Śrem: napisy na budynkach, pomazane tablice informacyjne. Wandale niszczą, gmina i mieszkańcy płacą

Niestety bazgroły powstające dzięki wandalom na ścianach budynków, klatkach schodowych, tablicach informacyjnych oraz innych powierzchniach znajdujących się w ogólnodostępnej przestrzeni nie dodają uroku miastu. Wręcz przeciwnie, są jego antywizytówką.

Kiedy poruszyliśmy temat pod hasłem "miejsca wstydu" w Śremie, to właśnie miejsca udekorowane napisami wątpliwej urody były jednym z punktów na wstydliwej liście miasta.

Przykładem tego, że wandalizm jest kosztowny dla gminy, a więc i samych mieszkańców może być tablica z regulaminem i zasadami bezpiecznego korzystania znajdująca się przy śremskim pumptracku. Z pozoru błaha sprawa, ale jak się okazuje, takich drobnostek jest więcej w ciągu roku.

Tylko w tym roku na terenie gminy Śrem wymienionych zostało 40 tablic informacyjnych, które uległy zniszczeniu. Jak informuje Julia Projs ze śremskiego urzędu miejskiego szacunkowy koszt wykonania jednej tablicy informacyjnej wraz z jej montażem to wydatek rzędu od 150 zł do 360 zł brutto. Łączny koszt wymiany uszkodzonych tablic informacyjnych na nowe w tym roku wyniósł natomiast nieco ponad 6,5 tys. zł.

Tablice regulaminowe na pumptracku znajdującym się na terenie Parku Śremskich Odlewników były wymieniane trzy razy w bieżącym roku - dodaje urzędniczka i podsumowuje informację, że koszt jednej tablicy przy pumptracku to nieco ponad 365 zł.

W ostatnich dniach śremski urząd miejski poinformował o kolejnych aktach wandalizmu w mieście. Tym razem chuligani zdewastowali ściany w toalecie publicznej znajdującej się na Cmentarzu Komunalnym w Śremie.

Na wandali i ściany udekorowane napisami skarżą się również mieszkańcy ul. Poznańskiej, którzy na adres mailowy redakcji podesłali zdjęcia jednej z klatek schodowych. Według przesłanych informacji mieszkańcy budynku interweniowali w Śremskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego w sprawie napisów. Jak przyznają w nadesłanej korespondencji, bezskutecznie. Sprawców nikt za rękę nie złapał.

A co ja mam powiedzieć. Ręce opadają. Ci, co malują tymi farbami, powinni sami za karę to usuwać - mówi pan Tadeusz, mieszkaniec prywatnej posesji ozdobionej napisami. - Ostatnio byłem na spacerze, przechodzę pod mostem, niedawno tam remont był, a ściany już w tych bohomazach. Komu to przeszkadza, że było ładnie - dodaje mieszkaniec prawobrzeżnej części miasta.

Napisy na ścianach to jednak nie tylko domena "prawego brzegu". Również w lewobrzeżnej części miasta nie brakuje bazgrołów wandali. Jak rozwiązać ten problem? Czekamy na wasze pomysły. Propozycje można wysyłać na naszą skrzynkę mailową [email protected].

Tablica przy pumptracku to jednak niewielki wycinek działalności wandali w mieście. Nie od dziś mieszkańcy oraz urzędnicy informują o zniszczonych ławkach, placach zabaw czy innych wybrykach wandali. Przypomnimy, chociażby sytuację z ubiegłego roku, kiedy to ofiarą chuliganów ze sprayem w rękach padł pomnik Żołnierza Polskiego znajdujący się w Parku Powstańców Wielkopolskich.

Innym wartym wspomnienia chuligańskim wybrykiem - choć tu podejrzenie padło przede wszystkim na zbieraczy złomu - było zniknięcie tablicy upamiętniających śremskich Żydów oraz uszkodzenie gwiazd Dawida. Do wydarzeń na tzw. Żydowskich Górach (teren położony przy wyjeździe ze Śremu w kierunku Poznania) doszło w 2017 roku. Skradzionej tablicy nie udało się odzyskać.