Pan wrażenia, że Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Brodnickiej „Gniazdo” czy Jaszkowianki wyręczają gminę w organizowaniu przedsięwzięć kulturalnych i edukacyjnych?

Nie, ale bardzo cieszę się, że pojawia się w naszej gminie tyle ciekawych wydarzeń. Chciałbym w tym miejscu wspomnieć chociażby o już kultowym Dniu Korbola, czy innych spotkaniach historyczno-przyrodniczych. Gorąco wspieram również inicjatywę budowy pomnika powstańców wielkopolskich z gminy Brodnica.

Z tego co wiem, to nie należy Pan do zbytnich entuzjastów rządowego pomysłu na budowę mostu w Jaszkowie?

Chciałbym, aby w naszym powiecie usprawnić komunikację i ten most jest potrzebny, ale niekoniecznie na granicy gminy Brodnica i Śrem. W momencie kiedy w Jaszkowie powstałaby taka przeprawa przez rzekę, gmina zostałaby szybko „rozjechana” przez samochody i straciłaby na tym wiele walorów turystycznych.

Zastępca jest Panu do czegoś potrzebny?

Wymagają tego ode mnie przepisy prawa, muszę mieć zastępcę i sekretarza. U nas nie ma „rozpasania” kadrowego i jedna osoba pełni obie funkcje. Mogę w tym miejscu zapewnić, że po wygranych wyborach będziemy mieć nowego zastępcę w gminie. Na teraz jednak nie powiem kto nim zostanie. Obecny zastępca przechodzi na emeryturę, co ogłosił jednoznacznie.

Czy Marek Pakowski pozostanie jedynym kandydatem na stanowisko wójta Brodnicy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto