Na przestrzeni ostatnich miesięcy odbywały się warsztaty i spotkania, których celem było uświadamianie ludziom, kim był Wybicki i szukanie kolejnych możliwości opowiadania o tej postaci. Podczas ostatniego spotkania z mieszkańcami mówiono o odkryciach, jakie udało się poczynić w Manieczkach. Opowiadał o nich Radosław Franczak.
- Na nasze zaproszenie do Manieczek przybyła ekipa Telewizji Polskiej, realizująca program „Było, nie minęło. Kronika zwiadowców historii“ - mówił pan Franczak. Ekipa zbadała, czy pod podłogą manieczkowskiej kaplicy coś się znajduje. Nic nie znaleziono, ale to - wbrew pozorom - dość istotne odkrycie.
Rok temu w Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu znaleziono list syna Józefa Wybickiego do ważnego duchownego z Poznania. Prosił w nim o zgodę na przeniesienie zwłok ojca z cmentarza w Brodnicy do budynku postawionego w Manieczkach. Mogło chodzić o grobowiec lub kryptę. Władze duchowne zgodziły się, ale postawiły warunek - musiały się też na to zgodzić władze pruskie. Czy tak się stało? Prawdopodobnie nie. Według Radosława Franczaka, były plany aby w kaplicy w Manieczkach stworzyć rodzinny grobowiec. - Nie dość, że chciano tam przenieść Józefa Wybickiego, to również jego najstarszego syna Łukasza, jak i brata Józefa - Antoniego - mówił Radosław Franczak. Ta koncepcja jednak upadła, w kaplicy finalnie nikogo nie pochowano.
Z listów, do których udało się dotrzeć społecznikom z gminy Brodnica wynika też, że po śmierci Józefa Wybickiego, jego ciało leżało kilka dni w kaplicy. Podobnie było prawdopodobnie z jego żoną Esterą. - To moim zdaniem podnosi jeszcze bardziej znaczenie tej kaplicy - stwierdził Radosław Franczak.
Badania georadarowe przeprowadzono także w rejonie dworku. Nie znaleziono nic z wyjątkiem obiektu o wymiarach trzy na trzy metry. Nie wiadomo jednak co to jest i nie dowiemy się tego do czasu, aż sprawą zajmą się archeolodzy. Nie wiadomo jednak czy do tego dojdzie - potrzebne będą pieniądze i to pewnie spore.
Radosław Franczak pokazał także kilka archiwalnych map, do których udało się dotrzeć. To ciekawy obiekt badań dla historyków, bo właściwie na każdej z nich widnieje inny układ budynków na terenie majątku. Mogły ulec spaleniu, zostać rozebrane. To sprawa do dogłębnego zbadania.
Unia gospodarcza i mieszkańcy nie chcą, aby kaplica dalej popadała w ruinę. Przygotowano kosztorys, według którego odrestaurowanie kaplicy miałoby kosztować niecałe pół miliona złotych. Teraz pozostaje czekać na ogłoszenie konkursów, do których można by zgłosić manieczkowską rotundę.
W gminie Brodnica zaangażowanie mieszkańców w rozmaite sprawy społeczne jest ogromne i widać to gołym okiem. Pozostaje mieć nadzieję, że dzięki ich działaniom już niedługo Manieczki będą bardziej znane z powodu Wybickiego niż z imprez w klubie.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?