Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Śremie: Pan Michał wspomina edukację tuż po II Wojnie Światowej

Bartosz Klimczuk
Bartosz Klimczuk
Pan Michał Piasecki z pewnością nie miał łatwego dzieciństwa. Podczas największego konfliktu w dziejach ludzkości został przez okupanta niemieckiego osadzony w obozie i wywieziony do Generalnego Gubernatorstwa. Edukację powojenną mógł jednak rozpocząć dosyć szybko - już roku zakończenia konfliktu

Rozmówcy „Tygodnika Śremskiego” bardzo zależało, aby w jakiś sposób upamiętnić szkołę oraz klasę, do której zaczął uczęszczać w roku zakończenia II Wojny Światowej. Redakcja z uwagą i zainteresowaniem wysłuchała niektórych wspomnień Michała Piaseckiego związanych z obecnym Zespołem Szkół Specjalnych w Śremie.

- Przypadkowo spotkałem jakiś czas temu kolegę z ławy szkolnej: Andrzeja Baraniaka. W rozmowie stwierdziliśmy, że minęło już 65 lat od kiedy ukończyliśmy tutejszą szkołę podstawową - relacjonował pan Michał Piasecki.

- Kiedy 1 września 1945 roku rozpocząłem naukę byłem dzieckiem wystraszonym, zahukanym i nieśmiałym. Wojna zostawiła głęboki ślad w moim dzieciństwie - przyznawał rozmówca „TŚ”. Jak potem wspominał, wywózka do obozu oraz przesiedlenie do Generalnego Gubernatorstwa całkowicie zniszczyły jego dzieciństwo.

- Moje pierwsze wspomnienie dotyczące szkoły to bardzo duża liczba uczniów. Jeśli dobrze pamiętam w klasach po czterdzieści osób - wspominał pan Michał Piasecki.

- Nauczanie było bardzo werbalne. Nawet w przypadku matematyki nie było dostępnych żadnych narzędzi, więc nauczyciele uczyli nas opowiadając o pewnych zagadnieniach -mówił rozmówca „TŚ”.

Pan Michał Piasecki przyznał, że wiele osób z ówczesnej kadry pedagogicznej w mniej lub bardziej intensywny i bolesny sposób przeżyło wojenną tułaczkę. Dla przykładu podał tutaj panią Kordosową, nauczycielkę rosyjskiego, którą II Wojna Światowa zastała na kresach.

- Bardzo dobrze pamiętam także panią Bronisławę Milewską, naszą wychowawczynię. Była ostra i wymagająca, ale wiem że chciała nas po prostu wiele nauczyć - wspominał pan Michał Pisaecki. Rozmówca „TŚ” przyznał także , iż była to tendencja raczej powszechna i skuteczna.

Dla pana Michała Piaseckiego najlepszymi przedmiotami w szkole była biologia i geografia. Niechętnie podchodził za to do sztuk plastycznych. Jak wspominał podczas rozmowy, zamiłowanie do przyrody pozostało mu po dziś dzień.

- Z klasy nić porozumienia nawiązałem między innymi z Andrzejem Owczarczakiem i Władysławem Bartkowiakiem. Często spotykaliśmy się po szkole aby grać w piłkę nad Wartą, gdzie też wypasałem krowy -wspominał pan Michał Piasecki.

Rozmówca „TŚ” nie uważa, że jakoś szczególnie ich w szkole w tym czasie indoktrynowano. Owszem, Stalina wychwalano, ale podobno nie było żadnej nachalnej propagandy.

- Myśmy wtedy mieli przecież naukę religii w szkole i chodziliśmy klasowo na msze do Fary - mówił pan Michał Piasecki.

Być może inne zdanie na ten temat miałby brat pana Michała. Podobno za zerwanie wizerunku Marksa ze szkolnej gazetki został wyrzucony ze szkoły. Częstym gościem w domu państwa Piaseckich byli także funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa.

Michał Piasecki zmarł 3 grudnia 2021 roku. Pogrzeb odbył się 10 grudnia na cmentarzu komunalnym w Śremie. Śremianina żegnała rodzina, przyjaciele oraz kombatanci.

Wspomnienia z lat szkolnych Michała Piaseckiego na łamach "Tygodnika Śremskiego" opublikowane zostały w 2017 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto