Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powrót do szkoły. Pomóżmy dziecku czuć się bezpiecznie

Milena Kochanowska
Milena Kochanowska
Bardzo ważne jest to, by dziecko, zwłaszcza to najmłodsze, które próg szkoły przekroczy po raz pierwszy i w niej czuło się bezpiecznie.
Bardzo ważne jest to, by dziecko, zwłaszcza to najmłodsze, które próg szkoły przekroczy po raz pierwszy i w niej czuło się bezpiecznie. pixabya.com
Dopiero wtedy, gdy dziecko czuje się bezpiecznie, może być też zadowolone i szczęśliwe. Zadbajmy więc o to, by mali uczniowie bezpiecznie czuli się w drodze do szkoły i w samej szkole.

Zbliża się rok szkolny. Zgodnie z powiedzeniem, że wszystkie dzieci są nasze, wszyscy powinniśmy zadbać o to, by ich droga do szkoły była co dzień bezpieczna. Bo choć zależy to przede wszystkim od rodziców, powinni o tym pamiętać także wszyscy kierowcy, motorniczowie czy policjanci. Bardzo ważne jest również to, by dziecko, zwłaszcza to najmłodsze, które próg szkoły przekroczy po raz pierwszy i w niej czuło się bezpiecznie.

Droga do szkoły

Pierwszakom w drodze do szkoły zawsze powinien towarzyszyć ktoś dorosły. To konieczność. Jak długo, zależy to i od drogi - jej długości i bezpieczeństwa, i od dziecka - sami zobaczymy, gdy poczuje się pewniej i już bez strachu będzie do szkoły wędrować. Jeżeli nie możemy odprowadzać malucha do szkoły osobiście, zmobilizujmy rodzinę. A jeśli nie mamy takich możliwości, pomyślmy o innym rozwiązaniu. Dzieci często mieszkają niedaleko siebie, więc rodzice poznawszy się na pierwszym szkolnym zebraniu mogą między sobą ustalić dyżury - kto ile dzieciaków danego dnia do szkoły odprowadza. Nauczyciele też powinni ten problem poruszyć na spotkaniach z rodzicami.

Jeżeli droga nie jest daleka i najeżona niebezpieczeństwami, najczęściej decydujemy się na to, by ośmio- czy dziewięciolatek pokonywał ją już bez naszej asysty. Postarajmy się jednak wcześniej nauczyć dziecko podstawowych zasad ruchu drogowego. Powinno poznać przepisy mówiące o tym, jak powinien zachowywać się pieszy lub rowerzysta, gdzie i jak przechodzić na drugą stronę ulicy, kiedy zsiąść z roweru i przeprowadzić go, idąc pieszo.

Jak tylko mamy okazję, choćby na spacerze, powinniśmy o tym z dzieckiem rozmawiać i ćwiczyć te zasady w praktyce. Po jakimś czasie dziecko już samo powinno nam mówić, co należy zrobić, a to będzie znaczyło, że samodzielnie myśli o swoim bezpieczeństwie. Jeśli to my będziemy je stale wyręczać w myśleniu, nie nauczy się tego tak szybko.

Warto też wyznaczyć dziecku jakąś trasę, której powinno się trzymać. Wybierzmy tę najbezpieczniejszą - nie najkrótszą, ale tę najmniej wypełnioną zagrożeniami i przejdźmy nią z dzieckiem kilka, a nawet kilkanaście razy, a na pewno będzie się czuło pewniej, my zaś będziemy spokojniejsi.

Gdy starsze dziecko musi jechać komunikacją miejską, sprawdźmy dogodne przystanki i połączenia, a jeśli rowerem - zorientujmy się, czy ma do dyspozycji bezpieczne ścieżki rowerowe. I nigdy nie zapominajmy o tym, że dzieci biorą z nas przykład. Jeżeli sami nie przestrzegamy przepisów, przebiegając na przykład przez jezdnię na czerwonym świetle, to jak chcemy, żeby przepisów przestrzegało nasze dziecko?

Niezbędne odblaski

Najtrudniej mają na pewno dzieci spoza miast, które muszą dojeżdżać same do szkół lub też wędrować do nich poboczami dróg. W takich przypadkach rodzice muszą wiedzieć i pamiętać o tym, że nie każdy pierwszoklasista może być samodzielnym uczestnikiem ruchu drogowego. - Zgodnie z artykułem 43 Ustawy Prawo o ruchu drogowym, dziecko do 7. roku życia może korzystać z drogi tylko pod opieką osoby co najmniej 10-letniej. Nie dotyczy to strefy zamieszkania i drogi przeznaczonej wyłącznie dla pieszych - informuje policja.

Dzieci na drogach muszą być dobrze widoczne, dlatego koniecznie powinny być zaopatrzone w odblaski - opaski na ręce lub nodze, elementy naszyte na kurtkę czy plecak, a nawet kamizelki odblaskowe. Poza terenem zabudowanym to obowiązek, ale w ten sposób powinniśmy zadbać o dziecko także w mieście, bo takie oznakowania mają duży wpływ na bezpieczeństwo o zmroku.

- Rodzice poza miastem powinni też przygotować dzieci na sytuację, w której obcy kierowca chce pomóc i podwieźć je do szkoły - mówi Iwona Malewska, pedagog. - Muszą wiedzieć, że pod żadnym pozorem nie wolno im wsiadać do żadnego auta, nawet jeśli kojarzą daną osobę z osiedla czy swojej miejscowości. Jeżeli ktoś ich do tego namawia czy zmusza, powinny głośno krzyczeć „nie!” lub „nie chcę!”. W ogóle nie powinny rozmawiać z obcymi, mówić im, gdzie mieszkają, przyjmować od nich słodyczy. Przed takimi przypadkami lepiej dziecko specjalnie przestrzec.

Trudne rozstania

Szczęśliwe z powodu pójścia do szkoły są zwłaszcza te dzieci, którym wakacje już zaczęły się dłużyć i nie mogły się doczekać kontaktu z kolegami i nauczycielami. Jednak wielu rodziców boryka się z problemem, jak zachęcić swoje dziecko do tego, by jeśli nie z uśmiechem, to choćby bez większego stresu przekraczało szkolny próg. Dużo oczywiście zależy od tego, jaka jest atmosfera w szkole, w klasie i od przygotowania pedagogów, ale nie wszystko. Gdy dziecko po raz pierwszy ma pójść do szkoły, lęk przed nieznanym jest nieraz silniejszy niż racjonalne postrzeganie rzeczywistości.

Niektóre dzieci szybko akceptują nową sytuację, inne potrzebują dłuższego czasu, by zaadaptować się w szkolnych warunkach - reguły nie ma. Jeśli sześciolatek nie chodził wcześniej do przedszkola, zaaklimatyzowanie się w szkole może być tym trudniejsze. Nieprzyzwyczajone do codziennego rozstawania się z domem i do większej grupy rówieśniczej dziecko może bardzo emocjonalnie przeżywać zmianę sytuacji.

Skąd ten strach?

Gdy maluch jest smutny w chwili rozstania, ale później, o czym możemy dowiedzieć się od nauczycieli, jest spokojny i bawi się z rówieśnikami, sytuacja nie powinna budzić niepokoju. Znacznie gorzej jest wtedy, gdy dziecko nawet po powrocie do domu jest przygnębione i smutne. Kolejnym niepokojącym symptomem może być brak apetytu lub częste poranne bóle brzucha. W takiej sytuacji koniecznie powinniśmy porozmawiać z wychowawcą. Być może dziecku wystarczy poświęcić więcej uwagi lub otoczyć je troskliwszą opieką.

Gdy i to nie pomoże, musimy poważnie zastanowić się nad tym, czy nie skorzystać z pomocy fachowca i nie skonsultować się z psychologiem. Postarajmy się też za wszelką cenę złagodzić niechęć do pobytu w nowym miejscu. Niech dziecko, o ile to możliwe, zabierze tam ze sobą ulubioną maskotkę. Poprawić humor pomogą też może wspólne zakupy, podczas których świeżo upieczony uczeń sam wybierze sobie dodatkowe przybory szkolne czy plecak. Odprowadzając dziecko do szkoły, warto także codziennie wesprzeć je kilkoma dobrymi czy zabawnymi radami przed samym wejściem do szkoły. Taka słowna podpora może również osłabić szkolny stres.

Możemy też wspólnie wybrać się do nowej szkoły. Poprośmy, by sześciolatek czy pierwszoklasista oprowadził nas po niej i nie szczędźmy zachwytów, jaka jest wspaniała i zapewnień, że sami chcielibyśmy do takiej chodzić.

Rozmawiajmy

- Z naszym dzieckiem, zawsze i na każdy temat, warto szczerze rozmawiać - doradza Anna Chojnacka-Czachór, psycholog. - Bo nawet jeśli paraliżuje je strach, to musi mieć on gdzieś swoje źródło. Często sami rodzice lub dziadkowie nieświadomie popełniają błąd i niefrasobliwie żartują: „w szkole to dopiero się za ciebie wezmą’’. To co my rozumiemy jako żart, nie zawsze w taki sposób odbierane jest przez dziecko, więc może ono wyobrażać sobie wszystko co najgorsze.

A może coś na temat szkoły powiedzieli dziecku starsi koledzy lub koleżanki albo też boi się ono tego, że w nowym otoczeniu nikogo nie zna? - Wtedy najlepiej powiedzieć mu, że wszystkie dzieci na całym świecie są w takiej samej sytuacji - do szkoły muszą chodzić, a koleżankę czy kolegę poznać nietrudno. No i jest przecież zawsze pani wychowawczyni, która we wszystkim pomoże - dodaje specjalistka.

(Nie)samodzielne dziecko

Chcemy, by dziecko miało dobre stopnie, więc mu pomagamy w zadaniach domowych, to zrozumiałe. Warto jednak wiedzieć jak długo należy to robić, by nie przedobrzyć.

- Samodzielności w szkole uczmy dziecko od pierwszej klasy - radzi psycholog. - Przez pierwsze trzy lata uczeń powinien już zrozumieć, że do niego należy samodzielne spakowanie tornistra, pamiętanie planu lekcji, zabranie drugiego śniadania, pokazanie dzienniczka z informacją od nauczyciela itp. Jeżeli tego nie nauczy się wcześnie, potem mogą być większe problemy. Każdemu, oczywiście, może się zdarzyć, że czegoś do szkoły zapomni - zeszytu, pracy domowej, śniadania itd., ale jeśli powtarza się to notorycznie, dziecko musi ponieść konsekwencje zapominalstwa nawet kosztem głodu czy złej oceny. Inaczej, także poza szkołą, nie nauczy się odpowiedzialności.

Nie wyręczajmy więc dziecka w jego obowiązkach i pamiętajmy o stałej zasadzie - róbmy coś wspólnie z dzieckiem, ale nie za dziecko.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Powrót do szkoły. Pomóżmy dziecku czuć się bezpiecznie - Portal i.pl

Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto