Seniorzy Śrem. Osiemdziesięcioletnia Zofia Jankowiak jest stałym bywalcem śremskich siłowni plenerowych
Zofia Jankowiak od 35 lat nie pije kawy. Nie jada również słodyczy i nigdy nie paliła papierosów. Od alkoholu również stroni. Lubi od czasu do czasu zjeść golonkę czy wędzony boczek, ale jak dodaje zaraz, nigdy jej to nie zaszkodziło, a nawet wręcz odwrotnie.
Od 12 lat staram się codziennie ćwiczyć na okolicznych siłowniach plenerowych. Wyjątkiem są jedynie dni, kiedy jest upał lub leje deszcz. Ostatni rok też był wyjątkowy, bo przez pandemię musiałam zrezygnować ze swojej regularnej aktywności fizycznej - opowiada seniorka.
Pani Zofia nie należy jednak do osób, które łatwo się poddają. Podobno próbowała negocjować z policjantami, aby pozwolili jej chociaż parę minut poćwiczyć.
Nie mogłam w zeszłym roku usiedzieć w domu, tak nic nie robiąc. Postanowiłam, że będę chociaż regularnie wchodziła na górę po schodach swojej klatki schodowej, potem schodziła na dół i znów na górę. Przez pewien czas taka aktywność musiała mi wystarczyć - przyznaje Zofia Jankowiak.
Aktywność fizyczna we krwi już od dziecka
Aktywność fizyczną osiemdziesięciolatka ma we krwi już od dziecka. Swoje najmłodsze lata spędzała na rodzinnej wsi pod Książem Wielkopolskim, gdzie chętnie uprawiała gimnastykę, grała w dwa ognie czy piłkę.
Potem, gdy byłam starsza i pracowałam już w "terenówce" [Śremskie Przedsiębiorstwo Terenowe - przypis red.] w miejscu gdzie teraz stoi Lidli, jak miałyśmy przerwę z koleżanką z pracy to biegałyśmy sobie wokół zakładu. Mężczyźni nam wtedy bardzo kibicowali - wspomina seniorka.
Wspólne bieganie się niestety skończyło w momencie, gdy koleżanka pani Zofii zmieniła pracę. Nasza rozmówczyni z kolei pracowała w "terenówce" przez 26 lat. Ostatecznie, w co trudno uwierzyć patrząc jaką ma obecnie kondycję, musiała odejść na rentę z powodów zdrowotnych. Jak mówi osiemdziesięciolatka, jej zdrowie uratował Andrzej Koppa, neurolog ze śremskiego szpitala.
Uśmiech na ustach i Matka Boska w sercu
Ludzie niekiedy dziwią się, że w moim wieku jestem taka wesoła i aktywna. Ja po prostu wierzę, że gdy podchodzi się do życia i innych ludzi z humorem i uśmiechem, to potem dostaje się to samo w zamian - przekonuje Zofia Jankowiak.
Ważną rolę w życiu pani Zofii pełni również Matka Boska. Seniorka z dumą pokazuje noszony na szyi medalik, który dostała od swojej siostry z okazji narodzin syna.
Jakiś czas temu był tutaj w okolicy wypadek. Samochód uderzył w kobietę, którą bardzo daleko odrzuciło. Krzyknęłam wtedy na cały głos: "Matuchno ratuj!" Ratownicy dobre 15 minut ją reanimowali. Na szczęście kobieta przeżyła. Potem powiedziałam jej, że życie być może zawdzięcza opiece Matki Boskiej - opowiada Zofia Jankowiak.
Osiemdziesięcioletniej mieszkanki Śremu życie z całą pewnością nie oszczędzało. Wielokrotnie musiała zmagać się z przeciwnościami losu, sama wychowując syna, niedosypiając czy nie dojadając. Nigdy jednak się nie załamywała i zawsze potrafiła zawalczyć o swoje.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?