TYGODNIK ŚREMSKI - Grzechem byłoby gdybym nie ubiegał się o fotel burmistrza

Rok 2009 to przede wszystkim czas spowolnienia gospodarczego. Jak Śrem wykorzystał ten okres?

– Zawsze podkreślam, że są okresy funkcjonowania podmiotów, w tym jednostek samorządu terytorialnego, które należy wykorzystać. Takim jest również czas spowolnienia. Nie można zaniechać wszelkiego rodzaju inwestycji bo to osłabia rynek przedsiębiorców w regionie. Dlatego założenie było takie, aby wykonać wydatki majątkowe na poziomie 17-18 milionów złotych. I w wieloletnim planie inwestycyjnym zrezygnowaliśmy tylko z jednego, czyli remontu i modernizacji wnętrza ratusza. Musieliśmy tak uczynić, aby zbilansować wydatki z pomniejszonymi wpływami na dochody z podatków PIT o około 2,5 mln złotych. Uznaliśmy, że tą inwestycję można przesunąć o jakiś czas, tak aby jeszcze zachować pozwolenie na przebudowę. Zakładaliśmy również, że w pierwszym kwartale zostaną rozstrzygnięte zamówienia publiczne, które były planowane w 2009 roku, ponieważ im zrobimy to szybciej i sprawniej według harmonogramu, to możemy uzyskać lepsze rezultaty finansowe i tym samym uruchomić kolejne zamówienia na dodatkowe inwestycje. I tak też się stało. Generalnie zakończyliśmy 2009 rok wydatkami majątkowymi na poziomie blisko 18 mln złotych. Udało się nam uruchomić jeden z nielicznych w kraju call center i infolinię w urzędzie. Również dużą zmianą w pracy urzędu jest uruchomienie centrali telefonicznej, gdzie każdy klient może dodzwonić się bezpośrednio do urzędnika, który odpowiada za jego sprawę.

Jednak samymi inwestycjami ludzie nie żyją. Co jeszcze zapisałby pan na plus mijającego roku?

– Udało się nam zorganizować lub współorganizować z sukcesem wiele imprez kulturalnych i sportowych. Przypomnę, że jedną z nich były Mistrzostwa Polski w Kolarstwie Szosowym, wspólnie z gminą Dolsk. Razem z powiatem zorganizowaliśmy także kolejne Mistrzostwa Motorowodne i ogólnopolskie klubowe zawody w boule, czy ostatnie zawody w taekwondo. Z wydarzeń kulturalnych to koncert Soyki i Grzegorza Turnau na rynku. Będziemy to kontynuowali i chcemy, aby w tym roku wystąpiły Pod Budą oraz Raz, Dwa, Trzy. Co równie ważne, udało się przygotować wiele wydarzeń o charakterze edukacyjnym, jak chociażby kampanię związaną z ochroną środowiska.

A jakie były największe problemy w minionym roku?

– Na pewno przez cały rok musieliśmy borykać się z inżynierią finansową i niepewnością co do dwóch zadań. W grudniu była to wypłata świadczeń alimentacyjnych i akcyzy paliwowej. Najpierw mogliśmy zapłacić tylko połowę, jednak w wyniku działań i konsultacji zdołaliśmy do Gwiazdki rozwiązać sprawy alimentacyjne, a kwestie zwrotu akcyzy zakończyliśmy 28 grudnia. Jednak generalnie uważam, że rok zakończyliśmy pozytywnie.

2009 rok to dla śremian okres dość dużych utrudnień komunikacyjnych przez budowę rond. Ostatnio zapowiadał już pan, że 2010 rok będzie pod tym względem nawet gorszy. Z czego to wynika?

– Mówię to otwarcie, chociaż mam nadzieję, że nie będzie gorszy. Jednak mam pewne obawy, które wynikają z faktu, że gmina będzie realizować 24 zadania drogowe. Do tego bardzo duże zadanie realizowane wspólnie z powiatem. Jest to przebudowa całego odcinka ulicy Piłsudskiego na długości ok. 3 km, czyli od mostu na kanale Ulgi do ronda przy jednostce wojskowej. Będzie to nie tylko wymiana nawierzchni jezdni, ale też budowa chodników i oświetlenia od strony wjazdu od Poznania oraz stworzenie ścieżek rowerowych. Będzie to najpoważniejsza inwestycja, którą być może uda się dofinansować z funduszy europejskich. Jednak z tego powodu od czerwca do listopada będzie utrudniony ruch w głównym ciągu komunikacyjnym. Żeby ułatwić poruszanie się przy tych zmianach, to w pierwszej kolejności przystąpimy do realizacji inwestycji od ul. Szkolnej do ul. Adamskiego. Dzięki temu będziemy mieć łatwiejszą komunikację z obwodnicą. Zmodernizujemy także ul. Fabryczną oraz Krętą, które ucierpiały przy budowie dwóch rond. Także powiat przy naszym wsparciu finansowym będzie modernizować ul. Chełmońskiego, która prowadzi na duże osiedle. Do tego jeszcze należy dodać inwestycje realizowane przez województwo, czyli kolejny etap budowy obwodnicy, która mniej powinna utrudniać ruch. Drugą z nich jest modernizacja drogi numer 434, która ma ułatwić Wielkopolanom podróż do Wrocławia. Niemniej wszystkie te inwestycje, choć konieczne, będą od nas wymagały nie lada główkowania jak zorganizować objazdy, aby były mniej uciążliwe.

Jaki będzie 2010 rok poza inwestycjami drogowymi?

– Na pewno należy pamiętać o inwestycjach cywilizacyjnych. Mamy już całą gminę zwodociągowaną oraz miasto w stu procentach podłączone do wodociągu i kanalizacji. Już podpisaliśmy umowę o dofinansowanie ze środków unijnych dwóch najważniejszych inwestycji w tym zakresie, czyli budowy kanalizacji w Dąbrowie i Lucinach. Wydamy na to 4,5 mln złotych z czego dofinansowanie unijne będzie wynosić 3,5 mln złotych. Jeszcze w styczniu odbędą się spotkania z mieszkańcami tych dwóch sołectw. Dokończymy także budowę kanalizacji w Olszy. Co równie ważne, wspólnie z gminą Dolsk dążymy do porozumienia, by te wszystkie sołectwa, które leżą nad Jeziorem Grzymisławskim skanalizować. Zbiegło się to z niedawno przyjętym planem zagospodarowania rynny Jeziora. Podstawowym celem tych zadań jest poprawa jakości wody w jeziorze. Jeśli chcemy wydawać pozwolenia na zabudowę nad akwenem, to w pierwszej kolejności musi być wykonana kanalizacja. Do tego dokończymy budowę nowej sali w Bodzyniewie oraz rozpoczniemy prace nad projektami hal w Krzyżanowie i przy szkole nr 4. Dojdą także trzy boiska ze sztuczną nawierzchnią w samym Śremie. Podniesiemy też kapitał spółki Śremski Sport, aby wesprzeć w ten sposób budowę torów boulingowych na obiekcie przy ulicy Staszica. W ten sposób obiekt ten będzie jeszcze bardziej atrakcyjny. I wreszcie, przeznaczymy także pieniądze na projekt śremskiej sali widowiskowej na miarę XXI wieku. Sądzę, że w lutym razem z radą miejską będziemy się zastanawiać nad usytuowaniem tego obiektu.

Jakie są możliwe lokalizacje tej hali ?

– Obecnie wchodzą w grę dwie propozycję. Pierwsza to Park Powstańców Wielkopolskich. Jest to 70 ha, które sądzę, że powinny zostać ożywione. Dzięki temu administrować nią mógłby Śremski Sport. Ale nie wykluczamy, że powstanie bliżej miasta, na przykład w Parku Puchalskiego, jednak wówczas trzeba zatrudnić dodatkowych ludzi do jej obsługi. Ale to już rozstrzygnie rada. Należy także pamiętać o jeszcze jednym bardzo ważnym pomyśle, czyli budowie portu rzecznego na Warcie. Prowadzimy rozmowy z RZGW w sprawie wydzierżawienia na 25 lat tych terenów i będziemy się ubiegać o środki na zagospodarowanie tego terenu nadwarciańskiego od mostu do mniej więcej na wysokości szkoły politechnicznej przy Popiełuszki. Oczywiście w 2010 roku nie wystartowałby ta budowa, ale byśmy mieli czas na przygotowanie dokumentacji oraz załatwienie kwestii własnościowych. Natomiast w 2011 roku mogłaby się rozpocząć już sama przebudowa nabrzeża.

Rok 2010, to również wybory samorządowe, w tym burmistrza miasta. Czy pan będzie ubiegać się o ponowny wybór na włodarza Śremu?

– Decydując się ponad trzy lata temu na to, aby wystartować w wyborach określono pewne zadania do zrobienia. Część z nich udało się zrealizować, a część z nich właśnie jest wykonywana. Jednak jest jeszcze wiele pomysłów i zadań, które należy rozwiązać oraz zobowiązań wobec mieszkańców Śremu. Zatem grzechem byłoby gdybym zaniechał ubiegania się ponownie o fotel burmistrza. Jeżeli zdrowie i inne uwarunkowania pozwolą to oczywiście wystartuję.

A jakie ma pan szanse na powtórzenie wyniku wyborczego sprzed ponad trzech lat?

– Nie chcę wyrokować. Myślę, że ludzie sami muszą ocenić ten okres, kiedy pracuję dla gminy z wyboru jej mieszkańców.