Przygotowania Romana Bartkowiaka do kolejnego już pobicia rekordu świata w maratonie pływackim trwają pełną parą.
W sobotę śremski pływak wystartuje z Żrekie koło Konina około godziny 17. Planowane wpłyniecie Romana Bartokwiaka do Śremu ma mieć miejsce podczas niedzielnego wieczoru. Oznacza to, że pływak spędzi ponad 20 godzin w wodzie, z którą będzie się zmagał i w której zamierza przepłynąć 120 kilometrów.
Pływak wierzy w swoje możliwości, twierdzi że jest do tego maratonu przygotowany lepiej, niż do poprzednich, w których uczestniczył, a przypominamy, że było ich już kilka, a ten ostatni odbywał się na dystansie 110 km.
Również trenerzy Romana Bartowiaka nie obawiają się o jago sprawność fizyczną. Co z tego, że ma już na karku ponad 60 lat, ale w wodzie czuje się jak młodzieniaszek i wyniki potwierdzają jego sprawność fizyczną.
Jednak jest przeszkoda, która może zawadzić śremskiemu pływakowi w pobiciu rekordu. Mówią o niej zarówno śremski maratończyk, jak i Andrzej Olszewski, trener śremskiego pływaka.
Tym niebezpieczeństwem jest temperatura wody. Jeżeli będzie za niska, to Romana mogą zacząć łapać przykórcze mięśni i szybsze wychłodzenie organizmu. Pomimo tego, że śremski pływak cały czas będzie pracował i wytwarzał ciepło to nie będzie ono w stanie zrekompensować ubytków temperatury na skutek zimnej wody.
- Do 60-70 km wszystko pójdzie bez problemu. Potem organizm zaczyna się wyziębiać. Woda w Warcie ma teraz 22 stopnie Celsjusza. Cieszymy się z tego, że jest tak ciepło, bo nie dojdzie do hipotermii - mówi Tadeusz Krześlak, organizator maratonu.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?