Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina za mało dba o Manieczki?

Bartosz Klimczuk
Według części mieszkańców Manieczek gmina niewiele zrobiła aby usunąć skutki nawałnicy. Niektórzy sami zabrali się za porządkowanie swojej najbliższej okolicy
Według części mieszkańców Manieczek gmina niewiele zrobiła aby usunąć skutki nawałnicy. Niektórzy sami zabrali się za porządkowanie swojej najbliższej okolicy Bartosz Klimczuk
Niektóre zaniedbane w miejscowości tereny regularnie sprzątają ludzie

Nie trzeba wchodzić w głąb miejscowości, aby zaobserwować efekty ostatniej nawałnicy. Połamane i powalone drzewa, sterty gałęzi, przegniecione lub ledwo widoczne tabliczki. Zważywszy na skalę zniszczeń w całej Polsce, obrazy z Manieczek mogą już nie robić takiego wrażenia. Część mieszkańców uważa jednak, że gmina za mało lub zbyt opieszale usuwa pozostałości po burzy, zmuszając samych zainteresowanych do większego wysiłku. To nie są jedyne głosy krytyki jakie można usłyszeć.

- Cmentarz komunalny po nawałnicy wyglądał tragicznie. Niektóre nagrobki tonęły wprost we wodzie - mówiła Mirosława Wojciechowska, wcześniej przez 37 lat pracownica Urzędu Gminy w Brodnicy, obecnie emerytka. To, co według rozmówczyni „Tygodnika Śremskiego” jest najbardziej jednak rażące, to wygląd kostnicy. - Ona nie była remontowana chyba już od 30 lat! Sama brałam udział w jej sprzątaniu, ponieważ w środku wcale nie wyglądała lepiej - powiedziała Mirosława Wojciechowska. - Rozmawiałam w tej sprawie z wójtem, powiedział że jeśli cokolwiek będą w tej sprawie robić, to w przyszłym roku - kontynuowała była urzędniczka.

Słuchając Mirosławy Wojciechowskiej można odnieść wrażenie, że troska mieszkańców Manieczek o tereny gminy jest tutaj czymś całkowicie powszechnym. Jako przykład, pokazuje działkę za swoim domem.

- Ten teren, gdyby nie moja i mojego męża oraz okolicznych sąsiadów troska, wyglądałby znacznie gorzej - mówiła. Rozmówczyni „TŚ” starała się pozbyć z tego miejsca akacji, która wiosną zasypywała jej ogród białym pyłem, a jesienią stertą liści. To jednak nie jedyne powody - drzewo nie jest już pierwszej młodości i nie wygląda stabilnie. Mirosława Wojciechowska, w styczniu tego roku, wystarała się od gminy zgodę na usunięcie drzew na własny koszt (przy wyrządzeniu jak najmniejszych szkód), jednak po niecałym miesiącu zgoda została cofnięta. Powoływano się na decyzję starosty śremskiego z grudnia 2016 roku. Na pytanie jakie wytyczne znalazły się w tej decyzji nikt w brodnickim urzędzie nie potrafił jednak odpowiedzieć.

Wszelką wiedzę w tym temacie ma posiadać wójt Marek Pakowski, który obecnie... przebywa na urlopie. Poprosimy go o komentarz do sprawy po powrocie.

Gmina za mało dba o Manieczki?

Jedyne takie miejsce w Europie. W Pile można poczuć się jak podczas wyprawy na księżyc lub Marsa, a wszystko dzięki ośrodkowi Lunares

Źródło: TVN Turbo/x-news.pl

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto