Krwawa jesień 1939 w Śremie i powiecie
Jesienią 1939 roku Ziemia Śremska spłynęła krwią niewinnych obywateli. 20 października hitlerowcy dokonali brutalnych egzekucji w Śremie i Książu Wielkopolskim. Zaledwie kilkanaście dni później, 8 listopada na terenie strzelnicy w Zbrudzewie dokonano kolejnego, bestialskiego mordu. Od kul okupanta zginęło dwunastu mężczyzn:
- Wacław Balcerowicz - kowal,
- Józef Cieślak - robotnik,
- Władysław Janicki - kupiec,
- Władysław Łaznowski - robotnik,
- Wawrzyn Migdał - robotnik,
- Teodor Piechocki - krawiec,
- Paweł Przybylski - robotnik,
- Konrad Ronke - kupiec,
- Paweł Szarata - robotnik,
- Czesław Szymaniak - robotnik,
- Stanisław Wojciechowski - szklarz,
- Teodor Zelba - robotnik.
Naoczny świadek zapamiętał tragiczne wydarzenia w Zbrudzewie
Tragiczne wydarzenia z początku listopada 1939 roku upamiętnia Pomnik Rozstrzelanych, który znajduje się na terenie starej strzelnicy. Podczas tegorocznych uroczystości w miejscu kaźni naszych przodków odczytano relację naocznego świadka tamtych wydarzeń, Bolesława Jurgi.
8 listopada 1939 roku, ok. godziny 10:00 w więzieniu w Śremie, gdzie przebywałem aresztowany przez Niemców wybrano 8-10 więźniów. Wydano nam łopaty i kilofy i wprowadzono jak zwykle do pracy. Wachmani z więzienia zaprowadzili nas tym razem szosą w kierunku Zaniemyśla do starej strzelnicy w Zbrudzewie. Na miejscu kazano nam wykopać dół o wymiarze 5-6 metrów długości i metr głębokości i około 2 metrów szerokości. Po pewnym czasie około godz. 12:00 na teren strzelnicy przybył pluton młodych SS-manów prowadząc pod karabinami 12 Polaków
- zacytował dr Radosław Franczak, historyk z Muzeum Śremskiego
Skazańców ustawiono po sześciu twarzą do mogiły i na komendę padły dwie salwy. W ostatnich chwilach przed śmiercią skazańcy wznosili okrzyki: “Niech żyje Polska”, “Pozdrówcie rodzinę”. Zabici powpadali do mogiły bezładnie. Wówczas rozkazano nam wejść do grobu i układać ich twarzą do ziemi po 50 cm jeden od drugiego. Niektórzy z nich jeszcze żyli i odwracali się, inni drgali. Wtedy Niemcy podeszli nad mogiłę i dobijali dających oznaki życia z pistoletów. My byliśmy w środku i układaliśmy ciała. Niemcy strzelali nie zwracając na nas najmniejszej uwagi
- dodał.
Pamięć o rozstrzelanych w Zbrudzewie pozostanie
Według słów Bolesława Jurgi po zakończonej egzekucji i ułożeniu ciał Wachmani wydali rozkaz ułożenia na ciałach gałęzi i chrustu, a następnie zasypania ich ziemią. Polacy, którzy zostali zmuszeni do wykopania tej mogiły wracali do więzienia przez park tak, żeby nikt ich nie widział. Na egzekucji w Zbrudzewie byli także obecni Niemcy, którzy przyjechali z terenu całego powiatu śremskiego. Według przekazów grupa ta liczyła ok. 30 osób.
W miejscu pamięci w Zbrudzewie co roku zbierają się delegacje, by uczcić pamięć pomordowanych przodków. Jest to czas na chwilę zadumy, odśpiewanie hymnu narodowego oraz zapalenie zniczy i złożenie wiązanek. Tak samo było teraz. Warto dodać, że w tym roku minęły 83 lata od tamtych tragicznych wydarzeń.
Zobacz również na srem.naszemiasto.pl
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?