Na ulicach Śremu pojawił się ciężki sprzęt, a na dachach budynków zaczęli pojawiać się robotnicy usuwający zalegający śnieg. Wszędzie słychać, że służby drogowe robią, co mogą. Pługopiaskarki pracują na okrągło, a jednak Śrem i okoliczne wsie nadal toną w zaspach.
Od kilku dni codziennie można zobaczyć spychacze i wywrotki jeżdżące po głównych ulicach miasta. Czasem nawet ciężki sprzęt zapuści się na osiedlową uliczkę. W pierwszej kolejności z zalegającego śniegu zostały oczyszczone ulice Moniuszki i Paderewskiego oraz Konstytucji 3 Maja. Nieco później śnieg miał być wywożony również z ulic Szymanowskiego i Chopina.
Powoli poprawia się sytuacja w bocznych uliczkach i na drogach. Trochę lepiej też wyglądają parkingi.
Oprócz usuwania zalegającego śniegu, śremianie zabrali się do odśnieżania dachów. Być może podziałał tu komunikat wojewody o konieczności usunięcia śnieżnego puchu, który gromadząc się w dużych ilościach, może uszkodzić konstrukcję budynków, tym samym stanowić zagrożenie dla ludzi.
Warto też pamiętać o niebezpieczeństwach, jakie niosą ze sobą niskie temperatury. Ostatnio pisaliśmy o lodowych soplach zwisających z dachów, którymi nikt specjalnie się nie przejmował, oczywiście poza przechodzącymi pod nimi ludźmi.
- Spółdzielnia przeprowadziła już kilka akcji usuwania sopli i nawisów śnieżnych - poinformował nas Paweł Szymenderski, Prezes Zarządu SM. Są jednak miejsca, gdzie właściciele i zarządcy nadal nie wywiązują się ze swoich zadań, lekceważąc niebezpieczeństwo.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?