W ostatnich dniach pisaliśmy o policjantach, którzy już po służbie zatrzymali pijanego i agresywnego kierowcę, który pod jednym ze śremskich sklepów monopolowych wsiadł do samochodu i chciał odjechać. Dziś mamy okazję napisać o tym, jak udało się uratować w niedzielę topiącego się mężczyznę. Wszystko dzięki ratownikom i policjantom, którzy znaleźli się we właściwym miejscu o właściwym czasie.
- Akcja ratunkowa odbywała się w miejscu już niestrzeżonym przez ratowników. Osoba, którą uratowaliśmy, została z wody wydobyta przez swojego kolegę. Szczęście, że akurat przechodziłem w pobliżu. Kiedy zobaczyłem, co się dzieje, od razu podbiegłem, żeby pomóc osobie poszkodowanej - Karol Kozak, kierownik ratowników wodnych na plaży w Śremie.
- Mężczyzna był nieprzytomny, nie wykazywał on czynności życiowych, czyli nie miał ani oddechu, ani nie był wyczuwalny puls. W tym momencie przyjechał również patrol policji. Policjanci również przystąpili do akcji - dodaje ratownik.
Policjanci oraz ratownicy, ratując wyciągniętego na brzeg mężczyznę, który okazał się obywatelem Ukrainy, przystąpili od razu do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Zadanie nie było łatwe, gdyż język mężczyzny zapadł się i mimo udrożnienia dróg oddechowych uniemożliwiał on podawanie tlenu oraz wtłaczanie powietrza do płuc mężczyzny. Na szczęście w torbie ratowników wodnych znajdowała się rurka, którą umieszcza się w gardle mężczyzny i dzięki niej można wtłaczać potrzebne powietrze bezpośrednio do płuc.
Dużym szczęściem w całej sytuacji był również fakt, że jeden z policjantów, który brał udział w akcji, jest nie tylko odpowiednio wyszkolony, ale ma również duże doświadczenie w tego typu sytuacjach.
W czasie kiedy policjanci i ratownicy walczyli o życie mężczyzny, na miejsce wezwana została karetka pogotowia. Gdy ta dotarła na miejsce, mężczyzna zdążył już odzyskać przytomność i był w kontakcie z ratującymi go. Zespół karetki zabrał Ukraińca do szpitala, gdzie przeszedł on wszystkie niezbędne badania i jeszcze tego samego dnia został zwolniony do domu.
- Jestem tu już piąty sezon jako ratownik i to pierwsza taka akcja w ciągu tych pięciu lat. Nigdy jak dotąd nie zdarzyła się taka sytuacja i można powiedzieć, że był to nasz debiut - mówi szef ratowników znad jeziora Grzymisławskiego.
Niestety, jak się okazało, mężczyzna wszedł do wody po alkoholu i to on był jedną z przyczyn całej sytuacji.
- Z informacji jakie posiadamy mężczyzna, zanim wszedł do wody, spożył bardzo duże ilości alkoholu. Z relacji znajomych mężczyzny wynika, że przepłynął on kilka metrów, a potem po prostu zanurzył się pod wodę. Sytuację widział jeden z plażowiczów i to on poinformował o tym znajomych mężczyzny - opowiada mł. asp. Mateusz Snela, który w dużej mierze kierował całą akcją ratunkową.
- Po tej informacji kolega mężczyzny wskoczył do wody i wyciągnął go na brzeg. Myślę, że koledze mężczyzny również należą się duże słowa podziękowania, to spowodowało, że poszkodowany nie był zbyt długo pod wodą i nie doszło do znacznego niedotlenienia - dodaje policjant i zauważa, że akcja ratownicza była bardzo trudna.
Niestety jak wynika z rozmowy z policjantami i ratownikami, to właśnie alkohol jest najczęstszym powodem kłopotów nad wodą. I jedni i drudzy apelują do wypoczywających nad wodą, aby nie wchodzić do wody po wypiciu alkoholu. W pobliżu nie zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie udzielić pierwszej pomocy, czy chociażby wezwać pomoc.
W akcji nad jeziorem Grzymisławskim udział wzięli: mł. asp. Mateusz Snela, mł. asp. Dawid Wojtowksi, sierż. sztab. Jakub Haremza oraz ratownicy Karol Kozak, Julia Rydzewska oraz Jakub Zarówny.
Kulisy zdrowia: Pierwsza pomoc na wakacjach i to, co musi być w apteczce
Źródło:gs24.pl
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?