Rozbrat w śremskim Kukiz’15. PSL stawia na śremianina

Emil Majsner, mimo wszystko, nie odcina się od Pawła Kukiza. - On na pewno zrobił wiele dobrego. Paweł nas poruszył i pozwolił uwierzyć, że można działać inaczej. Dla niego najważniejszy jest obywatel, a nie interes partyjny. To ideowiec, nie polityk – zapewnia radny. Jednak to kłóci się z „ożenkiem” z Polskim Stronnictwem Ludowym. Większość członków w śremskim Kukiz’15 odeszła.

Razem z Emilem Majsnerem członkostwo w Kukiz’15 złożyło kilkoro innych osób, a wcześniej zrezygnował Mirosław Piasecki. - Dlaczego tak późno ta decyzja? Ogłosiłem to podczas zebrania koła terenowego, którego byłem szefem. Zależało mi, by najpierw poinformować o tym kolegów i formalnie zakończyć sprawę – informuje Emil Majsner, który jednocześnie zapewnia, że nadal będzie walecznym radnym powiatowym. - I niezależnym – podkreśla.

Lokalni, byli już członkowie Kukiz’15, myślą o kontynuowaniu wspólnych działań. Nie wiadomo jednak w jakiej formie: stowarzyszenia, partii, czy komitetu wyborczego. Jednak w tym momencie nie chcą zdradzać konkretnych planów. Mirosław Piasecki obiecuje, że o najbliższej przyszłości dowiemy się już za kilka dni.

- Pozostajemy wierni ideałom bliskim nam w Kukiz’15. Nadal jesteśmy za Jednomandatowymi Okręgami Wyborczymi czy referendami w istotnych dla społeczeństwa kwestiach. Trzeba przecież słuchać ludzi – zapewnia Emil Majsner. Przykładem sytuacji gdzie referendum lokalne doskonale by się sprawdziło w opinii radnego jest Nochowo. Radny Majsner nie rozumie, dlaczego kilka lat temu nikt nie konsultował z mieszkańcami Nochowa kwestii postawienia nowego schroniska dla bezdomnych. - Dziś raczej sprawa jest zamknięta. Każda istotna dla mieszkańców kwestia powinna być z nimi konsultowana, ze szczególnym nastawieniem na oddolne inicjatywy społeczeństwa – dodaje radny.

Kiedy w Śremie w Kukiz’15 są zawirowania, koalicja PSL z Pawłem Kukizem ogłosiła kandydatów do parlamentu w poszczególnych okręgach. I tutaj mamy niespodziankę! Znany dobrze wszystkim śremianom Tomasz Frąckowiak został „jedynką” Koalicji Polskiej z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego. Poprosiliśmy go zatem o komentarz.

„Niebywały splot okoliczności sprawił, że zostałem wytypowany na tzw. jedynkę. Jest to przede wszystkim zasługa wielu ludzi, którzy ciężko pracowali na to, aby zwiększyć szanse mieszkańców regionu śremskiego na wybór posła z naszego terenu. Nie jest tajemnicą, że nie byłem typowany od początku, ale zadziałało przysłowie: "Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta". Co nie zmienia faktu, że cieszę się, że także moja praca w regionie została zauważona i doceniona” - oznajmia Tomasz Frąckowiak.

Kandydat Koalicji Polskiej widzi także szanse na swoją wygraną. - Jeśli się wreszcie zjednoczymy i postawimy na przedstawiciela regionu, którego matematyczne szanse są największe, to może się udać. Analitycy wskazują, że Koalicja Polska, czyli PSL i Kukiz 15 uzyskają w Wielkopolsce minimum dwa mandaty. Pierwszy najprawdopodobniej zdobędzie były europoseł Andrzej Grzyb z okręgu kaliskiego. Drugi mandat przypadnie najpewniej kandydatowi z okręgu konińskiego (nr 37), z którego startuję – dodaje kandydat i podkreśla zarazem, że zwykle kandydaci z powiatu śremskiego przegrywają z tymi z Konina, Koła, Gniezna czy Wrześni. Dlatego właśnie region śremski nigdy po 1989 roku nie miał własnego posła.