Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziewięć goli w meczu Warty Śrem z Czarnymi Czerniejewo. Zobaczcie zdjęcia z meczu

Krzysztof Ratajczak
Sobotni mecz pomiędzy zespołami Warty Śrem i Czarnych Czerniejewo zapowiadałsię bardzo ciekawie. Gospodarze, drużyna Warty już prowadzeni przez duet grających trenerów Sciak – Mocek przed tygodniem w ich debiucie trenerskim z seniorami wygrał wysoko z Phytopharm Klęka. Czarni natomiast w obecnej rundzie odnieśli już dwie porażki na początku rundy, a niedawno także remisowali. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na jesień zespół z Czerniejewa jedynie z Kłosem Zaniemyśl nie zdobył kompletu punktów, remisując wówczas w Zaniemyślu 1-1.

W pierwszym meczu tych dwóch ekip było dużo emocji w pierwszej połowie, która zakończyła się remisem 2-2. Szybka i otwarta gra sprawiła, że mecz był bardzo interesujący. Niestety druga połowa jesiennej rywalizacji okazała się już popisem Czarnych, którzy zdobyli w niej jeszcze sześć bramek i rozgromili Warciarzy 8-2.

W sobotnie popołudnie, 18 maja na boisku ze sztuczną nawierzchnią na Stadionie Miejskim w Śremie od pierwszych minut spotkanie było bardzo wyrównane, a obie strony grały szybko, stwarzając sobie dobre okazje do zdobycia gola. Bramki w tej połowie padały jednak dopiero w ostatnim kwadransie.

Pierwszą naprawdę dobrą okazję miał Słomczyński z Warty, który mocno uderzył zza pola karnego, a piłka trafiła w poprzeczkę. Chwilę później gola mógł zdobyć Sciak, ale jego strzał z jedenastu metrów nogami zdołał obronić bramkarz gości. Czarni także mieli swoje okazje, ale zawodziła skuteczność.

W 35 minucie boisko musiał opuścić Mocek, za którego wszedł Jaś. Dwie minuty później Czarni wykonywali rzut rożny. Krótkie rozegranie dwóch zawodników zaowocowało dobrą wrzutką w pole karne, gdzie po główce piłka po raz pierwszy wpadła do siatki Warty. Czarni już minutę później mogli prowadzić dwa do zera, ale gola nie było.

Warciarze po stracie gola nie cofnęli się, ale za to zaczęli grać odważniej, często skrzydłami dążąc do wyrównania. Po jednej z akcji prawym skrzydłem wywalczyli rzut rożny, po którym gola głową zdobył Kamil Szymandera i było 1-1. Niestety już po wznowieniu ze środka Czarni w pierwszej akcji zdobyli gola i ponownie prowadzili. Na dodatek w 43 minucie było już 3-1 dla zespołu gości, którzy w samej końcówce wykorzystali dwie okazje.

Kiedy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się pierwsza połowa Warta jeszcze raz zaatakowała i po faulu jednego z zawodników Czarnych sędzia przyznał rzut wolny gospodarzom. Do piłki stojącej w odległości około 25 metrów od bramki podszedł Słomczyński. Uderzył mocno, a futbolówka najpierw minęła czteroosobowy mur a potem odbiła się od wewnętrznej strony słupka i wpadła do bramki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 3-2 dla Czarnych.

Druga połowa to dalej wyrównana, częściej niż w pierwszej połowie ostra, gra obfitująca w bardzo dużo akcji. Tym jednak, co różniło oba zespoły w tej części spotkania to skuteczność. Czarni swoje okazje potrafili jeszcze trzy razy zamienić na gole i doprowadzili do wyniku 6-2. Jeden z goli padł z rzutu karnego, którego podyktowanie wywołało spore emocje i dyskusje w zespole gospodarzy i wśród kibiców.

Warta pomimo swoich okazji do siatki trafiła dopiero w ostatniej akcji, ustalając wynik na 3-6. Autorem bramki był Maślinski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto