Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kultowe miejsca w Śremie. Knajpki, kluby, bary i restauracje, czyli miejsca, gdzie spotykali i bawili się śremianie. Zobacz i powspominaj!

Katarzyna Baksalary
Katarzyna Baksalary
Pierwsza śremska pizzeria z prawdziwego zdarzenia narodziła się 28 lat temu. Wcześniej były w niej kasy biletowe dworca PKS, mieściła pijalnię, później był pub, a nawet dyskoteka.

Więcej o tym miejscu przeczytacie tu:
Śrem: skąd się wzięła pizza w mieście?
Pierwsza śremska pizzeria z prawdziwego zdarzenia narodziła się 28 lat temu. Wcześniej były w niej kasy biletowe dworca PKS, mieściła pijalnię, później był pub, a nawet dyskoteka. Więcej o tym miejscu przeczytacie tu: Śrem: skąd się wzięła pizza w mieście? arch. Pod Balkonem
Kultowe miejsca w Śremie. Takich miejsc jest całkiem sporo. Tym razem jednak zajmiemy się knajpkami, klubami, barami i restauracjami. We wszystkich tych miejscach spędzali czas i bawili się śremianie. Wiele z wymienionych w naszym zestawieniu to już historia, a niektóre wciąż istnieją i mają się całkiem nieźle.

Knajpki, kluby, bary i restauracje, czyli miejsca, gdzie spotykali i bawili się śremianie

Kultowe lokale w Śremie to nic w zasadzie zagadkowego. Pamięta je, zna lub słyszał o nich niemal każdy. Jedni pamiętają jeszcze zabawy w tych miejscach, inni znają je już tylko z opowieści rodziców czy dziadków. Każde miast ma takie swoje, kultowe miejsca.

Większość tych miejsc nie przetrwała próby czasu i przez lata zmieniała nazwę lub zupełnie znikała z miejskiej mapy miejsc w Śremie. W niektórych z miejsc, gdzie dawniej mieściły się knajpki, bary lub restauracje dziś działają zupełnie inne sklepy, czy firmy. Są też takie miejsca, które na przestrzeni lat zupełnie uległy zmianie i śladów po dawnej działalności w tym miejscu lokali jakby nie patrzeć rozrywkowych już nie ma.

Kultowe miejsca w Śremie - początkowo tylko na prawym brzegu

W historii Śremu warto zwrócić uwagę, że początkowo większość knajpek, barów, klubów czy restauracji działało jedynie w prawobrzeżnej części miasta. Lewy brzeg zaczął rozwijać się w zasadzie dopiero w momencie powstania śremskiej odlewni żeliwa, czyli na przełomie lat 60. i 70. Tak więc to prawobrzeżny Śrem był centrum rozrywkowym sprzed pół wieku. To tu można było pójść na dancing, wypić najlepszą kawę w mieście czy też popuścić sobie hamulce i z kolegami wypić więcej niż piwo, czy kieliszek wódki.

Do dzisiaj żadne z tych miejsc nie przetrwało w takiej formie, w jakiej pamiętają je starsi mieszkańcy. Młodzi zapytani o "Zacisze", "Mostową" czy bar "Pod Topolami" rozkładają bezradnie ręce.

Na kawę chodziło się w Śremie do Mola

Jednym z miejsc, które wspominali śremianie zapytani, gdzie można było kiedyś napić się najlepszej kawy była kawiarnia mieszcząca się przy budynku dzisiejszego banku Santander, a dawnego BZ WBK. Jak wspomina pani Maria, na kawę i deser chodziło się do Olszewskiego.

Tutaj spotykali się tzw. prywaciarze i taksówkarze. Mój ojciec zabierał nas tam w niedziele po mszy. Rodzice zamawiali sobie kawę, a my dostawaliśmy desery. To było takie wyjątkowe miejsce, a kawa była najlepsza w mieście. Nikt nie robił takiej jak pan Olszewski – opowiada pani Maria.

Miejsce to nie przetrwało do dzisiaj dnia. Z biegiem lat i zmianami właścicieli, miejsce to coraz mniej przypominało dawną kawiarnię, a z czasem zupełnie znikło. W ostatnich latach w dawniej kawiarni u Mola, jak również nazywano lokal pana Olszewskiego, działał sklep "za 5 zł", a obecnie znajduje się tam sklep z używaną odzieżą.

Słuchając starszych mieszkańców miasta, można dowiedzieć się m.in. że pamiętają jeszcze, jak pan Olszewski siedział przy barze na swoim stołku i zarządzał gośćmi. Na salę mieszczącą się w głębi wchodzili tylko tzw. "swoi" czyli stali bywalcy, z przodu lokalu zaś sadzani byli pozostali. Do kawiarni u Mola chodziło się zresztą nie tylko na kawę, ale też np. pograć w kary.

Zacisze u Sałaty na Poznańskiej w Śremie

Innym ciekawym miejscem na mapie dawnego Śremu było "Zacisze" oraz sala Sałacińskiego. Obie te "miejscówki" znajdowały się na ul. Poznańskiej, naprzeciwko budynku Liceum Ogólnokształcącego. W opinii wielu śremian były to miejsca naznaczone kulturą.

Do "Zacisza" zaglądali między innymi nauczyciele z Ogólniaka. Na zapleczu niejako "Zacisza" działała natomiast sala u Sałaty, której nazwa pochodzi od nazwiska właścicieli kamienicy. Jako ciekawostkę dodamy, że Feliks Sałaciński był twórcą pierwszego śremskiego muzeum. Niestety dziś po "Zaciszu" i sali Sałacińskiego nie pozostało nic. W miejscu kawiarni działa sklep rowerowy, a w budynek gdzie mieściła się sala, popada w ruinę.

To właśnie na sali u Sałaty odbywały się przedstawienia reżyserowane przez Stanisława Owoca, aktora m.in. Teatru Polskiego, który w latach 1947-1956 mieszkał w Śremie. Co istotne i warte przypomnienia sala Sałacińskiego, jako jedyna w mieście posiadała muszlę koncertową. Jak mówią śremianie, u Sałaty spotykali się wszyscy, tu też odbywały się najprawdziwsze dancingi.

Brosius, Mostowa, Polka z Operetką w tle

Długą restauracyjną historię ma wcześniej wspomniana już restauracja "Mostowa". Przed wojną kamienica przy dzisiejszej ul. Wyszyńskiego była hotelem o nazwie Brosius, tam też znajdowała się restauracja. Interes ten prowadził Niemiec. Po wojnie hotel hotelem być przestał, jednak restauracja dalej funkcjonowała. Wiele lat później już w XXI wieku w miejscu dawnej "Mostowej" otwarła się nowa restauracja "Polka" nie wytrzymała jednak próby czasu i dziś lokal stoi pusty.

Między "Mostową" a "Polką" była jedna zasadnicza różnica, a mianowicie jak opowiadali nam starsi śremianie, do "Mostowej" wchodziło się nie z ulicy, a przez główne wejście do kamienicy i dopiero w holu znajdowało się wejście do restauracji.

Jako ciekawostkę warto dodać, że charakterystyczna biała kamienica nad Wartą w Śremie mieściła nie tylko "Mostową". W swoim czasie na parterze tej kamienicy działały dwa lokale - wspomniana już restauracja po jednej stronie parteru, a po drugiej (od strony kościoła św. Ducha) otworzyła się "Operetka", którą restauracją nazwać raczej nie było można, a raczej knajpą. Jak wspominają mieszkańcy miasta, którzy jeszcze czasy "Operetki" pamiętają, w okresie działalności tego lokalu częste były konflikty między jej gośćmi a parafianami z pobliskiego kościoła. Te ekscesy zapewne przyczyniły się do stosunkowo krótkiego żywota śremskiej "Operetki".

"Pod topolami" ze świńskim ryjem

Na kilka słów zasługuje również tzw. "Ryjoczek", który ponoć naprawdę nazywał się barem "Pod Topolami". Nazwa "Ryjoczek" wzięła się z faktu, iż bar znajdował się przy targu rolnym na ul. Szkolnej. Dziś mniej więcej w tym miejscu znajduje się market InterMarche. Zaglądali tam głównie rolnicy, którzy handlowali na targu. Można było tam i zjeść i wypić oraz dogadać interesy. Dzisiaj po targu i "Ryjoczku" śladu nie ma, chociaż dalej handel tam kwitnie - za sprawą supermarketu.

"Ryjoczek", "Mostowa", "Zacisze", to nie wszystkie bary, restauracje, kawiarnie czy knajpy w Śremie. W naszej galerii znajdziecie kolejne miejsca, w których spędzali lub nadal spędzają czas śremianie.

Jeśli macie swoje wspomnienia z nimi lub według was brakuje jakiegoś miejsca w naszym zestawieniu, to koniecznie dajcie nam znać na nasz adres mailowy [email protected] lub w komentarzu na naszym profilu facebookowym.

Pierwsza śremska pizzeria z prawdziwego zdarzenia narodziła się 28 lat temu. Wcześniej były w niej kasy biletowe dworca PKS, mieściła pijalnię, później był pub, a nawet dyskoteka.

Więcej o tym miejscu przeczytacie tu:
Śrem: skąd się wzięła pizza w mieście?

Kultowe miejsca w Śremie. Knajpki, kluby, bary i restauracje...

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto