Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GMINA DOLSK - Pożar domu w Drzonku

Eliza Mączka
Strażacy oszacowali koszt poniesionych w pożarze strat na około 100 tys. złotych
Strażacy oszacowali koszt poniesionych w pożarze strat na około 100 tys. złotych fot. Łukasz Sznura
W ubiegłą środę we wsi Drzonek w gminie Dolsk doszczętnie spłonął dom jednorodzinny. Pożar przy ul. Polnej wybuchł około godziny 14.00. Na miejsce dotarły trzy jednostki PSP ze Śremu oraz dwie jednostki OSP z Dolska i Masłowa. Strażacy ugasili pożar o godzinie 16.00, niestety budynek i dach oraz większość dobytku uległa spaleniu. – Ogień rozprzestrzenił się momentalnie. Nie było nawet czasu, aby cokolwiek ze sobą zabrać. Zostaliśmy bez niczego – mówi mieszkanka domu.

Z jednej strony pogorzelcy mogą mówić o dużym szczęściu, bo nikomu nic się nie stało. Trudno było im jednak powstrzymać łzy widząc, jak dorobek całego ich życia, w przeciągu dwóch godzin poszedł z dymem. – Męża nie było w domu. Gdy zaczęło się palić, rzuciliśmy się z synem do ucieczki. Pieniądze i dokumenty, jak i pozostałe rzeczy zostały w środku. W takiej chwili człowiek nie myśli o niczym innym, jak tylko o wydostaniu się na zewnątrz – mówi przygnębiona kobieta.
– Najprawdopodobniej przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Wstępnie straty oszacowano na około 100 tys. złotych. Natomiast uratowane mienie warte jest około 20 tys. złotych – mówi Cezary Kobierski z KP PSP w Śremie.

Mieszkance spalonego domu ciężko odtworzyć tamte wydarzenia, ponieważ jak sama podkreśla wszystko działo się bardzo szybko. Nie jest też jej łatwo opowiadać o przeżyciach z ostatnich dni, kiedy to jej rodzina została tylko z tym, co miała na sobie. Niestety dom nie był ubezpieczony. Pytana, gdzie spędzą najbliższe święta odpowiada, że zapewne u najbliższych krewnych.

Jak mówi sołtys Drzonka, Stanisław Kaźmierski, bez pomocy ludzi, rodzina nie jest w stanie poradzić sobie z tragedią, jaka spotkała ją w zeszłym tygodniu. – Przede wszystkim musimy znaleźć dla nich nowe lokum. Owszem wszyscy teraz pomagamy, jak tylko potrafimy. Ale trzeba myśleć o przyszłości, o tym gdzie będą mieszkać ci państwo – mówi sołtys. I dodaje – Ich syn ma 9 lat. W przyszłym roku idzie do komunii. Szkoła dziecka, praca, otoczenie – trzeba będzie to tak zorganizować, aby nie musieli całkowicie zmieniać swojego dotychczasowego życia.

Cały czas w gminie prowadzone są rozmowy dotyczące losów pogorzelców, zaś mieszkańcy wsi od początku włączyli się w pomoc doraźną, na przykład zapraszając rodzinę na obiady. – Po prostu każdy chciałby w miarę swoich możliwości pomóc, staramy się jak tylko możemy – mówi Stanisław Kaźmierski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto