Matury Śrem. Tegoroczni maturzyści to "przegrany rocznik"?

Rozmawiamy z trojgiem tegorocznych maturzystów, którzy są absolwentami klasy humanistyczno-dwujęzycznej śremskiego ogólniaka. Cała trójka zdawała na poziomie podstawowym język polski, matematykę i język angielski, a na poziomie rozszerzonym język polski, język angielski i historię. Pytania ze strony TŚ padły jeszcze przed egzaminem z rozszerzonej historii.

Moim zdaniem zdalne wchłanianie wiedzy jest mniej efektywne, w porównaniu do nauki stacjonarnej w szkole. Ciężko się rano wstawało z poczuciem, że osiem godzin będzie się teraz wpatrywało w ekran komputera - mówi Igor Rydzewski.

Maturzysta zaznacza jednak, że wiele zależy od nastawienia samego ucznia. On sam potrafił wyciągnąć jak najwięcej z tych przedmiotów, na których mu najbardziej należało.

Nauczyciele mimo tej całej pandemicznej sytuacji naprawdę się starali. Jeśli ktoś się do czegoś nie przygotował odpowiednio, to jest to jego wina, a nie nauczyciela - przekonuje Igor.

Absolwent liceum podaje kilka przykładów większego zaangażowania nauczycieli - często, aby przerobić do matury więcej materiału lekcje zaczynały się wcześniej, ale jednocześnie pedagodzy byli świadomi tego, że uczniowie mają skrócone przerwy, więc nie przeciągali czasu trwania lekcji.

Myślę, że opinie o nas jako "straconym roczniku" są przesadzone. Nasz poziom wiedzy jaki wynosimy z liceum zależy przede wszystkim od nas samych. Byli tacy, co wykorzystali okoliczności zdalnego nauczania i np. nie prowadzili notatek czy w ogóle się nie przykładali do nauki. To już jest jednak ich sprawa - wspomina maturzysta.

Igor przekonuje, że "lubi cyferki", więc matematyka wcale nie była jego największą zmorą. Jego zdaniem samemu najtrudniej było nauczyć się na rozszerzoną historię, ze względu na obszerność materiału do opanowania.

Matematyki trudniej się zdalnie uczyło, to fakt. Tłumaczenia zadań przez komputer były raczej średnie. Matura z tego przedmiotu była jednak dużo prostsza niż się spodziewałem. Ten kto minimalną pracę w domu poświęcił na matematykę ze spokojem zdał ten egzamin. A mówię to jako humanista - przekonuje Igor.

W opinii absolwenta ogólniaka minusów zdalnego nauczania było więcej. Wymienia tutaj m.in. większe przemęczenie czy brak kontaktów z rówieśnikami.

Przez lekcje zdalne trochę też przytyłem. Mniej było czasu na sporty - kwituje maturzysta.

Dla Zuzanny Sierlei ostatnie trzy lata były pechowe nie z powodu zdalnego nauczania. Całe ich nieszczęście wynikało raczej z problemów związanych z poznaniem swoich nowych kolegów i koleżanek. Gimnazjum kończyła ona bowiem w innej miejscowości, a gdy przyszła do liceum, to znała lepiej tylko dwie osoby. Na szczęście ostatecznie udało jej się zawiązać znajomości.

Nie mam na szczęście kłopotów z samodzielną nauką. Zdalne nauczanie mnie tylko zmobilizowało do większych starań. Byłam świadoma, że jeśli nie nauczę się sama, to nauczyciele nie zrobią tego za mnie - mówi absolwentka LO.

Niestety, nie wszyscy jej koledzy i koleżanki wychodzili z podobnego założenia.

Uczniowie często wykorzystują fakt, że zdalne nauczanie pozwala podnieść sobie średnią. Ja się im jednak nie dziwię, bo w polskiej szkole jest bardzo duży nacisk kładziony na zdobywanie dobrych ocen. W końcu przyjdzie jednak czas na zweryfikowanie naszej prawdziwej wiedzy, a trudno jest nadrobić cały materiał maturalny w jeden rok - przekonuje Zuzanna.

Dla tegorocznej maturzystki największym strachem była matematyka. Jak sama wspomina, nie zdała próbnej matury z tego przedmiotu, co dało jej olbrzymiego "kopa" do samodzielnej pracy. Ostatecznie egzaminem maturalnym z matematyki jest pozytywnie zaskoczona.

Bardzo irytuje mnie, gdy niektórzy mówią, że ze względu na zdalną naukę "nic z nas potem nie będzie". Nie jesteśmy moim zdaniem "straconym rocznikiem" - kwituje absolwentka liceum.

W opinii Zuzanny zdalne nauczanie ma kolejny minus - niektórzy mogą czuć prawdziwy lęk przed ponownym, "żywym" kontaktem z drugą osobą. Ona sama jest jednak tego bardzo spragniona.

Łukasz Burliga nie ma wątpliwości, że przez zdalne nauczanie wielu jego rówieśników było gorzej przygotowanych do matury. Nie uważa on jednak, że należy porównywać ich "szczególny rocznik" do tych maturzystów, którzy stacjonarnie uczęszczali na lekcje.

Mieliśmy zupełnie inny typ lekcji i sposób nauczania. Zawsze są wyniki gorsze i lepsze, bez względu na to, czy trwa akurat pandemia czy nie - tłumaczy.

Matura dla Łukasza ostatecznie nie okazała się taka zła. Była dużo prostsza, niż te z zeszłych lat.

Niestety sporo nauczycieli nie było dobrze przygotowanych do zdalnego nauczania. Z prowadzonych przez nich lekcji "wyciągało się" o połowę mniej wiadomości, niż gdyby te same lekcje odbywały się stacjonarnie. Poza tym można było łatwo ściągać, dlatego wielu szybko zniechęciło się do szkoły i nauki. Jak najszybciej wracajmy do w pełni stacjonarnego trybu nauki - kwituje Łukasz.