- Większość czasu szliśmy lub kłusowaliśmy starannie wybierając podłoże, w miarę możliwości pozbawione kamieni, przyjazne niepodkutym kopytom. Czasem udało się poderwać Future i Manoko do galopu. Najchętniej galopowaly po miękkim piasku, łeb w łeb, na wyścigi, jakby wzajemnie zachęcały się do szybszego biegu. Wiatr szumiał, stukały kopyta po zeschniętej ziemi. A potem znów przychodziły kilometry w słońcu i pyle, monotonii otaczającego buszu, stępa, noga za nogą, odliczając każdy krok, kiedy to radość pokonywania odległości czerpaliśmy przede wszystkim z kontaktu z dzielnymi wierzchowcami - opisuje na swojej stronie internetowej Łukasz Wierzbicki.
Jak tłumaczy podróżnik, wyprawę do Namibii zainspirował projekt Afryka Nowaka. - Nasze pięć tygodni w tym pięknym kraju było próbą odbycia podróży konnej tropem Kazimierza Nowaka… i nie tylko - dodaje. Co ciekawe, na tę trudną wyprawę podróżnik zabrał także swojego syna - ośmiomiesięcznego wtedy Jonasza.
- Facet noszący przy piersi lub na plecach dziecko to w afrykańskiej tradycji rzecz niespotykana, acz budząca olbrzymią sympatię! - stwierdza podróżnik.
Przejechał Afrykę... konno - Łukasz Wierzbicki opowie o wyprawie na Czarny Ląd [ZAPROSZENIE]
Gwiezdne Wojny: Disney planuje nakręcić jeszcze 13 filmów
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?