Z jednej strony pogorzelcy mogą mówić o dużym szczęściu, bo nikomu nic się nie stało. Trudno było im jednak powstrzymać łzy widząc, jak dorobek całego ich życia, w przeciągu dwóch godzin poszedł z dymem. – Męża nie było w domu. Gdy zaczęło się palić, rzuciliśmy się z synem do ucieczki. Pieniądze i dokumenty, jak i pozostałe rzeczy zostały w środku. W takiej chwili człowiek nie myśli o niczym innym, jak tylko o wydostaniu się na zewnątrz – mówi przygnębiona kobieta.
– Najprawdopodobniej przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Wstępnie straty oszacowano na około 100 tys. złotych. Natomiast uratowane mienie warte jest około 20 tys. złotych – mówi Cezary Kobierski z KP PSP w Śremie.
Mieszkance spalonego domu ciężko odtworzyć tamte wydarzenia, ponieważ jak sama podkreśla wszystko działo się bardzo szybko. Nie jest też jej łatwo opowiadać o przeżyciach z ostatnich dni, kiedy to jej rodzina została tylko z tym, co miała na sobie. Niestety dom nie był ubezpieczony. Pytana, gdzie spędzą najbliższe święta odpowiada, że zapewne u najbliższych krewnych.
Jak mówi sołtys Drzonka, Stanisław Kaźmierski, bez pomocy ludzi, rodzina nie jest w stanie poradzić sobie z tragedią, jaka spotkała ją w zeszłym tygodniu. – Przede wszystkim musimy znaleźć dla nich nowe lokum. Owszem wszyscy teraz pomagamy, jak tylko potrafimy. Ale trzeba myśleć o przyszłości, o tym gdzie będą mieszkać ci państwo – mówi sołtys. I dodaje – Ich syn ma 9 lat. W przyszłym roku idzie do komunii. Szkoła dziecka, praca, otoczenie – trzeba będzie to tak zorganizować, aby nie musieli całkowicie zmieniać swojego dotychczasowego życia.
Cały czas w gminie prowadzone są rozmowy dotyczące losów pogorzelców, zaś mieszkańcy wsi od początku włączyli się w pomoc doraźną, na przykład zapraszając rodzinę na obiady. – Po prostu każdy chciałby w miarę swoich możliwości pomóc, staramy się jak tylko możemy – mówi Stanisław Kaźmierski.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?