Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gra, która cieszy oko - rozmowa z Damianem Skrzypczakiem nowym trenerem seniorów UKS Śrem

Krzysztof Ratajczak
nadesłane
Po zakończeniu tegorocznych piłkarskich ligowych zmagań, w poniedziałek 18 czerwca klub UKS Śrem poinformował, że nowym trenerem pierwszej drużyny został Damian Skrzypczak. Z tej okazji postanowiliśmy zapytać nowego szkoleniowca popularnych Zielonych o swoją wizję pracy w klubie, ale także o jego trenerską przeszłość.

Ostatnie dwanaście miesięcy było w pańskiej karierze trenerskiej bardzo burzliwe…

Damian Skrzypczak – Zgadza się, to był bardzo burzliwy czas. Potwierdziła się zasada, że to życie często dyktuje nam jak będzie wyglądała rzeczywistość. Zwolnienie mnie z Warty po zaledwie pierwszym meczu w sezonie zabolało mnie bardzo, zważywszy na fakt jakie wyniki osiągaliśmy w ciągu dwóch lat pracy w klubie. Po słabych występach Pogoni Książ Wlkp. w rundzie jesiennej, na cztery kolejki przed jej końcem otrzymałem propozycję pracy z tym zespołem, czym byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, tak jak podejściem zawodników jak i działaczy z prezesem na czele, którzy mocno zaangażowali się w podniesienie drużyny. Cel jaki mi wówczas postawiono, to było utrzymanie w A- Klasie. Jednak z czasem po kolejnych dobrych wynikach pojawiła się wizja walki o awans do klasy wyżej. Szkoda, że się nie udało chociaż byliśmy naprawdę blisko.

W niedzielę 17 czerwca prowadził pan jeszcze Pogoń w ostatniej kolejce, a już w poniedziałek pojawiła się informacja na profilu UKS Śrem, że został pan nowym trenerem pierwszej drużyny oraz będzie pan miał pod opieką drużynę juniorów z rocznika 2002

Z UKS-em już od jakiegoś czasu trwały rozmowy o mojej pracy w tym klubie. Mój syn w nim trenuje, ja także jak tylko mogłem starałem się wspierać UKS. Moje relacje z prezesem klubu są także bardzo dobre. Docelowo miałem objąć zespół juniorów z rocznika 2002. Po tym jak miesiąc temu odszedł poprzedni trener, ja dokończyłem z tym zespołem ligę. W tym czasie pojawiały się coraz częściej rozmowy na temat mojego objęcia pierwszego zespołu. Wizja prezesa Krzysztofa Gapysa, o budowie stabilnej drużyny, która bazuje na swoich wychowankach bardzo mi się spodobała więc na propozycję chętnie przystałem. Niestety wiąże się to pewnie z odejściem z Pogoni, gdyż prowadzenie trzech zespołów po prostu jest niemożliwe.

Jaki cel postawiono przed panem w UKS-ie na najbliższy sezon?

Celem jest awans tego zespołu do A-Klasy, przy tym ciesząca oko gra, która zachęci do przyjścia na mecz coraz większej liczby kibiców.

Co pańskim zdaniem należy w pierwszej kolejności poprawić w pierwszej drużynie UKS-u?

Jeszcze w czasie mojego pobytu w Pogoni, przy okazji rozgrywanego między tymi zespołami sparingu miałem okazję rozmawiać z prezesem klubu i wskazywałem na widoczny brak doświadczenia, który mocno wpływa na osiągane wyniki. Zespół jest młody i składa się z wychowanków. To bardzo waleczne chłopaki, jednak często w kluczowych momentach, czy w końcówkach już wygranych meczów brakowało im boiskowego doświadczenia, które mają starsi piłkarze, tak by zdołać dowieźć korzystny wynik do końca meczu. W przypadku młodych zespołów, kiedy są w formie to wszystko idzie bardzo dobrze. Jednak kiedy pojawia się kryzys, wówczas niestety robi się problem.

Czyli do klubu trafią zawodnicy starsi, bardziej doświadczeni piłkarsko?

Z pewnością pojawią się wzmocnienia, jednak nie zmieni się filozofia klubu i bazą nadal mają być chłopcy z tego klubu, tacy którzy w UKSie się piłkarsko wychowali, ukształtowali i mają drużynę w sercu. Do tego należy dodać odrobinę doświadczenia w postaci 3-4 piłkarzy i solidnie pracować dalej. Rewolucji po przyjściu Skrzypczaka nie będzie (śmiech)

Kandydaci do przyjścia zostali już wytypowani?

Tak, jesteśmy już po pierwszych rozmowach i wygląda to dobrze. Niestety na ten moment nie mogę zdradzić żadnych szczegółów.

Będą niespodzianki?

Tak, mam nadzieję - same pozytywne

Jak zareagowali działacze Pogoni, na pańską decyzję o odejściu z klubu

Umowę w klubie miałem do końca sezonu. Mój pobyt w Pogoni będę zawsze wspominał bardzo pozytywnie, gdyż tam faktycznie wszyscy żyją tą drużyną, a to zawsze stwarza bardzo dobre warunki do pracy. Żałują jedynie bardzo, że nie udało mi się wywalczyć z tym klubem baraży o awans do wyższej ligi.

Nie boi się pan, że jeżeli nowa koncepcja gry zespołu nie będzie przynosić punktów, to prezes może stracić cierpliwość i rozwiązać z panem umowę?

Współpraca ma być w założeniu długofalowa. Przeżyłem złe i dobre chwile , pracując w charakterze trenera. Jak będzie w przypadku UKS-u, czas pokaże. Jestem w pełni świadomy, że jeżeli nie będzie tego wyniku, to mogę stracić posadę. Takie są uroki pracy trenerskiej.

Jakimi zasadami kieruje się pan w swojej pracy?

Wyznaję zasady jakie mi w młodości przekazali moi trenerzy. Przede wszystkim solidna praca, regularne treningi, to musi przynieść nagrodę w postaci wygranych meczów. Obecność zawodników na zajęciach, to najlepszy dowód na powierzone zaufanie trenerowi, który ma im pomóc osiągnąć oczekiwany rezultat i się rozwinąć. Uczciwość, solidność i szacunek to dla mnie najważniejsze wartości. Ja w swoją pracę angażuję się w stu procentach i tego też oczekuje od zespołu.

UKS Śrem to klub, który czerpie wiele z filozofii FC Barcelony. Muszę wiec zapytać, Barcelona, czy Real, któremu z tych klubów kibicuje pan?

Mam w domu świętą wojnę kiedy są Gran Derbi, gdyż syn kibicuje Barcelonie, ja natomiast jestem starym kibicem Realu.

Rozmawiał: Krzysztof Ratajczak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto