Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań może stracić zoo? Liczne nieprawidłowości w ogrodzie w Poznaniu. Został zdegradowany!

Bogna Kisiel
Bogna Kisiel
Zoo w Poznaniu.
Zoo w Poznaniu. Łukasz Gdak
Poznański ogród zoologiczny stracił status członka stałego Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów (EAZA). Ma dwa lata na usunięcie nieprawidłowości. Jeśli tego nie zrobi, zostanie poza tą organizacją. A to oznacza, że EAZA zwróci się o oddanie zwierząt przekazanych poznańskiemu zoo. - Nasz ogród nie dostanie nowych zwierząt, będzie mógł je jedynie kupić, czy pozostanie mu zabieranie zwierząt przemytnikom. Będzie zwierzyńcem, a nie ogrodem zoologicznym – mówi Michał Grześ, radny PiS.

Stowarzyszenie EAZA przeprowadziło kontrolę w poznańskim zoo. Jej efektem było zdegradowanie ogrodu zoologicznego w Poznaniu do roli członka tymczasowego z powodu szeregu nieprawidłowości. Jakie zarzuty zawiera raport pokontrolny? Brak między innymi planu rozwoju, programów ochrony gatunków zagrożonych, bałagan w dokumentacji.

- Nasz ogród zamiast ratować gatunki zagrożone, przygarnia wszystkie, jak schronisko. Jedna trzecia ssaków, to zwierzęta zabrane właścicielom – twierdzi radny Grześ.

- Kontrolerzy zwrócili uwagę na złe odżywianie zwierząt, przekarmianie ich, zamykanie wybiegów, brak edukacji, dotyczącej ochrony gatunków, gigantyczny wzrost kosztów weterynaryjnych. W trakcie kontroli pomieszczenia, w których udziela się pomocy weterynaryjnej, były brudne i źle zorganizowane. Zoo nie ma procedury na wypadek ucieczki zwierząt - dodaje Grześ.

Poznańskie zoo ma dwa lata na usunięcie wskazanych uchybień. Jeśli tego nie zrobi, to przestanie być członkiem tego międzynarodowego stowarzyszenia. Co to oznacza w praktyce? - Po 150 latach Poznań może zostać miastem bez ogrodu zoologicznego. Stracimy zoo, będziemy mieć zwierzyniec – przewiduje Grześ.

Co na to poznańskie zoo?

Władze ogrodu zoologicznego wyjaśniają, że proces oceny nie jest jeszcze zakończony, a wszelkie dokumenty są tajne. Dyrektor Ewa Zgrabczyńska w związku z zarzutami prosiła o odtajnienie raportu oraz odwołań od decyzji, jednak nie uzyskała takiej zgody.

- Możemy jedynie potwierdzić, że dyskusja ze stowarzyszeniem obejmuje aspekt naszej współpracy z organizacjami prozwierzęcymi oraz azylowanie i pomoc zwierzętom takim jak uratowane tygrysy - zauważa Małgorzata Chodyła, rzecznik poznańskiego zoo.

Rzeczniczka dodaje, że zoo nie może komentować publicznie tej sprawy pod groźbą kary ze strony organizacji. Zaznacza jednak, że wielu rzeczy, o których wspomniał radny Grześ, w raporcie nie ma.

- Z ogromnym ubolewaniem zauważamy, że po blisko 40 interpelacjach dotyczących zoo pan radny nadal nie zauważa ogromnych sukcesów poznańskiego zoo, wzrostu frekwencji, wkładu w pomoc instytucjom, państwowym oraz przeciwdziałania przemytowi i cierpieniu zwierząt egzotycznych. Od czasów "słonia Ninio" pan radny deprecjonuje wkład poznańskiego zoo w ocalanie gatunków zagrożonych wyginięciem - podkreśla rzecznik.

Małgorzata Chodyła tłumaczy też, że przynależność do stowarzyszenia EAZA jest dobrowolna, związana jest z nią opłata wysokiej składki rocznej, zależnej od frekwencji, jak również nie ma ona nic wspólnego ze statusem zoo, bo o spełnianiu kryteriów i przepisów w tym zakresie decyduje Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. W związku z wątpliwościami co do rezultatu kontroli, przedstawiciele zoo złożyli oficjalną prośbę o ponowną kontrolę oraz apelację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto