Były premier i europoseł z Wielkopolski Leszek Miller poinformował na Twitterze, że zaszczepił się przeciwko koronawirusowi w środe 30 grudnia. Pod postem polityka pojawiły się setki komentarzy, zwracających uwagę na to, że rządowe wytyczne dotyczące szczepień mówią, że do połowy stycznia, w ramach grupy zero, szczepieni mieli być wyłącznie pracownicy służby zdrowia.
"To najlepszy sposób, aby rozstrzygnąć wątpliwość: "szczepić się czy nie szczepić" - napisał na Twitterze Leszek Miller i udostępnił zdjęcie potwierdzające otrzymanie pierwszej dawki szczepionki.
Wpis byłego premiera postanowili skomentować nie tylko politycy, ale również lekarze nie ukrywający swojego oburzenia.
- No ładnie. Panie Leszku, pojutrze zaczynam maraton dyżurowy - 3x24 godziny w 5 dni. Zapewne część spędzę z pacjentami COVID+. Poproszę chociaż o słowo otuchy, bo na szczepienie się nie zanosi
- napisał chirurg Piotr Kowalewski.
Jednak pod zdjęciem zamieszczonym przez Leszka Millera udostępniono również pismo podpisane przez p.o. prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Filipa Nowaka. Można się z niego dowiedzieć, że: "Z uwagi na konieczność efektywnego wykorzystania szczepionek dostarczonych do Państwa na potrzeby szczepienia personelu, co może być utrudnione zwiększoną absencją urlopową pracowników w bieżących dniach, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwo Zdrowia wyraziły zgodę na elastyczne podejście w kwalifikowaniu do szczepień".
Dalej p.o. prezesa NFZ informuje: "Do dnia 6 stycznia 2021 roku możliwe będzie, oprócz szczepienia pracowników, także szczepienie członków ich rodzin oraz pacjentów szpitali, którym stan zdrowia na to pozwoli, wykorzystując dawki, które mogłyby się zmarnować, bo wcześniej zgłoszone osoby nie mogły się stawić w tym świąteczno-noworocznym terminie".
Leszek Miller odmówił komentarza w tej sprawie, ale kilka godzin później opublikował kolejny wpis. - Sądząc po reakcjach wielu jest bardzo zawiedzionych że zaszczepiłem się szczepionką Pfizera a nie rosyjskim "Sputnikiem". Do siego roku! - napisał.
W tej sprawie udało się nam skontaktować z asystentką europosła Sandrą Żywicką-Sztul. W rozmowie z "Głosem", tłumaczy ona, że Leszek Miller miał możliwość przyjęcia szczepionki. - Zrobił to zgodnie z zarządzeniem NFZ - podkreśla. I dodaje: Leszek Miller jest wielkim zwolennikiem szczepień. Chciał do tego zachęcić innych i dlatego postanowił zamieścić swój wpis. Myślę, że dla promocji szczepień jednym twittem zrobił więcej niż NFZ.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?