Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Łucka przekonuje, że nie czuje nienawiści wobec starosty śremskiego

Bartosz Klimczuk
Małgorzata Łucka przekonuje, że nie czuje nienawiści wobec starosty śremskiego
Małgorzata Łucka przekonuje, że nie czuje nienawiści wobec starosty śremskiego Bartosz Klimczuk
Czy rozmówczyni „Tygodnika Śremskiego” może liczyć na „kobiecą solidarność” podczas zbliżających się wyborów?

Dlaczego zdecydowała się Pani kandydować na urząd burmistrza Śremu i kiedy ostatecznie podjęła Pani decyzję o starcie w wyborach?

Mogę wymienić klika powodów dla których zdecydowałam się kandydować na stanowisko burmistrza Śremu. Po pierwsze, znam to miasto. Mam wiedzę i doświadczenie jeśli chodzi o funkcjonowanie jednostek organizacyjnych. Pracowałam w strukturach samorządowych, tak gminnych jak i powiatowych, prawie dwadzieścia trzy lata, dlatego problemy z jakimi boryka się Śrem nie są mi obce. Poza tym miałam okazję działać w różnych środowiskach i współpracować z różnymi ludźmi. Nastawiona jestem w każdej sprawie na człowieka i to on jest dla mnie najważniejszy. Wiem, jakie oczekiwania i potrzeby ma przeciętny mieszkaniec miasta, który czuje, że znajduje się w jego „szarej strefie”. Myślę, iż dużo mogę zrobić dla Śremu, ale jednocześnie zaznaczę, że nie sama, wszystkie działania będą podejmowane wspólnie z moimi współpracownikami. Na pewno nie będę burmistrzem, któremu się wydaje, że jest mądrzejszy od wszystkich. Nie! Stawiam na dobrą współpracę z radą miejską i urzędnikami ratusza. Po drugie otrzymałam propozycję kandydowania na to stanowisko od stowarzyszenia Kukiz’15, które, zaznaczę, nie jest partią polityczną. Pierwsze rozmowy na ten temat rozpoczęły się na początku tego roku. Wtedy jeszcze nie byłam do końca zdecydowana. Potrzebowałam czasu, aby wszystko to sobie dokładnie przeanalizować. Nie mam przekonania do partii politycznych, które w mojej ocenie najpierw dbają o swoje interesy, a dopiero później o obywatela. To przeświadczenie z pewnością miało wpływ na to, że ostatecznie zgodziłam się stanąć do wyścigu wyborczego pod barwami Kukiz’15. Lubię wyzwania i wydaje mi się, że jestem osobą odważną. Po trzecie jeszcze jestem młoda, ale również i doświadczona. Dzięki właśnie temu doświadczeniu, niekoniecznie zawsze dla mnie pozytywnemu, jestem silna i gotowa, aby powalczyć o fotel burmistrza Śremu. Po czwarte uznałam, że trzeba teraz spojrzeć na miasto z kobiecego punktu widzenia. Nie ujmując nic mężczyznom, to my jesteśmy zwykle bardziej empatyczne, wrażliwe, gospodarne i opiekuńcze. W większości to my kobiety zarządzamy budżetem domowym.

Skoro sama Pani wspomniała, że długo zastanawiała się nad przyjęciem oferty Kukiz’15, to musiały pojawić się jakieś wątpliwości. Czego one dotyczyły?

Przede wszystkim tego, że będę musiała przewartościować życie osobiste. Obawiałam się braku czasu dla wnuków i rodziny. To najbardziej mnie hamowało przed podjęciem ostatecznej decyzji.

W wielu komentarzach internetowych możemy przeczytać, że kandyduje Pani z zemsty. To prawda?

A na kim miałabym się mścić? Na mieszkańcach Śremu? Na pracownikach PCPR? Za co, że Starosta mnie zwolnił? Z całą pewnością nie należę do ludzi mściwych. Nigdy nie nosze w sercu uczucia nienawiści do osób, nawet tych, które w jakiś sposób skrzywdziły mnie lub moją rodzinę. Mogę czuć żal, rozgoryczenie, smutek ale nie nienawiść. Jeżeli autorzy tych komentarzy mają na myśli starostę, to powiem wprost: Burmistrz nie ma żadnego przełożenia nad starostę i odwrotnie, więc jak miałabym się zemścić?

Tak a propos starosty, to jeśli Pani słyszy jego nazwisko, albo widzi jego osobę to nóż się Pani w kieszeni nie otwiera? [Małgorzata Łucka została pod koniec 2014 roku zwolniona dyscyplinarnie z funkcji kierownika Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie przez starostę śremskiego – przypis red.]

Podchodzę do przeszłości z dystansem. Traktuję to teraz jako doświadczenie, dzięki któremu stałam się silniejsza. Jestem dumna z tego, że przetrwałam psychicznie i emocjonalnie ten straszny okres w moim życiu. To, że rozprawę sądową ostatecznie wygrałam, dało mi poczucie, że walka o swoją godność ma sens. Mój przykład pokazuje, że warto walczyć o siebie, gdy jest się niesłusznie skrzywdzonym. Nie zależało mi w ogóle na odszkodowaniu – to satysfakcja, że sąd w 1 i 2 instancji uznał, że zostałam bezpodstawnie zwolniona była największą nagrodą.

Czy starosta przeprosił Panią?

Nie.

Pogdybajmy. Została Pani wybrana na urząd burmistrza w Śremie, ale w starostwie nic się nie zmienia i nadal urzęduje tam Zenon Jans. Łatwo byłoby nawiązać wzajemną współpracę?

Z pewnością na początku obie strony musiałyby się przełamać. Każdy kto startuje w wyborach za cel obiera sobie dobro mieszkańców. Jestem przekonana, że radni powiatowi, również wychodzą z takiego założenia. Na pewno pierwszy moment byłby dla nas trudny, ale mamy służyć mieszkańcom i uważam, że nie ma tu miejsca na jakieś osobiste uczucia. Moja kultura osobista i intuicja pozwoliłyby mi przełamać się dla dobra śremian. Nie wiem jednak jak zapatrywałby się na to Pan starosta.

Wspomina Pani miło okres administrowania Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie?

Tak, zdecydowanie tak. To była praca którą kochałam, w której czułam się bardzo dobrze. Czasami traktowałam ją nawet jak moje trzecie dziecko. Od najmłodszych lat chciałam pomagać innym, dlatego bardzo dobrze czuję się w obszarach pomocy społecznej. Pamiętam jaka byłam przeszczęśliwa, gdy podjęłam pierwszą pracę w Ośrodku Pomocy Społecznej. W PCPR dbałam o korzystną współpracę z rodzinami zastępczymi, organizacjami pozarządowymi, osobami niepełnosprawnymi itp. Przez okres swojej działalności rozwinęłam pieczę zastępczą. To był mój główny cel, gdy obejmowałam stanowisko kierownika. Na początku mojego urzędowania rodzin zastępczych było około trzydzieści, gdy odchodziłam zaś ponad pięćdziesiąt. Do dziś utrzymuję kontakt z rodzinami zastępczymi. Wspominamy razem stare, dobre czasy.

Czy obecna kierownik PCPR kiedykolwiek prosiła Panią o jakąś radę w kwestii zarządzania tą jednostką?

Nigdy się to nie zdarzyło…Zachowuje się jakby mnie ogóle nie znała. Może ma jakieś wyrzuty sumienia?

Postawmy w tym miejscu kropkę jeśli chodzi o Pani przeszłość. Pomówmy o teraźniejszości: jest Pani jedyną kandydatką- kobietą na stanowisko burmistrza Śremu. Myśli Pani, że kobiety pójdą gremialnie na Panią zagłosować?

Trudno powiedzieć, jak się wyborcy zachowają. Myślę,że kobiety mogą upatrywać moją osobę jako reprezentantkę kobiecego głosu w ratuszu. Nie ukrywam, że liczę na głosy śremianek. Nie wymagam jednak od nich „kobiecej solidarności”, mogą mieć w końcu już upatrzonych swoich kandydatów.

Jak Pani by siebie przedstawiła, jako kobietę konserwatywną czy nowoczesną?

Staram się iść z duchem czasu, jednak rodzina zawsze była i będzie dla mnie najważniejsza. Nie ukrywam, że kobieta konserwatywna kojarzy mi się z taką, która powinna zajmować się tylko dziećmi, sprzątaniem, gotowaniem. Niektóre kobiety chcą tak żyć, traktują to jak swoje powołanie

i ja nie widzę w tym nic złego-to ich wybór. Ja jednak jestem osobą pełną energii, lubiącą wyzwania, lubiącą pracować i która inwestuje w siebie, jeśli chodzi o swój rozwój zawodowy. Czy wtedy jest to kobieta nowoczesna? Nie wiem. Wiem tylko, że potrafię godzić swoje obowiązki i umiem oddzielać sprawy rodzinne od zawodowych.

A Pani sprząta i gotuje w domu?

Oczywiście, że tak. Chociaż ułatwiłam sobie życie, bo mam już thermomix <śmiech>.

Mąż pomaga w obowiązkach domowych?

Mąż zawsze mi pomagał. Szczególnie w czasach, gdy nasze dzieci były małe. Jeśli chodzi o gotowanie obiadów, to raczej ja się tym zajmuje, ale mamy jednak taki domowy rytuał, że co każdą niedzielę rano dostaję od męża śniadanie do łóżka. Więc jednak też coś z gotowaniem ma wspólnego.

Wymogła Pani ten rytuał na mężu?

Szczerze przyznam, że nie pamiętam jak to się rozpoczęło. W niedzielę przeważnie jemy jajecznicę z pomidorami, którą mój mąż robi znacznie lepszą niż ja. I tak jak zaczął ją przygotowywać tak już zostało. Nie zawsze też mam czas, aby gotować codziennie, wtedy mąż zje sobie obiad np. w „Balbince” i nie robi mi z tego powodu żadnych wyrzutów.

Skoro już o gotowaniu mówimy, to co jest Pani popisowym daniem?

Dużo gości zapowiada się na mój bigos. Robię go czasem z osiemnastu kilogramów kapusty. Oczywiście, wekuję go wcześniej w słoikach. Najczęściej przygotowuje go przed świętami Bożego Narodzenia, wtedy rodzina i znajomi schodzą się do nas na jego poczęstunek. Poza tym mąż lubi mój rosół, zupę pomidorową czy kotlety. Lubię gotować, konkretnie i zdecydowanie przyprawić. Czasami także eksperymentuję w kuchni, czego efektem mogą być różne sałatki, dania z makronem czy na przykład chińszczyzna. Bardzo lubię piec ciasta.

Z mężem konsultowała Pani swoje kandydowanie na urząd burmistrza Śremu?

Oczywiście, że tak.

I co? Namawiał do startu w wyborach?

Gdy rozmawialiśmy o kandydowaniu, to nie tylko o moim, ale także męża czy syna również. Wszyscy jesteśmy pełnoletni, więc każdy z nas podejmował samodzielną, autonomiczną decyzję. Szanujemy swoje wybory i akceptujemy je. Dla mnie podjęcie decyzji o kandydowaniu na burmistrza Śremu zdecydowanie nie było łatwe, mąż powtarzał wtedy, że muszę zadecydować sama, że to musi być "moja" decyzja. Podobnie było, gdy stawałam do konkursu na kierownika PCHOR. Zdaje sobie sprawę, że swoim kandydowaniem postawiłam męża w trudnej sytuacji, ale nigdy mi tego nie wypominał czy krytykował mój wybór.

Czy ma Pani coś przeciwko Komitetowi Obywatelskiemu, albo mąż ma coś przeciwko Kukiz’15?

Nie, absolutnie nie. Nawet razem startujemy spod tego samego szyldu do powiatu. Dlaczego ostatecznie wybrałam Kukiz’15? Może dlatego, że pokazał mi się on od działania pro obywatelskiego…

Czyli Komitet Obywatelski nie był dla Pani wystarczająco obywatelski?

Powiem tak . KO działa proobywatelsko, ale u Kukiza było to widoczne w zdecydowanych działaniach. Poglądy Kukiza i Komitetu są bardzo zbliżone i nie ma wielu różnic. Wybrałam jednak Kukiz’15 dlatego, że strategia zmian i poglądy tego ugrupowania są mi trochę bliższe.

Pani rodzina zdaje się być bardzo rozpolitykowana. Dużo się w Pani domu mówi o polityce?

Jak w rodzinie jest grzybiarz, to prędzej czy później całą rodzinę zaraża chodzeniem na grzyby. Z mężem, jak dzieci były młodsze, często rozmawialiśmy o lokalnej polityce. I zdaje się, że „zaraziliśmy” je tym, że teraz również mają ochotę służyć mieszańcom Śremu. Ale dużo się w naszym domu obecnie o polityce nie rozmawia, żyjemy bardziej sprawami bieżącymi. Może pojawiają się jakieś dyskusje, gdy jesteśmy w większym gronie. Osobiście wolę jednak się przytulić do męża i pooglądać wspólnie jakiś film, niż rozmawiać o polityce.

Nie ma Pani wrażenia, że listy Kukiz’15 są zapełnione członkami rodzin kluczowych lokalnych działaczy tego ugrupowania?

A czy jest to jakiś grzech? <śmiech>. Każdy może spróbować swoich sił. Na długo przed wyborami ruszyła strona internetowa Kukiz’15, gdzie każdy mógł zarejestrować siebie jako kandydata. To jest autonomiczna decyzja każdego zainteresowanego. Kto tylko miał ochotę pracować czy działać na rzecz mieszkańców Śremu mógł zgłosić swoja osobę.

Jakie jest największe Pani życiowe osiągnięcie?

Rodzina zdecydowanie zajmuje pierwsze miejsce. Najlepszą decyzją w moim życiu było poślubienie mojego męża.

Czy obecne Pani miejsce pracy jest niezagrożone? Pojawiały się na mieście plotki, że miała Pani stracić pracę...

Docierały do mnie te informacje i byłam bardzo tym zaskoczona. Nie dostałam jednak żadnego wypowiedzenia, zatem, okazało się, że to zwykłe plotki. Jakie zamiary ma wobec mnie Pani Prezes, nie wiem- to już trzeba ją zapytać. Na razie pracuję i nic złego się nie dzieje.

Małgorzata Łucka przekonuje, że nie czuje nienawiści wobec starosty śremskiego

Zlatan Ibrahimović w styczniu wróci do Europy?! Szweda chce pozyskać AC Milan (napisy)

Źródło:Press Focus

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto