Ćwierć wieku temu, jako pełen energii i werwy trzydziestopięciolatek - zgłosiłem się do Macieja Waraczewskiego, ówczesnego założyciela i redaktora naczelnego Tygodnika Śremskiego i powiedziałem, że chcę spróbować dziennikarstwa.
- Serdecznie zapraszam – powiedział.
Jako inżynier odlewnik pracowałem wówczas na pełnym etacie w naszym sztandarowym zakładzie – w gazecie dorabiając sobie popołudniami. I tak z zleciało mi aż dziesięć lat!
Do Tygodnika pisałem jeszcze w latach 2011 i 2012 oraz ostatnio od 2016 do teraz - z przerwą chorobową od marca. Mam nadzieję, że wkrótce znowu tu wrócę, bo drugi zawód, który zdobyłem daje naprawdę wielką satysfakcję.
Na początku swojej dziennikarskiej działalności miałem dodatkową frajdę pisząc nieco prowokacyjne teksty. Rubryka nosiła nazwę: „Komentarz tygodnia”. Wieczorem w dniu ukazania się gazety odbierałem mnóstwo telefonów (na prywatny numer stacjonarny – komórek nie było – a numery telefonów znajdowały się w książkach telefonicznych) i słuchałem albo wyzwisk albo pochwał. Czytelnicy żywo reagowali na moje felietonowe słowa.
Większych dziennikarskich „wpadek” nie miałem oprócz jednej. Było to w drugim roku mojej działalności. Przygotowałem relację z lokali wyborczych. Poszedłem również do aresztu śledczego. W tekście znalazło się zdanie, że więźniów prowadził do urny „uzbrojony po zęby strażnik”. Było to jawną bzdurą, bo wewnątrz więzienia nie wolno nosić broni! Dyrekcja aresztu wystosowała ostre pismo do redakcji i musieliśmy się tłumaczyć z mojej fantazji.
Ćwierć wieku czynnego uprawiania dziennikarstwa (pisałem też do innych gazet) powoduje obecnie, że większość śremian kojarzy mnie z pisaniem i nikogo nie dziwi, kiedy o coś dociekliwie pytam. Czy to na ulicy, w sklepie czy też w dowolnej publicznej instytucji. Bywam też często sam nagabywany, by o czymś koniecznie napisać w gazecie...
____________
Zachęcamy Państwa również do podzielenia się z nami swoimi opowieściami związanymi z „Tygodnikiem Śremskim”. Z pewnością przez ostatnie 25 lat tych historii uzbierało się całkiem sporo.
Wszelkie historie, opowieści i anegdoty związane z jednym z najstarszych tytułów prasowych w Śremie przesyłać można na nasz redakcyjny adres: ul. Grunwaldzka 1/4, 63-100 Śrem; lub mailowo: [email protected]
Tygodnik Śremski: swoje dziennikarskie początki wspomina Piotr Hoffmann
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?