Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy powiatowi śremskiemu zagraża wataha agresywnych psów?

Redakcja
Czy powiatowi śremskiemu zagrażają watahy dzikich i agresywnych psów?
Czy powiatowi śremskiemu zagrażają watahy dzikich i agresywnych psów? archiwum
Od jakiegoś czasu napływały do redakcji sygnały, o wałęsającej się grupie najpewniej dzikich psów. Agresywne czworonogi widziane były między innymi w gminie Dolsk. Tam zagryzły już sarnę oraz, jak twierdzą internauci, miały zbliżać się niebezpiecznie do ludzi .

Łowczy dolskiego koła łowieckiego Knieja - Jerzy Mikołajczak - w poniedziałek, 10 grudnia był świadkiem, jak dwa duże psy zagryzają samicę sarny w lesie tuż przy wsi Lubiatówko. Jak opowiadał, to nie pierwszy raz, kiedy te dwa duże psy były przez niego widziane. Już od jakiegoś czasu zwierzęta te krążą w tych okolicach. Zauważyć je można było m.in. na polach, gdzie zbiera się ptactwo w poszukiwaniu pokarmu.

Łowczy zaczyna obawiać się, że psy mogą stwarzać niebezpieczeństwo nie tylko dla dzikiej zwierzyny i zwierząt domowych, ale w przyszłości również dla ludzi.
W poniedziałek pracownicy leśni naprawiali ogrodzenie. Właśnie przy tym ogrodzeniu uwięziona była koza [samica sarny - przyp. red.]. Poprosili o pomoc, bo mieli problemy z uwolnieniem jej. Dojazd do mnie z tego miejsca zajął im około pięciu minut. Kiedy wróciliśmy, psy już zagryzły kozę. Wszystko wydarzyło się błyskawicznie – relacjonuje wydarzenia z poniedziałku Jerzy Mikołajczak.
Przypuszczam, że zwierzę utknęło przy ogrodzeniu, bo już wcześniej było gonione przez te dwa psy – dodaje łowczy dolskiego koła i opisuje, że jeden z nich jest ciemny w typie owczarka niemieckiego, a drugi o podobnej wielkości z rudawym umaszczeniem.
Opowiadając o poniedziałkowych zdarzeniach, Jerzy Mikołajczak przypomina także akcję strażacką z początku grudnia, kiedy na lodzie, na zamarzniętej części jeziora w Lubiatowie utknęła sarna. Według łowczego zwierzę to mogło również uciekać przed wcześniej już wspomnianymi pasami i dlatego wbiegło na lód.

Zaniepokojeni zdarzeniami Jerzy Mikołajczak wraz z synem Hubertem (wicełowczy koła - przyp. red.) postanowili zgłosić policji. Jak się jednak okazuje to nie taka prosta sprawa.

W pierwszej kolejności trzeba ustalić, czy psy są bezpańskie, czy może mają jednak właściciela/właścicieli i np. uciekają z posesji lub co gorsze są przez właściciela/właścicieli puszczane samopas.
Jeśli psy są bezpańskie, sprawą powinna zając się gmina Dolsk przy współpracy ze schroniskiem dla zwierząt. Jeśli są właściciele psów, wówczas sprawą zajmie się policja i wyciągnie konsekwencje w związku ze złym sprawowaniem opieki nad zwierzętami – wyjaśnia Robert Radajewski, zastępca rzecznika prasowego śremskiej komendy policji.
Z moich ustaleń wynika, że o sprawie poinformowany został dzielnicowy dla tego rejonu i to on w dalszej kolejności będzie kontaktował się z panami zgłaszającymi – dodaje policjant.
Problem jednak w tym, kto ma ustalić jak to z tymi psami jest. Poza tym psy nie muszą należeć do mieszkańca wioski i w okolice Lubiatowa i Lubiatówka docierać mogą z innych okolicznych wsi. Jeśli tak właśnie jest, to poczynienie dalszych ustaleń będzie trudniejsze.
Jak zapowiadają pan Jerzy z synem Hubertem, w najbliższym czasie sprawę zgłoszą także w gminie. Z wyjaśnień obu panów wynika, że chcą przede wszystkim zasygnalizować, że pojawił się taki właśnie problem i warto zadziałać już teraz, chociażby informując mieszkańców i prosząc ich o sygnały w tej sprawie, które pomogą np. ustalić właściciela/li psów.
Temat najpewniej dzikich psów wałęsających się po powiecie śremskim wrócił również klika dni temu. - Dwa czarne psy błąkają się między Drzonkiem (gmina Dolsk) a Borgowem (gmina Śrem). Duży czarny i mały czarny
Biegną w stronę Drzonku
- czytamy w internetowym wpisie. W jednym z komentarzy mieszkanka gminy Dolsk ostrzegała, że podobno dwa duże psy z bujną grzywą zaatakowały ludzi przed drzwiami wejściowymi do domu. Pytania o ten incydent również skierowaliśmy do śremskiej komendy.
- Dostaliśmy zgłoszenie, że 23 stycznia o godzinie 01.00 w nocy dwa duże psy, jeden wyglądający na bernardyna drugi na wilczura, zaatakowały mężczyznę w Dolsku. Zanim policjanci przybyli na miejsce, czworonogów już nie było - mówił Robert Radajewski, zastępca rzecznika prasowego śremskiej komendy policji.

Czy powiatowi śremskiemu zagraża wataha agresywnych psów?

__________

Pierwsza pomoc:

Źródło:dziennikzachodni.pl

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto