W mieście nikt nie wiedział dlaczego potężna syrena wyje. hałasować zaczęła przed 13.00. System alarmowy jest sterowany radiowo i mogą go uruchomić w razie zagrożenia lub jego testów odpowiednie władze. Julia Projs z Urzędu Miejskiego w Śremie, poinformowała nas w pierwszej chwili, że magistrat nie ma z tym nic wspólnego.
Obwiniała o to wóz jednego z kandydatów do sejmu, który 5 października hałasował na ulicach miasta. Okazało się, że żaden z krążących po mieście kandydatów nie dysponował takim urządzeniem. Za dźwiękiem dotarliśmy do szkoły, w której... również nikt nic nie wiedział. W sekretariacie poinformowano nas, że zgłoszono sprawę do urzędu miejskiego.
My tymczasem zapytaliśmy śremian, czy wiedzą co może taki sygnał oznaczać. Na ulicach bowiem nikt nie reagował na sygnał. - Nie wiem. Ciągły trzyminutowy chyba odwołuje alarm, ale ten jest przerywany, to kurcze jakiś alarm jest. Na pewno coś znaczy - zastanawiał się Krystian Ludek ze Śremu. - Myślę co się stało. Pomyślałam, że może coś się pali - wyjaśniała śremianka - Krystyna Jankowska.
Kolejny śremianin po konsultacji ze znajomym wojskowym i obserwacjach wyjazdu samochodów z jednostki doszedł do wniosku, że to sprawka armii. Obstawiał alarm chemiczny. Jaka była prawda?
Śremscy urzędnicy sprawdzili, że to... urzędnicy wojewody postanowili sprawdzić sprawność radiowego połączenia i przez godzinę zakłócali spokój w centrum 16 tysięcznego osiedla. mamy swoją teorię na ten temat przez godzinę jechali z Poznania do Śremu sprawdzić czy im się udało włączyć alarm.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?