Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŚREM - Była gwiazda opery nadal czaruje śpiewem

Eliza Mączka
Eliza Mączka
Chociaż nie ma już na sobie pięknej sukni i nie śpiewa w scenerii opery, jej zdolności wokalne nadal wprawiają w osłupienie. Wanda Jakubowska, bo o niej mowa, niegdyś solistka śpiewająca zarówno w kraju, jak i poza jego granicami, obecnie mieszka w Domu Pomocy Społecznej w Psarskiem.

- Mówili, że byłam gwiazdą, ale nigdy tak o sobie nie myślałam - opowiada starsza pani. - A wszystko właściwie zaczęło się od szkoły. Każdy lubił muzykę rozrywkową, a ja uwielbiałam muzykę poważną. Opery, filharmonie, to tam czułam się najlepiej - dodaje.

Teraz mówi, że na stare lata muzyka rozrywkowa ją rozluźnia. - Zrozumiałam też, że nie wszyscy odbierają muzykę poważną, jak trzeba - zaznacza. Według Wandy Jakubowskiej ludzie nie potrafią do końca jej rozgryźć. - Tak zastanawiam się, zawsze dostawałam ogromne brawa, ale czy oni tak naprawdę mnie rozumieli? - zastanawia się była gwiazda opery.

Nigdy nie wyobrażała sobie, aby mogła w życiu robić coś innego. Dlatego też najpierw skończyła szkołę średnią, a potem wyższą szkołę muzyczną, zaś jej pierwsza praca w operze wiązała się już z bardzo poważnymi rolami. - Jestem zadowolona z tego, że wybrałam śpiewanie. We wszystkim innym nie jestem taka dojrzała - śmieje się pani Wanda. - Po śpiewaniu czuję się taka oczyszczona, nigdy mnie to nie męczyło - dodaje.

Jak powtarza trema to nieodłączna część występu. Ale nie może też przesłonić nam tego, co najważniejsze. - Śpiew ma dawać radość, a nie budzić lęk - przyznaje sopranistka.

Kobieta wspomina, że nie miała łatwego życia. Jej ojciec zginął bardzo młodo w obozie koncentracyjnym. - Pamiętam, jak jedna z moich ciotek powiedziała, że gdyby żył, nie pozwoliłby na to, abym została artystką. A ja wtedy odpowiedziałam cioci, że być może, gdyby ojciec żył, to dopiero bym śpiewała - mówi Wanda Jakubowska.

Każdemu życzy, aby mógł wybrać taki zawód, do którego czuje powołanie. - Urodziłam się na wsi. Wprawdzie rodzice byli na stanowiskach, ale niezależnie od okoliczności, musiałabym śpiewać - przyznaje kobieta. Podczas ostatniego spotkania z młodzieżą w Psarskiem poproszono ją o występ, więc nie mogła odmówić. - Na scenie spędziłam prawie całe życie. Zaczęłam statystować już jako 6-latka. Dzisiaj, jak widać mogę śpiewać "z marszu" – dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto