Śremski Sport. Czy klienci po pandemii powrócą?
Rozmowa na temat kondycji spółki Śremski Sport odbyła się 7 grudnia przy okazji obrad komisji komunalnej w miejskim magistracie. Specjalnie w tym celu został na nią zaproszony prezes spółki, Daniel Cicharski. Głos został mu udzielony praktycznie na sam koniec trwania komisji.
Nie ukrywam, że jest to bardzo trudny rok nie tylko dla Śremskiego Sportu, ale także innych firm czy instytucji kultury. Miesiące styczeń i luty były naprawdę obiecujące. Obiekt tętnił życiem. Niestety, przyszła pandemia i zamknięcie obiektu w połowie marca sprowadziło nas bardzo szybko na ziemię - tłumaczył Daniel Cicharski.
Wielkie otwarcie i znowu zamknięcie
Prezes spółki przekonywał radnych, że najgorsza była niepewność, brak spójności w działaniu rządu jeśli chodzi o obiekty sportowe i bardzo szybkie wprowadzanie kolejnych obostrzeń - szczególnie już po okresie tzw. "pierwszej fali" wirusa.
Gdy skończył się maj poluzowano lekko obostrzenia, w związku z czym dopuściliśmy między innymi do zajęć fitness. Od 8 czerwca umożliwiliśmy wejścia rodzinne na basen, a od września otworzyliśmy obiekt w pełni. Niestety, w połowie października znowu musieliśmy zatrzymać działalność - opowiadał Daniel Cicharski.
Śremski Sport radzi sobie jak może
Do dnia dzisiejszego Śremski Sport nie funkcjonuje w takim zakresie, w jakim chciałby. Na ten moment prowadzone są zajęcia dla sportowców, działa sekcja taekwondo, odbywały się treningi piłki halowej. Siłownia również w pewnym ograniczonym zakresie jest otwarta dla zainteresowanych. Ze względu na brodzik czy zjeżdżalnię nie można jednak zorganizować wejść rodzinnych na basen. Sauny również pozostają zamknięte.
Na szczęście, trwa w mieście Akcja Zima 2020, przez co jako jeden z nielicznych obiektów sportowych w regionie mogliśmy otworzyć lodowisko. Cieszymy się również bardzo, że za siedzibą spółki odbywają się treningi łucznicze, na które przychodzi coraz więcej osób. Przyznam szczerze, że początkowo byłem sceptyczny co do tej inicjatywy, ale być może ci wszyscy ludzie będą w przyszłości także naszymi klientami - mówił Daniel Cicharski.
Czy klienci po pandemii powrócą?
To, czego najbardziej obawia się prezes Cicharski, to zmniejszonego zainteresowania usługami Śremskiego Sportu gdy pandemia już się skończy.
Gdy po pierwszej fali wirusa otworzyliśmy obiekt, powróciło do nas tylko około 20 procent klientów. Ludzie obawiali się najpewniej możliwości zakażenia i zbyt dużych skupisk ludzkich, ale być może również nauczyli się sami w domu ćwiczyć - mówił Daniel Cicharski.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?