Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miliard złotych długów alimentacyjnych w Wielkopolsce. "Nie będę płacił na byłe dzieci"

Emilia Ratajczak
Emilia Ratajczak
Chrystian Ufa
Chrystian Ufa
Wśród dłużników alimentacyjnych przeważają mężczyźni. Stanowią aż 94 proc. tej grupy. W skali kraju ich zadłużenie sięga 14 miliardów złotych.
Wśród dłużników alimentacyjnych przeważają mężczyźni. Stanowią aż 94 proc. tej grupy. W skali kraju ich zadłużenie sięga 14 miliardów złotych. SnapStock/pixabay
Komornicy w Polsce prowadzą już ponad 700 tys. spraw alimentacyjnych. Zaległości alimentacyjne w skali kraju to 14 miliardów. Tylko w Wielkopolsce zaległości sięgają miliarda złotych. W kraju od płacenia alimentów uchylają się 292 tysiące osób. W Wielkopolsce na każdy tysiąc mieszkańców przypada 15 alimenciarzy.

Spis treści

Argumentów używanych, by uniknąć płacenia alimentów jest wiele.

- Pierwszym jest oczywiście brak pieniędzy czy brak pracy, tyle, że mamy 5 proc. bezrobocie - więc samemu można sobie łatwo odpowiedzieć na pytanie jak to jest z tym brakiem pracy - mówi Marek Grzelak, komornik sądowy z Izby Komorniczej w Poznaniu. - Druga podnoszona przyczyna to nowa rodzina, więc dłużnik nie jest w stanie realizować obowiązków wynikających z orzeczenia. Kolejna rzecz to kwestia osobista pomiędzy partnerami - robi się na złość drugiej stronie - twierdzi komornik.

Wymówki? Tych codziennie komornik słyszy wiele.

- „No. bo nie mam pieniędzy, jakbym miał pieniądze to bym zapłacił” - to jedno z najczęstszych tłumaczeń. „Przecież nie będę płacił na byłe dzieci, bo mam już nowe, które też muszę utrzymywać” także słyszę często - mówi Marek Grzelak.

Przyznaje, że dłużnicy alimentacyjni, oczywiście nie wszyscy, korzystają ze wsparcia swoich najbliższych - partnerów czy rodziców czy niekiedy również pracodawców, którzy ułatwiają im niewywiązywanie się z ich obowiązków. Cały majątek, którym dysponują należy do kogoś innego, albo nie posiadają oficjalnego dochodu.

- Zdarza się, przychodzi się do mieszkania, gdzie zameldowany jest 30-letni mężczyzna, na środku stoją hantle czy ławeczka do ćwiczeń, a 60-letnia matka dłużnika wyciąga fakturę potwierdzającą, że to ona to nabyła i to jest jej sprzęt do ćwiczeń - relacjonuje komornik.

Rosnąca inflacja, która wpływa na podniesienie się cen towarów nie jest sprzyjająca dla alimenciarzy, którym dochodzą kolejne wydatki oraz jeszcze większy ból głowy. Mediatorzy z firmy Kaczmarski Inkasso w ostatnim czasie spotykają się z zupełnie nowymi tłumaczeń dłużników, szczególnie tych prowadzących działalność gospodarczą, którzy zaległości alimentacyjne wyjaśniają większymi wydatkami związanymi ze wzrostem cen prądu oraz innych obowiązkowych opłat.

Komornik zwraca uwagę, że prawdziwe problemy trzeba odróżnić od wymówek.

- Są sytuacje, że z jakichś powodów rzeczywiście tych pieniędzy nie jest w stanie się zarobić. W większości przypadków jednak dałoby się te alimenty zapłacić - podkreśla

Alimenty jak podatek?

Życie pisze ludziom różne scenariusze, ale te Krzysztofa oraz Piotra wydają się bardzo podobne. Obaj panowie 16 lat temu wyjechali do Anglii, mają dzieci z nieudanych związków i z tego powodu stali się alimenciarzami. Pewne jest to, że żaden z nich nie miał w planach rozbitej relacji oraz to, że kochają swoje dzieci

- Moja była żona była twarda w dochodzeniu tego, że miałem przekazywać jej pieniądze. Nawet stanowisko moich dzieci, które nie były mluchami tylko już nastolatkami, i nie domagały się tych pieniędzy, nie miało wpływu na moją byłą żonę. Bo ona się domagała - mówi 59-letni Piotr. - Miałem do zapłacenia 600 zł na dwójkę dzieci, wydawało mi się, że jeśli coś im kupię gdzieś ich zaproszę, że to sprawę załatwia - dodaje.

Piotr po nieszczęśliwym związku, odnalazł miłość swojego życia oraz matkę kolejnej dwójki dzieci. Wrócił niedawno do Polski, jednak, jak mówi, zadłużenie spowodowane niepłaceniem alimentów uregulował dopiero kilka miesięcy temu.

- Gdy dzieciaki osiągnęły pełnoletność zrzekły się się alimentów, nie uważały, że powinienem płacić, bo prowadziły już swoje dorosłe życie - mówi mężczyzna.

- Moja córka mieszkała ze mną przez jakiś czas, a ja i tak płaciłem alimenty. To takie bezwzględne - jest zasądzone, więc trzeba płacić. Może moje zdanie jest utopijne, ale według mnie zdanie dzieci powinno być brane pod uwagę. To nie jest podatek, to nie jest akcyza, że powinno się tego tak zimno, bezdusznie dochodzić, aspekt ludzki powinien mieć znaczenie. To nie jest dobre, że w więzieniu znajduje się normalna osoba, która po prostu nie daje rady ogarnąć tego wszystkiego finansowo. Tak nie powinno być - zaznaczył.

Jak twierdzi, jego podejście do byłej partnerki zmieniło się. Wybaczył jej przeszłość, mimo, że temat alimentów wiele razy zaostrzał sytuacje między nimi.

36-letni Krzysztof chociaż młodszy o 23 lata, znalazł się w takiej samej sytuacji . Wyjazd za granicę był dla niego możliwością uzyskania większych zarobków

- W Polsce na pewno byłoby mi trudniej opłacać alimenty przy tej inflacji, ceny co rusz do góry idą plus opłacenie mieszkania i wszystkiego... Ale nie wyjechałem z myślą o alimentach, wtedy jeszcze nie miałem dziecka - zaznacza.

Często lata do Polski, by spotkać się ze swoim dzieckiem, o które dba, mimo tego, że dzieli ich dystans całej Europy

- Jest moim dzieckiem i jeśli komuś w związku nie wychodzi to chociaż temu dziecku powinno zapewnić to co mu potrzeba - mówi. - Dziecko wie, że płacimy alimenty, ale i również rozumie dlaczego. Nie jakoś nie przywiązuje do tego wagi, bo staramy się, aby niczego mu nie brakowało - mówi.

Czeka go jeszcze kilka lat płacenia alimentów, jako że dziecko wchodzi dopiero w nastoletni okres życia. Jednak, tak jak dotychczas, jest zdecydowany płacić, by dziecku żyło się dobrze. Gdyby dobrej woli zabrakło i tak komornik ostatecznie będzie dobijał się do drzwi, nawet jeśli dzieci już dawno dorosły i z całą bezwzględnością będzie starał się wyegzekwować alimenty.

- Wystarczy jeden dzień opóźnienia i osoba reprezentująca małoletniego ma prawo złożyć u komornika wniosek dotyczący egzekucji alimentów - informuje Marek Grzelak. - To nie musi być sytuacja, że do komornika trafia pokaźne zadłużenie - wystarczy zapłacić złotówkę za mało czy dzień za późno - mówi komornik sądowy Marek Grzelak.

Wniosek o egzekucję alimentów może złożyć rodzic, który na co dzień sprawuje opiekę i występuje w imieniu dziecka, które jest uprawnione do otrzymywania alimentów.

- Można taki wniosek złożyć w momencie, kiedy pieniądze na koncie pełnomocnika pojawią się w terminie późniejszym niż określony w wyroku lub w kwocie mniejszej niż określonej w wyroku - dodaje.

Pomoc w spłacaniu, ale nie w unikaniu

W sprawie spłaty zaległości, gdy zobowiązania finansowe, także te poza alimentami zdążą już narosnąć, warto udać się do specjalisty, który może pomóc w polubownym rozwiązaniu sytuacji. Zwłaszcza że z prawie 300 tys. osób, które mają problem z regularnym płaceniem alimentów, 60 proc. ma także inne niespłacane długi.

- Należy podkreślić, że współpraca dłużnika z firmą windykacyjną przynosi korzyści obu stronom. Konsument może uwolnić się od zaległości finansowych, a jednocześnie ochronić swoją reputację i zdolność kredytową. Wierzyciel odzyskuje pieniądze - wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes zarządu Kaczmarski Inkasso.

- W procesie polubownego odzyskiwania należności kluczowa jest rola negocjatorów. To oni prowadzą trudne rozmowy z dłużnikami, starając się rozpoznać, kto z nich rzeczywiście zmaga się z kłopotami życiowymi, a kto kupuje bez opamiętania na raty ze świadomością, że nie będzie miał ich z czego zapłacić. Starają się przy tym osiągnąć porozumienie, które będzie satysfakcjonujące zarówno dla wierzyciela, jak i dłużnika. Negocjatorzy mają odpowiednie przygotowanie do takich rozmów, dzięki czemu są w stanie zachować profesjonalizm i empatię, jednocześnie dbając o interesy wierzycieli - zaznacza Jakub Kostecki

Ponad milion dzieci nie otrzymujących alimentów, 17 miliardów długów alimentacyjnych w skali kraju, a także relatywnie niewielka skuteczność egzekucji komorniczych dowodzi, że do rozwiązania problemu wciąż daleko.

- Wynika to z tego, że po pierwsze - nadal niedoskonałe są przepisy, które na wiele rzeczy pozwalają - mówi Marek Grzelak. - Po drugie - potrzebna jest kampania społeczna, która uświadomiłaby ludziom, że niepłacenie alimentów jest złe i nie należy tego wspierać - podkreśla.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Turystyczna Wielkopolska - Szreniawa:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Miliard złotych długów alimentacyjnych w Wielkopolsce. "Nie będę płacił na byłe dzieci" - Głos Wielkopolski

Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto