Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policja Śrem. Groził wysadzeniem bloku, teraz odpowie przed sądem za fałszywy alarm

Katarzyna Baksalary
Katarzyna Baksalary
Policja Śrem. Groził wysadzeniem bloku, teraz odpowie przed sądem za fałszywy alarm
Policja Śrem. Groził wysadzeniem bloku, teraz odpowie przed sądem za fałszywy alarm fot. KB
Policja Śrem. Wszczynanie fałszywych alarmów nie kończy się dobrze. Przykładem może być mężczyzna, który w niedzielę 6 września groził wysadzeniem bloku na śremskich Helenkach. 42-latek już usłyszał zarzuty od prokuratora.

Alarm w Śremie. Na Paderewskiego chcą wysadzić blok

W niedzielne popołudnie na równe nogi zostały postawione wszystkie służby ratunkowe w Śremie. Powodem mobilizacji był telefon do Wielkopolskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Mężczyzna poinformował, że zamierza wysadzić blok.

O godz. 14.55, dyżurny śremskiej policji otrzymał zgłoszenie z Wielkopolskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego o tym, że nietrzeźwy śremianin chce, aby została mu udzielona pomoc psychiatryczna, bo jeżeli jej nie otrzyma, to odkręci gaz i wysadzi blok - relacjonuje przebieg zdarzeń Ewa Kasińska, rzecznik prasowa śremskiej komendy policji.

Po takiej informacji na miejsce, czyli na ul. Paderewskiego w Śremie wysłano policjantów, straż pożarną oraz karetkę pogotowia. Mieszkańcy okolicznych bloków nie kryli zaniepokojenia, tak liczną obecnością służb ratunkowych.

Słyszałem tylko, że ktoś groził odkręceniem gazu. Nikt na razie nic nam nie mówi. Widzieliśmy tylko, jak policjanci wchodzili do klatki - opowiada mężczyzna przyglądający się całej sytuacji.

Fałszywy alarm na Paderewskiego w Śremie wywołany bezradnością

Jak się okazało na miejscu, alarm wszczął pijany śremianin w średnim wieku, który w ten sposób postanowił zwrócić na siebie uwagę.

Okazało się, że 42-letni mężczyzna był faktycznie nietrzeźwy i akurat sam przebywał w mieszkaniu. Poinformował funkcjonariuszy, że nie radzi sobie z różnymi sprawami i zadzwonił na numer alarmowy, bo chciał zwrócić na siebie uwagę, a także po to, aby została mu udzielona pomoc psychiatryczna - informuje rzecznik prasowa i dodaje, że mężczyzna mimo gróźb gazu nie odkręcił, co sprawdzili też strażacy.

Po uspokojeniu całej sytuacji 42-letni śremianin został przewieziony do śremskiego szpitala, gdzie został zbadany. Lekarze nie stwierdzili żadnych powodów do zatrzymania mężczyzny w szpitalu, wobec czego został on przez funkcjonariuszy policji przewieziony do komendy, a następnie umieszczony w policyjnym areszcie.

Śremianin usłyszał zarówno policyjne, jak i prokuratorskie zarzuty, do których się przyznał. We wtorek 8 września prokurator zastosował wobec podejrzanego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego - podsumowuje Ewa Kasińska.

Mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto