Dwaj ministranci w wieku 11 i 12 lat będąc z księdzem na kolędzie we wsi Konarzyce (gm. Książ Wlkp.) wpadli na pomysł, by wrzucić psa do studni z wodą, a następnie ją zamknąć i oddalić się z miejsca zdarzenia. Cała sprawa nigdy mogłaby nie wyjść na jaw, gdyby nie kierowca księdza, który zauważył zajście.
Policja nie udziela informacji, czym kierowali się młodzi oprawcy, czy był to głupi dziecięcy wybryk, czy rzeczywiście chłopcom chodziło o zabicie bezbronnego zwierzęcia. Jak udało nam się dowiedzieć piesek rasy beagle jest cały i zdrów.
Czy ministranci, którzy w sposób szczególny sprawują posługę bożą powinni się tak zachowywać? Czy dwaj chłopcy, którzy dopuścili się tego występku powinni ponieść jakąś odpowiedzialność? Wypowiedź się w temacie.
Zobacz, jak zmieniło się schronisko w Gaju [ZDJĘCIA]
Psiaki czekają na Twoją pomoc
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?