Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Życie Pani Karoliny nie jest usłane różami. Nasza czytelniczkami ze łzami w oczach błaga nas o pomoc

Dominika Górna
Dominika Górna
Życie Pani Karoliny nie jest usłane różami. Nasza czytelniczkami ze łzami w oczach błaga o nas pomoc
Życie Pani Karoliny nie jest usłane różami. Nasza czytelniczkami ze łzami w oczach błaga o nas pomoc fot. Dominika Górna
Zwyczajna kamienica w centrum Śremu. Dookoła biegnie normalne życie. Urzędnicy właśnie pochwalili się ukończonym remontem w obrębie Starego Rynku. Tuż obok, przy ulicy Piaskowej mieszka Karolina Jonczyk. Kobieta jest zrozpaczona. Boi się, że za chwilę straci dach nad głową. Martwi się, że odbiorą jej dziecko. A wszystko przez… wysokie rachunki za prąd.

- Proszę pomóżcie mi, bo ja już nie mam siły – usłyszałam w słuchawce kobiecy głos. Karolina Jonczyk poprosiła nas o interwencję w sprawie wysokich rachunków za prąd. - Dostawałam faktury na kwotę ponad 700 zł – żali się kobieta. Zdecydowałam się spotkać z naszą czytelniczką.

Drzwi otworzyła mi drobniutka kobieta. Miała czerwone od płaczu oczy. Tuż przy jej nodze stała mała dziewczynka. - To jest moja córeczka Nadia. Ma półtora roku – przywitała się pani Karolina.

Weszłam do skromnego mieszkania. Pani Karolina razem z córką od roku mieszkają w lokalu socjalnym. Mieszkanko jest małe. Na 32 metrach są kuchnia, łazienka i ładny przestronny pokój. - Dobrze nam tutaj. Wszystko sama zrobiłam. Z ośrodka wyszłam z pięcioma złotymi w kieszeni, z torbą i niemowlęciem na ręku. Nie było prądu i gazu. Nie było nic. Puste podłogi, zimno. Wzięłam pożyczkę na węgiel. Meble sama kupiłam – wyjaśnia pani Karolina.

Kobieta kilka lat temu po stracie córki przeszła załamanie nerwowe i sięgnęła po kieliszek. Wtedy też rozpadło się jej małżeństwo. Dwóch starszych synów trafiło do dziadków, którzy stworzyli dla nich rodzinę zastępczą. Jednak kobieta nie poddała się i zdecydowała się na leczenie. Tak trafiła do schroniska dla bezdomnych kobiet. - Później pojawiła się Nadia i cieszyłam się bardzo, że dostałam mieszkanie. Że w końcu będzie normalnie. Tutaj była nasza pierwsza Wigilia. W końcu mam warunki, by spotykać się z synami. Chcę ich odzyskać – wyjaśnia pani Karolina.

Jednak kobieta boi się, że za chwilę straci dach nad głową. - Boję się, że nie przedłużą mi umowy najmu. Już złożyłam wniosek o przedłużenie, ale martwię się, że nie będę mogła tu zostać, bo mieszkanie jest zadłużone – tłumaczy. Problemy finansowe pojawiły się już w zeszłym roku.

Radość z nowego mieszkania prysła jak bańka mydlana wraz z pierwszymi fakturami za prąd. Kobieta wprowadziła się we wrześniu ubiegłego roku. W grudniu jej zadłużenie za prąd wynosiło już ponad 700 zł. - Skąd takie rachunki? Wszystkie pieniądze idą tylko na to – żali się kobieta.

Pani Karolina przez krótki czas pracowała. - Pracowałam, a Nadia była w tym czasie w żłobku, ale zaczęła chorować i musiałam z nią zostać w domu. Straciłam pracę, a teraz mnie na ten żłobek nie stać. Prąd mnie dobił finansowo. Gdyby nie sąsiadka to nie miałabym co do garnka włożyć. Wszyscy tylko mówią, że damy radę – płacze kobieta.

Nasza czytelniczka jest pod opieką Ośrodka Pomocy Społecznej. Ma przyznaną pomoc socjalną. Spotyka się z asystentem rodziny i pracownikiem socjalnym. OPS pomógł jej w spłacie zadłużenia.
Kobieta otrzymuje też zasiłki, dodatki i bony żywieniowe. Jednak przy tak dużych rachunkach za prąd te fundusze nie są wystarczające.

Skąd zatem takie wysokie koszty? Z tym pytaniem skierowałam się do Daniela Piaseckiego z zespołu ds. zarządzania zasobami Śremskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. - Naszym zdaniem w łazience był źle eksploatowany grzejnik elektryczny i to on przyczynił się do tak wysokiego zużycia prądu – uważa pracownik TBS.

Nowym pomysłem na ograniczenie wydatków jest założenie licznika energii w formie karty prepaid. Kobieta długo czekała na jego montaż. - Poproszę elektryka, by podjechał do pani Karoliny – zapewnia Daniel Piasecki. Tak też się stało.

O wsparciu dla pani Karoliny rozmawiałam także z Marią Świdurską, szefową śremskiego OPS, która potwierdza, że nasza czytelniczka korzysta z pomocy Centrum Usług dla Rodzin. Pani Karolina została zakwalifikowana między innymi do Klubu Integracji Społecznej, który prowadzi warsztaty dla osób próbujących się odnaleźć na rynku pracy. KIS prowadzi także szkolenia zawodowe oraz pomaga w rozwoju osobistym.

Wszystko zależy teraz od pani Karoliny, która musi znaleźć siłę do walki o dzieci i mieszkanie. Czas pokaże, co uda się zdziałać.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto