Jeszcze nigdy w historii Polski jednocześnie nie zginęła tak wielka liczba osób z najwyższych władz kraju. Spośród 96 tragicznie zmarłych osób większość sprawowała odpowiedzialne stanowiska w Państwie, wojsku czy Kościele.
– Około 9 rano w sobotę usłyszałem, że samolot z prezydentem ma problemy z wylądowaniem. A bo to pierwszy raz, pomyślałem – wspomina Mariusz ze śremskich Jezioran. – Jednak po chwili usłyszałem, że samolot się rozbił. Szybko usiadłem przed komputerem i włączyłem telewizor. Nie mogłem uwierzyć w to co się stało. Zwłaszcza, że każda kolejna informacja była coraz gorsza. Z przerażenia powtarzałem tylko, że to nie może być prawda, że takiego czegoś nie może być, bo to jest niemożliwe – dodaje.
Gdy media potwierdziły wiadomość o tragicznej śmierci wszystkich pasażerów Tu-154, na terenie całego kraju pogrążeni w smutku Polacy zbierali się, by wspólnie dodawać sobie otuchy w trudnych dla wszystkich chwilach. Ustawiali płonące znicze, składali kwiaty i spotykali się na mszach w lokalnych kościołach. Nie było potrzeby oficjalnego odwoływania planowanych imprez rozrywkowych - w tym dniu nikt nie był w nastroju do zabawy.
– Byłem umówiony z przyjaciółmi, że w sobotni wieczór wyjdziemy do To, co zobaczyliśmy, było straszne. Nie mogliśmy ruszyć się sprzed telewizora. Dopiero wieczorem wyszliśmy, żeby pójść na msze za zmarłych w naszej Farze – dodaje Paweł ze Śremu.
Warszawiacy spontanicznie szli ze zniczami pod Pałac Prezydencki. Po kilku godzinach modliły się tam już tysiące osób, oprócz zniczy przynosili ze sobą kwiaty i zdjęcia pary prezydenckiej. „Na zawsze zostaniecie w naszej pamięci“ - głosił napis pod jednym z nich. Mieszkańcy Warszawy masowo wykupywali flagi, by wywiesić przy nich żałobny kir w swoich oknach. Odwołano wszystkie imprezy, ucichła muzyka w centrach handlowych, teatry, w tym Teatr Polski, na deskach którego grał zmarły w tragedii Janusz Zakrzeński, zawiesiły działalność. Podobnie będzie przez najbliższy tydzień: w niedzielę galerie handlowe będą nieczynne, nie odbędą się wcześniej zaplanowane imprezy, w tym Warszawskie Spotkania Teatralne i długo zapowiadany koncert Jima Halla w Filharmonii Narodowej.
W Krakowie o 12 żałobę obwieścił dzwon Zygmunta.
– Jego dźwięk obwieszcza zawsze radość albo ból. Dziś ogłosił żałobę po stracie pierwszego człowieka w państwie, jego żony i wybitnych przedstawicieli władz i społeczeństwa polskiego - mówi metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz.
W Śremie było podobnie. Nie czekaliśmy na oficjalne ogłoszenie żałoby. Nie czekaliśmy na apel burmistrza. Większość z nas od razu wywiesiła flagi. Cześć ruszyła najpierw do NSJ a później do Fary na msze za zmarłych.
Jednak najbardziej wzruszające było ułożenie ze zniczy serca. Niektórzy śremianie odczuli tę tragedii tym dotkliwiej, że część z pasażerów pechowego samolotu, była ich znajomymi. Teraz w ich pamięci ożyły wszystkie obrazy i wspomnienia związane ze zmarłymi.
Większość z nas do dzisiaj nie może się pogodzić z taką stratą. Jednak niektórzy próbują dostrzegać w tej tragedii także pozytywy.
– Mam dobrego znajomego w Petersburgu. Kilka razy rozmawialiśmy o zbrodni katyńskiej i zawsze twierdził, że Polacy źle widzą tę historię. Dopiero po tej katastrofie i filmie Wajdy zmienił zdanie. Szkoda tylko, że za cenę tylu istnień i to tak wyjątkowych osób – mówi Marek.
Niewykluczone, że Śrem będzie jednym z tych miast, które w sposób szczególny uczci pamięć ofiar smoleńskiej katastrofy. Cześć mieszkańców już proponuje, aby jedno z rond w mieście nosiło imię Prezydenta Kaczyńskiego lub Ofiar Tragedii pod Smoleńskiem.
Na pewno pamiątką po naszych uczuciach będą wpisy w księdze kondolencyjnej wystawionej w śremskim magistracie. Czy pamiątką będzie także większa solidarność Polaków? O tym przekonamy się za jakiś czas.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?