Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śrem: Targ warzywny na Jezioranach zniknie

Michał Czubak
Bolesław i Marian nie wyobrażają sobie handlu w innym miejscu niż przy ul. Chłapowskiego
Bolesław i Marian nie wyobrażają sobie handlu w innym miejscu niż przy ul. Chłapowskiego Dawid Tracewski
Handlarze z „targu warzywnego” mieszczącego się przy ul. Chłapowskiego w Śremie będą musieli się wynieść z placu.

Przyczyną są plany Spółdzielni Mieszkaniowej, która w tym miejscu chce wybudować kompleks mieszkaniowo-usługowy, gdzie znajdzie się także nowa siedziba tej instytucji.

– Jak nas wygonią, to nie wiem, gdzie pójdziemy handlować – mówi jedna z kobiet, która od kilku lat sprzedaje na targu. – Wielu z nas tutaj dodatkowo dorabia, dzięki czemu możemy na w miarę normalnym poziomie utrzymać rodziny – wtóruje jej Bolesław, sprzedawca z Nochowa.

Sprzedające tam osoby podkreślają także, że jest to wyjątkowe targowisko, ponieważ prawo do handlowania na nim mają wyłącznie rolnicy z okolic Śremu i mogą sprzedawać tylko towary samemu wytworzone.

Doceniają to także mieszkańcy osiedla Jeziorany, którzy niemal codziennie kupują warzywa i owoce właśnie na placu przy ulicy Chłapowskiego.
– Tam zawsze są świeże warzywa i mam pewność, że nie są one w żaden sposób pryskane – przekonuje Kazimierz Stefaniak. – Wolę kupować tutaj niż w jakimś sklepie – dodaje. Podobnie uważa również Karolina Paź, która ma nadzieję, że jednak gdzieś znajdzie się miejsce dla handlarzy warzywami.

Paweł Szymenderski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej, twierdzi, że być może kupcy mogliby znaleźć miejsce na prowadzenie handlu w sklepach, które powstaną w nowym budynku. Jednak problem w tym, że jak na razie jest to tylko jeden z pomysłów bez jakichkolwiek konkretów.

– Sami jeszcze nie wiemy, jak będą wyglądały te lokale. Szczegóły jeszcze nie są dopracowane i ciężko cokolwiek powiedzieć – mówi Paweł Szymenderski.
Jeżeli chodzi o możliwość prowadzenia handlu w lokalach, to już sami rolnicy mają różne opinie. Część z nich twierdzi, że jeśli cena byłaby przystępna, to prawdopodobnie skorzystaliby z lokali SM. Jednak dość duże grono osób ma poważne zastrzeżenia.

– Od kwietnia do września przyjeżdżam na „warzywniak”, bo mam czym handlować. Gdybym wziął sklep, to co bym z nim zrobił przez zimę? Stałby pusty, a ja musiałbym płacić czynsz i ogrzewanie? Przecież to bezsensu – denerwuje się Marian, który sprzedaje warzywa.

– Handlowcy, z „warzywniaka” mogą tam sprzedawać, dopóki spółdzielnia nie zacznie się budować – mówi Paweł Wojna, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Śremie, która zarządza innym miejscem dla drobnych sprzedawców. – Na Targowisku Miejskim przy ul. Grunwaldzkiej możemy już w tej chwili przyjąć kilkunastu kupców. Jednak póki co, nie wszyscy z targowiska przy ulicy Chłapowskiego wyrazili na to zgodę – dodaje szef komunalki.

Spółce zależy na tym, żeby handel naturalnymi produktami nie zniknął ze Śremu. Jednak za jedno miejsce handlowe przy ul. Grunwaldzkiej firma żąda aż o 40 proc. więcej, niż obecnie płacą kupcy z „warzywniaka”.

Z zapewnień szefa SM wynika, że do końca tego roku handlarze mogą spać spokojnie. Według niego rozpoczęcie budowy jest uzależnione od tego, kiedy rada gminy uchwali nowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. Dopiero po tym instytucja będzie przygotowywać się do inwestycji.

– Najwcześniej moglibyśmy zacząć budowę pod koniec przyszłego roku – przekonuje Paweł Szymenderski. Nowy kompleks miałby powstać w ciągu pięciu lat.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto