Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śrem: Czy przyszły mąż będzie bogaty, a małżonka piękna? Odpowiedź znajdziesz we wróżbach.

Monika Dudziak-Kociałkowska
Andrzejki dla dziewcząt, katarzynki dla chłopców. O dawnych tradycjach uczą w Muzeum Śremskim.

W wigilię św. Andrzeja dziewczęta zbierały się i wróżyły. Każda z nich marzyła o przepowiedni zsyłającej jej kochającego i zamożnego męża. Dziś Andrzejki, zwane także Jędrzejkami lub Jędrzejówkami, kojarzą się głównie z zabawami tanecznymi i niewiele mają wspólnego z tym, jak obchodzono je przed wiekami.

Klimat tamtejszych czasów można było jednak poczuć w Muzeum Śremskim. Podczas trwających od 12.11. spotkań pt. „Wróżby, czary, przepowiednie” Ewa Sobczyk i Katarzyna Tomczak przypomniały śremianom dawne tradycje. W poniedziałek, 19.11., w zajęciach brali udział pierwszoklasiści z Publicznej Szkoły Podstawowej im. Kawalerów Orderu Uśmiechu.

- Tak do końca nie wiadomo skąd pochodzą Andrzejki. Niektórzy naukowcy twierdzą, że wywodzą się ze starożytnej Grecji, inni wiążą je z dawnymi wierzeniami, że tej nocy na ziemię schodzą duchy zmarłych, które pomagają odkrywać tajemnice – mówiła Ewa Sobczyk.

Istnieje przekonanie, iż wróżby czyni się w okresie niezwykłym. Za taki właśnie uważano listopad. Sprzyjały temu długie wieczory. Był to czas, kiedy przyroda szykowała się do zimowego snu, gospodarze dokonywali ostatnich prac w polu, a gospodynie spotykały się na tzw. wieczornicach i oddawały się wspólnemu darciu pierza, udeptywaniu kapusty czy obieraniu fasoli.

Młodzież, zwłaszcza ta, która przygotowywała się do ożenku, organizowała zabawy taneczne, podczas których panny szukały kandydatów na mężów, a chłopcy przyszłych żon. Zastanawiali się, kim będzie ich „druga połowa”, jak będzie miała na imię i czy będzie zamożna. Choć dziś Andrzejki traktowane są głównie w kategoriach zabawy, kiedyś ludzie bardzo poważnie traktowali wróżby.

- Współcześnie świętuje się je 30.11., jednak kiedyś chłopcy wróżyli sobie w Katarzynki, czyli nocą z 24 na 25.11, a dziewczyny w Andrzejki – z 29 na 30.11. Z czasem Katarzynki zanikły i zarówno panny, jak i kawalerzy wróżyli sobie w wigilię św. Andrzeja. Wróżby miały charakter głównie matrymonialny. Każdy chciał się dowiedzieć, co go czeka w miłości – opowiadała.

W nastrojowym klimacie muzealnej sali dzieci dowiadywały się, co czeka je w przyszłości. Wieki temu panny pragnęły w rzucanym w blasku świecy na ścianę cieniu z lanego na wodę wosku lub ołowiu dostrzec zamek, który miał gwarantować zamożnego narzeczonego albo obrączkę symbolizującą zaręczyny bądź ślub. Jabłko oznaczało spełnienie w sferze uczuciowej lub urodzenie dziecka, anioł – szczęście w każdej dziedzinie życia, kwiat – ożenek, serce o regularnych kształtach – szczęście w miłości, zaś złamane bądź niekształtne – niepowodzenie, drzewo z uniesionymi do góry gałęziami zwiastowało radość i pasmo sukcesów, zaś ze skierowanymi w dół – smutek i tęsknotę. Kawalerzy marzyli, by cień przypominał pistolet wróżący przyszłość żołnierza, albo gitary, która miała sprawić, że młodzieniec zostanie muzykiem lub artystą.

O tym, czy w przyszłym roku znajdzie się wielką miłość sądzić miały także kłębuszki runa lub kądzieli. Dziewczęta ugniatały je w palcach obu rąk. Jeden kłębuszek symbolizował kobietę, drugi mężczyznę. Kiedy już je ugniotła, podpalała je i podrzucała do góry. Jeśli w trakcie spalania połączyły się ze sobą, mogła być spokojna, że wkrótce się zakocha.

Miłość życia można było sobie wywróżyć także za pomocą skorupek od orzechów i świeczek. Wystarczyło postawić na wodzie w misce dwie połówki owocu, a na nich cienkie świeczki. Jeśli skorupki złączyły się ze sobą oznaczało to, że miłość jest tuż, tuż. W przepowiadaniu przyszłości pomocne były również zwierzęta. Był zwyczaj, że młode, samotne kobiety wychodziły wieczorem na próg domu i nasłuchiwały, z której strony dochodzi odgłos szczekania psa. Dzięki temu dowiadywały się, z którego kierunku mogą spodziewać się nadejścia przyszłego męża.

Każdej pannie bardzo zależało na wczesnym zamążpójściu. Żeby się przekonać, która z nich pierwsza stanie na ślubnym kobiercu, łapały gąsiora i zawiązywały mu oczy. Tańczyły wokół niego, wrzeszcząc i chichocząc. Ta, którą pierwszą dotknął swoim skrzydłem, najszybciej miała zostać poślubiona.
To tylko niektóre z wróżb, które praktykowano. Dziś z pewnością uatrakcyjnią niejedną andrzejkową zabawę. Spotkania "Wróżby, czary, przepowiednie" potrwają w Muzeum Śremskim do 7.12.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto