Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

TYGODNIK ŚREMSKI - Zginął w płomieniach. ZOBACZ FILM

Michał Czubak
W wyniku pożaru zginął 50-letni Marian B. Zniszczone zostały sąsiednie mieszkania
W wyniku pożaru zginął 50-letni Marian B. Zniszczone zostały sąsiednie mieszkania fot. Paweł Mikos
O sporym szczęściu mogą mówić mieszkańcy budynku, w którym w niedzielę około 13.40 wybuchł pożar. – Jeden z sąsiadów zauważył, że się pali i wszczął alarm - informuje lokatorka budynku, w którym wybuchł ogień. Pierwsza jednostka gaśniczo-pożarnicza pojawiła się na miejscu o godz. 13.52, lecz było już za późno. – To straszna tragedia. To nie był przecież stary człowiek… – urywa głos właścicielka mieszkania, które wynajmował 50-letni Marian B., ofiara pożaru.

Zdaniem mieszkańców wioski do pożaru miał doprowadzić sam nieszczęśnik. – On nam się odgrażał, że kiedyś puści to wszystko z dymem – przekonuje mieszkanka bloku, w którym doszło do pożaru. – Wszyscy byliśmy tutaj w domu, kiedy zaczęło się palić – mówi właścicielka wynajmowanego lokum. – Szczęście, że to się tak skończyło, a nie bardziej tragicznie – dodaje. Marian B. w opinii mieszkańców Łężku należał do ludzi mających problemy ze sobą i nie stroniących od alkoholu. – Przecież to był alkoholik. W dniu pożaru wszyscy go widzieli, jak wracał z Chrząstowa zupełnie pijany– informuje mieszkanka wsi.

Okoliczności pożaru pod nadzorem śremskiej prokuratury badają policyjni śledczy. – Prowadzimy w tej sprawie dochodzenie – mówi Jarosław Żak, prokurator rejonowy w Śremie. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że nikt z osób zamieszkujących budynek nie zaprószył ognia – informuje prokurator, dodając. – Przeprowadzone zostaną oględziny miejsca zdarzenia, znane będą wyniki sekcji zwłok ofiary, więc za około miesiąc będzie znana przyczyna pożaru – przekonuje.
Jednak mieszkańcy wsi już teraz są pewni, że Marian B. sam zaprószył ogień, ponieważ chciał popełnić samobójstwo.

– To był człowiek niezadowolony z życia – mówi jedna z mieszkanek wsi. – Kiedyś, już dawno temu próbował się zabić przez utopienie, a podczas tej zimy próbował rzucać się pod samochody – dodaje. Według niej Marian B. mógł targnąć się na swoje życie, ponieważ stracił pracę.

W wyniku pożaru lokum ucierpiały również okoliczne mieszkania. Pod pokojem Mariana B., zamieszkiwał jego brat, który nie może wrócić do swojego pokoju, ponieważ jest ono zalane oraz drzwi wejściowe są zaplombowane przez śremską prokuraturę. Z kolei lokatorzy z domu obok mają popękane ściany. Budynek był ubezpieczony, więc znajdą się pieniądze na wyremontowanie domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto