Męski Różaniec Śrem. Rozmodleni mężczyźni przeszli od kościoła NSJ aż do śremskiej Fary
Męski Różaniec to Nabożeństwo Pierwszych Sobót Miesiąca wynagradzające Niepokalanemu Sercu Maryi. Odprawiane w przestrzeni publicznej, przez mężczyzn - czytamy na facebokowej stronie śremskiego Męskiego Różańca.
Lokalna odsłona akcji została zapoczątkowana rok temu przez byłego radnego powiatowego, Rafała Hejne. W jego zastępstwie od pewnego czasu różaniec prowadził Robert Piątek, tym razem jednak nieobecny. Panowie biorący udział w Męskim Różańcu zaznaczają jednak, że nie ich inicjatywa jest oddolna i nie mają żadnego lidera. Po nabożeństwie w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusa ponad dwudziestu mężczyzn ruszyło ulicą Kilińskiego aż do mostu im. Daniela Kęszyckiego, a następnie przez rynek aż do śremskiej Fary. Tam przybyłych mężczyzn powitał proboszcz, ksiądz prałat Marian Brucki.
Działają w kraju siły, które chcą wyrzucić Pana Boga z przestrzeni publicznej i zdegradować rodzinę - mówił ks. Marian Brucki jednocześnie dziękując mężczyznom za ich inicjatywę.
Jest was wprawdzie garstka, ale liczy się jakość, a nie ilość - kontynuował swoją myśl proboszcz Fary.
Zapytaliśmy przedstawicieli inicjatorów akcji o to, dlaczego tym razem wybrali zupełnie inną trasę przemarszu. Przypomnijmy, że wcześniej Męski Różaniec zaczynał się przy kościele pw. Najświętszego Serca Jezusa, a kończył pod kościołem Mądrości Bożej.
Widać tak chciała Matka Boża. Mieliśmy iść od parafii gdzie jest jedno Serce Przenajświętsze do drugiej, gdzie jest Niepokalane Serce Maryi. Tak miało się stać - mówił Szymon Pietrowski.
Wcześniej trasa była stała. Z Góry jednak przyszło do nas przesłanie, abyśmy nasze nabożeństwo rozszerzyli na całe miasto - dodał zaraz śremianin.
Panowie biorący udział w akcji zaznaczali, że Męski Różaniec nie jest formą walki z kimkolwiek.
Gdyby każdy z nas uderzył się we własne piersi i każdy modliłby się za drugiego, to świat byłby lepszy - przekonywał Aleksander Jakowiec.
Z powodu natłoku obowiązków, żaden lokalny kapłan jak na razie nie bierze udziału w Męskim Różańcu. Panowie są jednak pełni nadziei co do tego, że wkrótce to się zmieni.
Uważam, że w obecnych czasach religia katolicka z każdej strony jest atakowana. W niektórych szkołach nie są mile widziane krzyże, o których obecność w przestrzeni publicznej walczyli nasi dziadkowie. Wszyscy politycy, którzy tak teraz walczą o usunięcie krzyży chyba zapominają, że gdyby nie Kościół, to Polska w ogóle by nie istniała - mówił Wiktor Chicheł, jeden z najmłodszych uczestników Męskiego Różańca.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?