Sport Śrem. Reprezentanci grupy #śremchodzi na mistrzostwach świata nordic walking [zdjęcia]

Światowy czempionat w Choczewie rozpoczęła piątkowa ceremonia otwarcia popdczas której dokonano również zaprzysiężenia sędziów. Śremianie wystartowali w imprezie w czteroosobowym składzie:

• Halina Szmyt,
• Anna Matyja,
• Elżbieta Strabel,
• Wojciech Strabel.

Łącznie w imprezie wystartowało blisko 1000 zawodników reprezentujących 13 państw. W tym gronie byli reprezentanci m.in. Francji, Hiszpanii, Ukrainy czy Maroko.

To były drugie mistrzostwa świata w nordic walking. Pierwsza impreza odbyła się w 2018 roku w której nasza grupa również wzięła udział. Kolejna była zaplanowana na 2020 rok, jednak organizatorom przeszkodziła pandemia. W zeszłym roku jeszcze nie było na tyle spokojnie dlatego zdecydowano się przełożyć te mistrzostwa na 2022 rok. Pierwsza impreza była zdecydowanie mniejsza w porównaniu do drugiej edycji. Przez te dwa lata dużo osób przyłożyło się, żeby mistrzostwa były zorganizowane na światowym poziomie. Przez te trzy dni można było zobaczyć, że wszyscy stanęli na wysokości zadania

- powiedziała Anna Matyja z grupy #śremchodzi, która wystartowała w mistrzostwach.

Zawodnicy rywalizowali na trzech dystansach: 5, 10 i 21 kilometrów. Grupa ze Śremu przystąpiła do rywalizacji na trasie pięciu kilometrów.

Każdy zawodnik mógł wybrać swój dystans na jakim startuje. Większość to osoby chodzące od dłuższego czasu, wykazujące się prawidłową techniką nordic walking. Można przyjechać na tą imprezę z marszu, ale to raczej się nie zdarza. Sędziowie dosyć mocno patrzą na przestrzeganie reguł tej techniki

- zaznaczyła uczestniczka światowego czempionatu.

Z każdego dystansu wyłoniono po 120 osób. 60 mężczyzn i 60 kobiet z najlepszymi czasami startowało w niedzielnych finałach.

Warto wspomnieć, że na 5 kilometrów startowały również osoby niepełnosprawne: niedosłyszące, niedowidzące z uchybieniami ruchowymi i pozostałymi niepełnosprawnościami

- zdradziła nasza rozmówczyni.

Do niedzielnych finałów zakwalifikowali się Anna Matyja, Elżbieta i Wojciech Strabel. Warto dodać, że pierwszego dnia podczas eliminacji medale na mecie wręczał chodziarz, Robert Korzeniowski, czterokrotny mistrz olimpijski.

W finale poprawiliśmy swoje wyniki z soboty. Wydawało się, że w eliminacjach wyczerpaliśmy swoje siły, żeby się zakwalifikować. Jednak starczyło ich, żeby poprawić swoje czasy. Niektórzy o 10 sekund, a inni o 25. Wydaje się to niedużo, ale my chodzący wiemy ile potrzeba wysiłku, żeby tego dokonać. Konkurencja była bardzo duża. Widać to po wynikach. Dziewczyna, która została mistrzynią świata na 5 kilometrów była w stanie iść na maksa w eliminacjach. W niedzielę poprawiła ten czas i zrobiła życiówkę

- dodała Anna Matyja.