Alarm w Śremie. Na Paderewskiego chcą wysadzić blok
W niedzielne popołudnie na równe nogi zostały postawione wszystkie służby ratunkowe w Śremie. Powodem mobilizacji był telefon do Wielkopolskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Mężczyzna poinformował, że zamierza wysadzić blok.
O godz. 14.55, dyżurny śremskiej policji otrzymał zgłoszenie z Wielkopolskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego o tym, że nietrzeźwy śremianin chce, aby została mu udzielona pomoc psychiatryczna, bo jeżeli jej nie otrzyma, to odkręci gaz i wysadzi blok - relacjonuje przebieg zdarzeń Ewa Kasińska, rzecznik prasowa śremskiej komendy policji.
Po takiej informacji na miejsce, czyli na ul. Paderewskiego w Śremie wysłano policjantów, straż pożarną oraz karetkę pogotowia. Mieszkańcy okolicznych bloków nie kryli zaniepokojenia, tak liczną obecnością służb ratunkowych.
Słyszałem tylko, że ktoś groził odkręceniem gazu. Nikt na razie nic nam nie mówi. Widzieliśmy tylko, jak policjanci wchodzili do klatki - opowiada mężczyzna przyglądający się całej sytuacji.
Fałszywy alarm na Paderewskiego w Śremie wywołany bezradnością
Jak się okazało na miejscu, alarm wszczął pijany śremianin w średnim wieku, który w ten sposób postanowił zwrócić na siebie uwagę.
Okazało się, że 42-letni mężczyzna był faktycznie nietrzeźwy i akurat sam przebywał w mieszkaniu. Poinformował funkcjonariuszy, że nie radzi sobie z różnymi sprawami i zadzwonił na numer alarmowy, bo chciał zwrócić na siebie uwagę, a także po to, aby została mu udzielona pomoc psychiatryczna - informuje rzecznik prasowa i dodaje, że mężczyzna mimo gróźb gazu nie odkręcił, co sprawdzili też strażacy.
Po uspokojeniu całej sytuacji 42-letni śremianin został przewieziony do śremskiego szpitala, gdzie został zbadany. Lekarze nie stwierdzili żadnych powodów do zatrzymania mężczyzny w szpitalu, wobec czego został on przez funkcjonariuszy policji przewieziony do komendy, a następnie umieszczony w policyjnym areszcie.
Śremianin usłyszał zarówno policyjne, jak i prokuratorskie zarzuty, do których się przyznał. We wtorek 8 września prokurator zastosował wobec podejrzanego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego - podsumowuje Ewa Kasińska.
Mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?