ŚRODA WLKP - O nowym stadionie zdecyduje... sędzia

– Jako gmina nie jesteśmy właścicielami tego terenu – mówi Wojciech Ziętkowski, burmistrz Środy. – Formalnie jest nim Towarzystwo Gimnastyczne Sokół – dodaje. A to przestało istnieć po wojnie. Pierwsza rozprawa dotycząca komunalizacji tych terenów może odbyć się we wrześniu. – Ale na pomyślne zakończenie tej sprawy możemy czekać kilka miesięcy, a nawet rok – podkreśla burmistrz.

Kolejnym problemem mogą być także środki na postawienie nowoczesnego stadionu. Klub Sportowy Polonia Środa, który użytkuje obecny stadion, chce zaproponować gminie partnerstwo publiczno-prywatne i przyciągnąć inwestorów do postawienia nowego obiektu. Zachętą dla prywatnego kapitału miałyby być punkty usługowe i hotel wchodzące w skład kompleksu sportowego. Jednak część radnych może nie poprzeć tego pomysłu.

– Umowa w myśl ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym jest chyba jedyną drogą, skoro mówimy tutaj o połączeniu środków i kapitału gminy z kapitałem prywatnym – mówi Wojciech Ziętkowski.

Jednak burmistrz zdaje sobie sprawę, że samorządy przez brak doświadczenia nadal bardzo zachowawczo podchodzą do tego typu spraw. Mimo tego sam zapewnia, że będzie tą osobą, która na pewno poprze projekt zbudowania Polonii Arena.

Koncepcja obiektu powstała na zamówienie zarządu Klubu KS Polonia Środa. – Powstanie nowoczesnego stadionu będzie katalizatorem do zwiększenia zainteresowania mieszkańców powiatu średzkiego klubem, a co za tym idzie, do szerszego zaangażowania firm udziałem w finansowaniu klubu – tłumaczy Rafał Ratajczak, prezes KS Polonia Środa. – Te dwa elementy mogą pomóc w uzyskaniu zdecydowanie lepszych sukcesów sportowych, co z kolei zachęci jeszcze bardziej młodzież do uprawiania sportu – dodaje.

Marta Wachowiak, współautorka projektu, zdaje sobie sprawę, że architektonicznych wizji pojawią się jeszcze dziesiątki, a nawet setki.
– Ale w tym przypadku nie „ego” architekta było najważniejsze, ale to, czy ten obiekt w ogóle w Środzie powstanie – mówi Marta Wachowiak. Umożliwić to mają tysiące metrów powierzchni komercyjnej, która ma „zarobić” na obiekt sportowy.

I chociaż pomysł na stworzenie „stadionu marzeń” zachwycił wielu, to pojawiające się problemy rodzą coraz więcej obaw, czy w ogóle obiekt powstanie.
– Na początek ja, średzianie, średzcy sportowcy i samorządowcy, i najważniejsze, potencjalny inwestor, musimy uwierzyć, że jest to możliwe. Ja już wierzę – podkreśla Marta Wachowiak.