Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kamil Majsner autografy. Śremianin napisał list do weterana walk pod Monte Cassino. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał!

Bartosz Klimczuk
Śremianin napisał list do weterana walk pod Monte Cassino
Śremianin napisał list do weterana walk pod Monte Cassino Bartosz Klimczuk
Kamil Majsner autografy. Kamil Majsner jest szesnastolatkiem, który od trzech lat zbiera autografy, głównie znanych sportowców. Zebrał ich już około dwóch tysięcy. Niedawno postanowił nieco wyłamać się ze schematu i napisał list z prośbą o odesłanie zdjęcia z podpisem od Ludwika Jaszczura, weterana walk pod Monte Cassino, który na stałe mieszka w Szkocji. Trzeba przyznać, że młody śremianin takiej odpowiedzi się nie spodziewał...

Kamil Majsner autografy. Śremianin napisał list do weterana walk pod Monte Cassino. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał!

2 Korpus Polski pod dowództwem gen. Władysława Andersa w czasie II Wojny Światowej brał aktywny udział w walkach we Włoszech. Żołnierze tego korpusu toczyli boje m.in. w bitwie pod Monte Cassino, w jego szeregach można było znaleźć także jedno z najsłynniejszych zwierząt tego niespokojnego okresu - Niedźwiedzia Wojtka. Pomysł, aby napisać do 93-letniego Ludwika Jaszczura, weterana 2 KP i poprosić go o autograf, narodził się przez przypadek.

Jakiś czas temu widziałem reportaż w telewizji o panu Ludwiku. Tematyką materiału było to, w jaki sposób kombatanci radzą sobie w czasach pandemii. Postanowiłem, że spróbuję odnaleźć kontakt do mieszkającego w Edynburgu weterana - opowiada Kamil Majsner

Weteran prowadził w Szkocji sklep skórzany

Odnalezienie kontaktu do Ludwika Jaszczura nie było prostym zadaniem. W internecie młody śremianin znalazł wprawdzie sporo wywiadów i reportaży dotyczących życia weterana, ale nigdzie nie było podanych bardziej szczegółowych danych jeśli chodzi o np. jego miejsce zamieszkania.

W końcu natrafiłem na post na Facebooku dotyczący spotkania członków organizacji polonijnej w Edynburgu. Postanowiłem napisać do nich i poprosić o pomoc w skontaktowaniu się z panem Ludwikiem. Po pewnym czasie odpisali mi, że weteran prowadzi sklep z wyborami skórzanymi w stolicy Szkocji. Swój list wysłałem właśnie na adres tego sklepu - tłumaczy Kamil Majsner.

Wyjątkowy prezent na święta

W liście śremianin napisał, że zbiera autografy znanych osób i byłby zobowiązany, gdyby pan Ludwik także mu swój przesłał. Korespondencja Polskę opuściła pod koniec października, odpowiedź przyszła we Wigilię.

Duża koperta z Edynburga była jedyną przesyłką, jaką tego dnia otrzymałem. W odpowiedzi pan Ludwik zaproponował, abym do niego zadzwonił. Podał oczywiście także swój numer telefonu. Chciałem to zrobić od razu, ale po chwili pomyślałem, że przecież dziś jest wigilia. Znajdę lepszy termin po świętach - wspomina Kamil Majsner.

Młody kolekcjoner autografów w kopercie znalazł również podpisane zdjęcia oraz wycinki artykułów i broszur. Z materiałami można zapoznać się wchodząc w naszą galerię.

Niedźwiedź Wojtek palił papierosy i pił alkohol

Ostatecznie zadzwoniłem 28 grudnia. Odebrała żona pana Ludwika, która poprosiła męża do telefonu. Weteran bitwy pod Monte Cassino bardzo ucieszył się, że zadzwoniłem i niemalże od razu zaczął się tłumaczyć, że zdjęcia były za śliskie żeby je z przodu podpisać, więc zrobił to z tyłu fotografii - opowiada Kamil Majsner.

Śremianin mimo, że z Ludwikiem Jaszczurem rozmawiał około 30 minut, to poruszył wiele tematów. Nie mogło zabraknąć pytań m.in. o Niedźwiedzia Wojtka. Weteran wspominał, że miś był bardzo przyjaźnie do ludzi usposobiony, podobno palił papierosy, pił alkohol i przebywając w samochodach wojskowych trąbił na żołnierzy.

Ojciec tyran prawie go zabił

Zapytałem pana Ludwika także o jego dzieciństwo, które spędził w Bieszczadach. Mówił na przykład, że był to bardzo trudny wtedy region do życia, wspominał również, że miał bardzo okrutnego ojca. Opowiedział mi historię, jak w wieku ośmiu lat ojciec wysłał go do sklepu po papierosy. Sprzedawczyni nie wydała mu reszty, która wynosiła 5 groszy. Ojciec dopytywał o pieniądze, a pan Ludwik mu wówczas odparł, że sprzedawczyni mu ich nie przekazała. On postanowił sprzedawczynię o to zapytać, a ona stwierdziła, że resztę wydała. Ojciec uwierzył sprzedawczyni i tak boleśnie pobił pana Ludwika, że ten prawie otarł się o śmierć. Stwierdził w rozmowie ze mną, że uratowała go wtedy matka - mówi Kamil Majsner.

Szkocja dla Szkotów!

Rozmowa doczytała także losów powojennych weterana. Ludwik Jaszczur opowiadał, że krótko po zakończeniu działań wojennych Szkocja wcale nie była przyjaznym dla Polaków miejscem i często na murach można było znaleźć napisy "Skończyła się wojna - Polacy do Polski!" oraz "Precz z Polakami!". Pan Ludwik nie chciał jednak wracać do nowej, komunistycznej Polski. Obawiał się, że może zostać tam aresztowany i w rozmowie ze śremianinem stwierdził nawet, że do ojczyzny "mogłem wrócić dopiero jak Stalin zdechł".

Niechciany gość w komunistycznej Polsce

Od roku 1941 kiedy to pan Ludwik został wysłany na roboty przymusowe do Niemiec, do Polski przyjechał dopiero w 1972 roku. Spotkał się tam ze swoim bratem, o którym myślał, że będzie mu przychylny. On jednak wcześniejzostał działaczem partii komunistycznej i kazał panu Ludwikowi "wracać skąd przyjechał". Na szczęście w Polsce przebywał także kuzyn pana Ludwika, który był jego najlepszym przyjacielem - opowiada Kamil Majsner

Te krótka rozmowa dała do myślenia młodemu śremianinowi. W rozmowie z redakcją TŚ przyznał, że chciałby bardziej zgłębić historię 2 Korpusu Polskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto