W Książu Wielkopolskim bez przełamania
Przed laty Madonna w jednym ze swoich przebojów śpiewała “don't cry for me Argentina”, czyli nie płacz za mną Argentyno. W Książu Wielkopolskim raczej nikt nie płacze po porażce z UKS Śrem (w końcu “chłopaki nie płaczą”), jednak niedosyt pozostaje. Podopieczni Marcina Tomaszewskiego mimo porażki 0:2 mogli spokojnie pokusić się w tym meczu o zdobycz punktową. Pogoń od inauguracyjnej wygranej 2:1 z zespołem ze Starych Oborzysk nie wywalczyła kompletu punktów. W efekcie po serii pięciu meczów bez zwycięstwa zespół z Książa Wielkopolskiego zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem pięciu punktów.
Na pocieszenie pozostaje fakt, że tyle samo “oczek” mają Lotnik 1997 Poznań i 1920 Mosina. W tej sytuacji jedna wygrana może pozwolić pójść w górę drużynie trenera Tomaszewskiego. Odmienne nastroje panują w młodej ekipie śremskiej UKS. Wygrane derby z Pogonią to drugie, ligowe zwycięstwo z rzędu. Do tego zespół prowadzony przez Valerego Bakhno i Mariusza Kułaka dołożył sukces w Pucharze Polski strefy poznańskiej eliminując Czarnych Czerniejewo (V liga) po wygranej 2:0.
Decydujący, pierwszy kwadrans na Stadionie Miejskim
Niedzielne derby cieszyły się całkiem sporym zainteresowaniem kibiców, którzy dość licznie zjawili się na Stadionie Miejskim w Śremie. Można by powiedzieć, że gospodarze załatwili temat w pierwszym kwadransie. Po pięciu minutach objęli prowadzenie po strzale głową Antoniego Szczepaniaka, który wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony boiska. Dziesięć minut później po składnej akcji na prawej flance i wycofaniu piłki spod linii końcowej Mikołaj Dorsz uderzył nie do obrony z pięciu metrów przy krótkim słupku.
Jednak przyjezdni nie zamierzali składać broni. Po zmianie stron zawodnicy Pogoni napsuli trochę krwi miejscowym. Po jednym ze strzałów niepewnie interweniował bramkarz UKS, Ihor Revych, który wypuścił piłkę z rąk. Dopadł do niej Dawid Kropski, ale po jego dobitce futbolówka odbiła się od poprzeczki. Najlepszą sytuację goście mieli w siedemdziesiątej minucie. Goalkeeper gospodarzy obronił rzut karny wykonywany przez Macieja Słowika.
Trenerzy po meczu UKS Śrem - Pogoń Książ Wlkp.
Mimo dobrej gry po przerwie goście nie zdołali odrobić strat. Kluczowy okazał się pierwszy kwadrans niedzielnego meczu.
Druga połowa była ok. Szkoda pierwszej połowy i pierwszych 15-20 minut, które przespaliśmy. Wyszliśmy bojaźliwie, anemicznie i niestety straciliśmy dosyć szybko dwie bramki. Po zmianie stron zagraliśmy lepiej. Podeszliśmy wyżej, agresywniej, chłopacy bardzo chcieli odrobić straty. Mieliśmy 2-3 sytuacje, które wystarczyło strzelić, złapać kontakt i bylibyśmy w grze. Jak nie strzelamy z jedenastu metrów to już się robi problem
- powiedział Marcin Tomaszewski, trener Pogoni Książ Wielkopolski.
Był to bardzo trudny mecz, który bardzo szybko udało nam się ułożyć pod siebie. W pierwszym kwadransie zdobyliśmy dwie bramki, które na dobrą sprawę ustawiły wynik meczu. Pierwsza połowa wyglądała jeszcze w miarę ok. Natomiast w drugiej goście chcieli zdobyć komplet punktów, co było widać. To małe derby pomiędzy Śremem, a Książem Wielkopolskim. Było dosyć dużo walki, dużo chęci do gry i zdobycia trzech punktów. W drugiej połowie udało nam się dowieźć te trzy punkty do końca
- stwierdził po meczu Mariusz Kułak, trener UKS Śrem.
Szalone mecze w Jaraczewie i Manieczkach
Kibice, którzy wybrali się na mecze w Jaraczewie i Manieczkach nie mają podstaw do narzekania. Tylko w tych dwóch starciach padło aż 16 bramek. W Jaraczewie z miejscowym GKS zagrał dolski Zawisza. To kapitalne widowisko zakończyło się remisem 4:4. Zespół z Dolska wyrwał punkt w ostatnich sekundach meczu po golu Remigiusza Szyszki z rzutu wolnego.
Jak się przegrywa 0:3 i strzela gola na 4:4 w ostatniej akcji meczu to trzeba się cieszyć z punktu. Z drugiej strony zdobywając cztery gole na wyjeździe i mając jeszcze kilka świetnych okazji wypadałoby dopisać trzy punkty. Niemniej brawa dla drużyny za walkę do końca i charakter
- powiedział Maciej Fujak, szkoleniowiec drużyny z Dolska.
Takim samym wynikiem zakończyło się również starcie w Manieczkach pomiędzy KSGB, a KS Spławie.
Kamil Szymandera uratował punkt w Krotoszynie
Gra zespołu śremskiej Warty pod wodzą trenera Łukasza Kubzdyla może dawać powody do zadowolenia. Warciarze zajmują w tabeli piąte miejsce i po remisie w Krotoszynie mogą się pochwalić serią czterech meczów bez porażki. Nasi zawodnicy również pokazali charakter i zagrali do końca. Gola na wagę cennego punktu zdobył w doliczonym czasie gry Kamil Szymandera. Kilka dni wcześniej nasz zespół wyeliminował w Pucharze Polski strefy poznańskiej Lechię Kostrzyn wygrywając po rzutach karnych 6:5 (2:2 w regulaminowym czasie gry przyp.).
Red Box V liga grupa III
Astra Krotoszyn - Warta Śrem 2:2
Bramki: Patryk Powalisz 9', Dawid Piróg 55' - Jakub Kozłowski 28', Kamil Szymandera 90'+4.
Red Box Klasa Okręgowa grupa IV
UKS Śrem - Pogoń Książ Wielkopolski 2:0
Bramki: Antoni Szczepaniak 5', Mikołaj Dorsz 15'.
GKS Jaraczewo - Zawisza Dolsk 4:4
Bramki: Dariusz Małecki 20', Sebastian Wach 29', 52', Mateusz Nowak 35' - Tomasz Malicki 41', Michał Czaplicki 44', 51', Remigiusz Szyszka 90'+3.
Proton A Klasa grupa XII
KSGB Manieczki - KS Spławie 4:4
Bramki: Mateusz Michałowski 18', 55', Mikołaj Berger 29', Jan Grobelny 80' - Kacper Skrzypczak 49', Kamil Koden 58', Konrad Popiela 66', Ariel Witomski 75'.
Proton B Klasa grupa IX
Amicus Mórka - Polonia II Leszno/Dąb Zaborowo 1:3
Bramki: Patryk Cieślak 33' - Bartosz Doraziński 52', Michał Jędraszczyk 53', Grzegorz Ciesielski 69'.
Zobacz więcej na srem.naszemiasto.pl
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?